Asopinae to nieliczna podrodzina tarczówkowatych (Pentatomidae), licząca w naszym kraju zaledwie 7 gatunków. Większość należących do niej pluskwiaków to gatunki rzadko spotykane, ale jest też wśród nich wyjątek, który może spotkać każdy z nas. Wystarczy ruszyć późnym latem do lasu, by na jego obrzeżach móc spróbować go odnaleźć.
Wygląd
Zbrojec dwuzębny to średniej wielkości tarczówka osiągająca od 10 do 13 mm. W porównaniu z wieloma innymi pluskwiakami ze swojej rodziny, zbrojec nie powala jakimś szczególnie ładnym ubarwieniem. W dużej mierze jest bowiem brązowo-szary i jedynie jego nogi, razem z czułkami są czerwonawe, choć też bez jakiegoś szału. Jest więc dość niepozorny, choć takie barwy z pewnością pomagają mu umknąć potencjalnym drapieżnikom. Z innych elementów budowy jego ciała, na szczególną uwag zasługują dwie rzeczy. Po pierwsze długi, a zarazem gruby aparat gębowy typu kłująco-ssącego, co akurat jest cechą pozostałych przedstawicieli Asopinae. Drugą cechą zbrojca są dwa spiczaste, silnie wydłużone boki przedplecza, którym to zawdzięcza swoją nazwę (serio przypominają swego rodzaju zęby, czy nawet kły!).
Gdzie go można spotkać?
Nasz bohater występuje powszechnie w całej Polsce. Spotkać go można w wilgotnych siedliskach, głównie na obrzeżach lasów, ale także w pobliżu zbiorników wodnych. Znaleźć go można zarówno wśród roślin zielnych, jak również na krzewach i niższych drzewach.
Tryb życia
Jak na przedstawiciela Asopinae przystało, zbrojec dwuzębny jest niebezpiecznym drapieżnikiem, który sieje postrach wśród wolniejszych owadów, głównie gąsienic i larw rośliniarek. Sam bowiem jest bardzo powolnym stworzeniem. Nieśpiesznie kroczy wśród roślin, poszukując potencjalnych ofiar. Kiedy już na jakąś trafi, po prostu podchodzi do niej, wyprostowuje swoją kłujkę i nadziewa ją na nią. Sianie postrachu nie musi w końcu oznaczać przemęczania się prawda? Taki sposób działania sprawia zresztą, że zbrojec jest uznawany za bardzo pożyteczne stworzenie. Podobnie jak jego kuzyn zbrojec dwuplamy (Perillus bioculatus), który w latach 60 został sprowadzony do naszego kraju aż z Ameryki Północnej.
Takie kombinacje często kończą się fatalnie, czego dowodem jest chociażby inwazja biedronki azjatyckiej (Harmonia axyridis), najpierw na USA, gdzie sprowadzili ją Amerykanie, a później także na Europę. W przypadku zbrojca dwuplamego, który miał być skuteczną metodą walki ze stonką ziemniaczaną tak fatalny scenariusz się nie ziścił z bardzo prostej przyczyny: nasz klimat okazał się być mało sprzyjający dla tego pluskwiaka, toteż wprowadzenie go na nasze pola kartofli zakończyło się fiaskiem. Naszemu zbrojcowi także się zdarza upolować larwę stonki ziemniaczanej, ale niestety czyni to znacznie rzadziej od kuzyna.
Jeśli chodzi o inne aspekty życia tego pluskwiaka, to pod koniec lata oraz na początku jesieni możemy zaobserwować kopulujące ze sobą parki… złączone ze sobą tyłem, jak ma to miejsce u innych pluskwiaków, ale będące rzadszą wersją wśród innych owadów. Po kopulacji samiczka składa jajeczka, które później zimują. Dorosłe owady pojawiają się zaś dopiero w czerwcu przyszłego roku.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
w sumie dobrze że nie udało się introdukować jego dwuplamego kuzyna. Praktyka pokazuje, że tego typu sukcesy bywają bardzo kosztowne dla środowiska…
Ostatnie ujęcie jest super. 🙂
Pingback: Arma custos – Mała, ale drapieżna. | Świat Makro.com