Złotook drapieżny, znany też jako złotook zwyczajny lub złotook pospolity, to z całą pewnością jeden z bardziej lubianych owadów naszym kraju. Przynajmniej przez tych, którzy go znają i wiedzą jak wiele dobrego przynosi naszym ogrodom czy polom uprawnym. Tak jak biedronki, potrafi skutecznie ograniczać liczebność mszyc i innych drobnych owadów, które lubią czasami przysparzać nam problemów. Mimo to, mam wrażenie, że wciąż nie cieszy się taką sławą, jak chociażby biedronka siedmiokropka. Właśnie dlatego mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi uda mi się to trochę zmienić.
Systematyka
Zanim jednak będzie miło i przyjemnie, najpierw trochę się pomęczymy, ponieważ systematyka złotooków wcale nie należy do łatwych. Złotookowate (Chrysopidae), które należą oczywiście do sieciarek (Neutroptera), liczą w Polsce ok. 30 gatunków. Nie jestem do końca pewny, ile mamy w Polsce przedstawicieli rodzaju Chrysoperla, jednak na pewno są u nas trzy, bliźniaczo do siebie podobne gatunki: Chrysoperla pallida, Chrysoperla kolthoffi i rzecz jasna Chrysoperla carnea. Zwykły człowiek, tak na oko, bez żadnego doświadczenia, nie jest wstanie ich rozróżnić. Przyjmuje się jednak, że cała trójka należy do grupy gatunków Chrysoperla carnea sensu lato, czyli w skrócie s.l., i tak właśnie można je oznaczać. Na tym jednak nie koniec komplikacji.
Są też złotooki z innych rodzajów, które również do złudzenia przypominają złotooki z rodzaju Chrysoperla. Dobrym przykładem są te z rodzaju Nineta, które można odróżnić na podstawie użyłkowania skrzydeł. Ja osobiście mam nadzieję, że dobrze rozpoznałem złotooki na swoich zdjęciach, ale mimo wszystko nie wykluczam, że na którymś z nich może się znajdować np. jakiś przedstawiciel rodzaju Nineta. Trochę łatwiej jest z rodzajem Chrysopa, ponieważ te złotooki mają częściowo czarne użyłkowanie skrzydeł, a na ich głowie znajduje się ciemny rysunek. O jednym gatunku z tego rodzaju wspomnę zresztą pod koniec tego artykułu.
Wygląd
Złotook drapieżny nie jest jakimiś strasznie dużym owadem. Długość jego ciała waha się od 1 do 1,4 cm, natomiast rozpiętość skrzydeł dochodzi najwyżej do 3 cm. Jego ciało jest delikatne i bardzo smukłe. Na głowie znajdują się duże oczy o charakterystycznym, złotym połysku (w końcu nie bez powodu nosi taką nazwę). Dodatkowo, złotook posiada aparat gębowy typu gryzącego, który jest skierowany do przodu, a także wydłużone, nitkowane czułki. Warto wspomnieć, że na głowie złotooka drapieżnego nie znajdziemy żadnego, wyraźnego rysunku. Przez środek tułowia i odwłoka ciągnie się za to wyraźna, biała linia.
Mimo to, jego ubarwienie jest raczej dość jednolite. Przez większą część życia jest jasnozielony, jednak na zimę zmienia ubarwienie na brunatne. Podobny patent stosuje chociażby odorek zieleniak, o którym już pisałem u siebie na blogu. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o jego skrzydłach, które są dość duże, szerokie i z gęstą siecią podłużnych oraz poprzecznych żyłek w kolorze reszty ciała. Podczas spoczynku skrzydła wystają za odwłok, a do tego są złożone dachówkowato.
Gdzie go można spotkać?
Złotook drapieżny jest pospolity w całej Polsce. Znaleźć go można zarówno w lasach i na łąkach, jak również w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka, czyli np. w parkach, ogrodach czy nawet w miastach. Dorosłe złotooki pierwszego pokolenia pojawiają się od maja do września. W tym ostatnim miesiącu zaczynają się też pojawiać osobniki drugiego pokolenia i to właśnie one lubią zimować w naszych domach.
Życie dorosłych złotooków
Dorosłe złotooki są aktywne głównie po zmierzchu. W ciągu dnia przesiadują na spodzie liści, gdzie zazwyczaj starają się nie zwracać na siebie uwagi. Trzeba przyznać, że całkiem dobrze im to wychodzi, ponieważ dzięki zielonemu ubarwieniu są dobrze ukryte. Co jakiś czas odwiedzają kwiaty, aby pożywić się ich pyłkiem i nektarem. Chętnie też zlizują z liści spadź mszyc. Dorosłe złotooki drapieżne, wbrew swej nazwie, nie są więc wcale drapieżnikami, chociaż w niektórych książkach można znaleźć taką informację. Najprawdopodobniej wynika ona z pomyłek z innymi gatunkami złotooków, wśród których faktycznie zdarzają się drapieżniki. Nie oznacza to jednak, że dorosłe złotooki nie mają żadnej wartości z naszego punktu widzenia. Wręcz przeciwnie, dzięki odwiedzaniu kwiatów, dokładają swoją cegiełkę do ich zapylania, więc jak najbardziej można je uznać za pożyteczne.
Jesienią dorosłe złotooki drugiego pokolenia zaczynają sobie szukać miejsc na zimowanie. W naturze hibernują m.in. pod odstającą korą pni i gałęzi, w dziuplach lub innych podobnych miejscach. Gdy jednak w ich pobliżu jest więcej budynków, niż drzew, nie ma się co dziwić, że wolą przeczekać zimę właśnie tam. Złotooki najlepiej się czują w chłodnych pomieszczeniach, czyli np. w piwnicach czy na strychach. Oczywiście może się zdarzyć, że będą chciały się zaszyć np. w naszym pokoju, jednak tam będzie dla nich zdecydowanie za ciepło i prędzej czy później zaczną latać po całym domu, zamiast zimować. Jeśli więc znajdziemy zimą takiego rozlatanego złotooka, najlepiej go przenieść właśnie do jakiegoś chłodniejszego miejsca. W żadnym razie nie powinniśmy go natomiast zabijać, ponieważ złotook jest całkowicie niegroźny dla człowieka.
Niezwykłe gody i złożenie jaj
Tuż po wiosennym przebudzeniu, złotooki ruszają w świat, aby odbyć gody. Te zimujące w naturze nie mają z tym problemu. Jeśli natomiast chodzi o te hibernujące w naszych domach, to zazwyczaj tez same opuszczają swoje zimowiska, jednak czasami mogą mieć z tym problem. W takiej sytuacji, gdy śnieg już stopniał, a na termometrze mamy dodatnią temperaturę, najlepiej wypuścić je na wolność. W trakcie godów, złotooki zbierają się na młodych listkach różnych roślin i trzeba przyznać, że wyczyniają na nich bardzo ciekawe rzeczy. Samiec, który chce zdobyć uznanie samicy, popisuje się przed nią za pomocą rytmicznej pieśni godowej, wytwarzaną poprzez wibracje swojego odwłoka. Nie uderza jednak nim o liść, ale przekazuje te wibracje blaszce liściowej, aby powędrowały prosto do samicy. Każdy gatunek złotooków ma swoją własną pieśń godową i jest to jeden ze sposób, aby je od siebie odróżnić. Gdy samcowi uda się zdobyć przychylność samicy, dochodzi między nimi do specyficznego zbliżenia. Następuje bowiem coś w rodzaju „pocałunku”, podczas którego odwłoki osobników obu płci zbliżają się do siebie i dochodzi do kopulacji.
Nie zawsze jest jednak tak, że stykające się sobą odwłokami złotooki muszą być tej samej płci. W swojej książce „Owady Polski”, pan Marek. W. Kozłowski opowiada o tym, jak obserwowane przez niego dwa samce złotooków, całowały się przy stojącej obok samicy, po czym próbowały się złączyć ze sobą swoimi odwłokami. Takie zachowanie wyzwoliło w nich jednak agresję i oba osobniki zaczęły się gryźć tak bardzo, że jeden z nich zaczął krwawić hemolimfą (czyli owadzim odpowiednikiem naszej krwi). Jak przypuszcza pan Kozłowski, może to być jakiś rodzaj walki o możliwość kopulacji z samicą. Gody owadów często obfitują w różne, bardzo nietypowe atrakcje, więc możliwe, że w przypadków złotooków też tak jest.
Kopulacja złotooków trwa kilkanaście minut. Po jej zakończeniu samica odlatuje, aby znaleźć odpowiednie miejsce na złożenie jaj, czyli najlepiej takie, które będzie położone blisko jakiejś kolonii mszyc. Jeśli jej się to uda, składa jaja, które trzeba przyznać, że są bardzo nietypowe. Każde białe jajeczko, jest bowiem osadzone na włosowatych trzonkach, zwanych stylikami. Z tego względu, na pierwszy rzut oka wyglądają, jak jakieś malutkie grzybki, a nie owadzie jaja. Złożenie jaja wygląda w ten sposób, że samica przytwierdza do podłoża kropelkę szybko zastygającej wydzieliny, po czym zadzierając odwłok do góry, wyciąga ją w formę nitki o długości ok. 1 cm i na jej końcu składa jajo. Jaki jest cel składania takich jaj? Kto wie, być może jest to jakaś forma ochrony przed małymi drapieżnikami, które biegają po liściach i łodygach roślin. W sumie, w ciągu całego życia samica składa nawet kilkaset jaj.
Rozwój larwy i przepoczwarczenie
Larwa złotooka wylęga się z jaja po kilku lub kilkunastu dniach. Jej ciało jest podłużne i pokryte licznymi, ostrymi szczecinkami. Dodatkowo larwa jest też wyposażona w cienkie, sierpowate żuwaczki, które mają w środku specjalny kanalik, służący do wysysania ofiar. Pod względem ubarwienia, larwa złotooka jest żółtawa, z brązowo-czerwonawymi pasami, biegnącymi wzdłuż ciała. Tuż po wylęgnięciu się z jaja, mierzy niecały milimetr długości, jednak szybko rośnie i po 2-3 tygodniach rozwoju osiąga ok. 8 mm. Wtedy też zmienia się w poczwarkę. Podczas swego krótkiego życia, larwa złotooka intensywnie żeruje. Jej głównym pożywieniem są mszyce i inne małe pluskwiaki, ale poluje też na wciornastki, przędziorki, a nawet jaja i młodsze stadia larwalne chrząszczy oraz motyli. Po znalezieniu ofiary, larwa oblewa ją sokami trawiennymi, po czym wysysa powstałą w ten sposób papkę.
Żerująca larwa musi oczywiście uważać, aby sama nie padła ofiarą jakiegoś drapieżnika. Tak się jednak składa, że potrafi się całkiem nieźle ukrywać. Gdy bowiem znajdzie się w kolonii mszyc, często pokrywa swoje ciało ich wyssanymi oskórkami, w efekcie czego, tworzy sobie „ubranko”, które świetnie ją maskuje. Dodatkowo, schwytana larwa może też ukłuć drapieżnika swoimi ostrymi żuwaczkami. Sam parę razy przekonałem się o tym na własnej skórze. Nie jest to może nic straszne, ale jej ukłucie da się poczuć, więc lepiej nie brać jej na rękę. Larwa złotooka jest bardzo żarłoczna. Wyrośnięty osobnik potrafi pożreć w ciągu jednej doby aż 40 mszyc. Nic więc dziwnego, że są bardzo cenione w ograniczaniu liczebności tych pluskwiaków. Wystarczy 10 jaj złotooka na jednej roślinie uprawnej, aby skutecznie kontrolować mszyce na roślinach w ogrodzie. Jak podaje pan Łukasz Przybyłowicz w swojej książce „Atlas owadów polskich”, przy właściwym wykorzystaniu złotooków można zredukować liczebność mszyc nawet o 94%. Z tego powodu, są wykorzystywane przez ogrodników do biologicznego zwalczania mszyc, podobnie jak biedronki.
Gdy przychodzi czas przepoczwarczenia, larwa buduje sobie na liściu lub gałązce grubościenny oprzęd o białawej lub brązowawej barwie. Taka konstrukcja jest mniej więcej wielkości ziarnka grochu i swobodnie zwisa w powietrzu. Na krótko przed przeobrażeniem, poczwarka wygryza się z oprzędu i w ciągu zaledwie kilkunastu minut zmienia się w dorosłą postać. W ciągu roku występują w sumie dwa pokolenia złotooków. Dorosłe złotooki pierwszego pokolenia żyją od czterech do ośmiu tygodni, natomiast zimujące pokolenie może przeżyć nawet do dziewięciu miesięcy.
Złotook większy (Chrysopa perla)
Jak już wspomniałem przy okazji systematyki, w naszym kraju żyje ok. 30 gatunków złotooków, a jednym z takich „innych” złotooków niż Chrysoperla carnea i jego dwaj kuzyni, jest złotook większy. Cóż, to czy jest większy od C. carnea, jest dość dyskusyjne, ponieważ długość jego ciała dochodzi do 1,2 cm, a rozpiętość skrzydeł sięga do 3 cm, co oznacza, że ma bardzo zbliżone rozmiary, jak C. carnea. Z całą pewnością można go jednak łatwo od niego odróżnić, po turkusowym ubarwieniu, czarnych żyłkach na skrzydłach oraz ciemnym wzorze na głowie. Nie wiem, jakie jest wasze zdanie, ale dla mnie osobiście, złotook większy jest nawet jeszcze ładniejszy niż złotook drapieżny.
Tym bardziej żałuję, że spotykam go rzadziej, niż złotooka drapieżnego, ale nie ma się co dziwić. Złotooka większego nie znajdziemy w naszych domach, ponieważ w jego przypadku zimują wyłącznie wyrośnięte larwy i to w naturze, a nie u nas. Ogólnie jednak jest uznawany za równie pospolitego, co złotook drapieżny. A właśnie, ciekawa sprawa z tymi polskimi nazwami. W przypadku złotooka drapieżnego, jest ona prawdziwa tylko połowicznie, bo larwy owszem są drapieżne, za to dorosłe już nie. Z tego względu dużo bardziej pasowałaby ona do złotooka drapieżnego, u którego drapieżne są zarówno larwy, jak i owady dorosłe. Cóż, nazwy polskie, często są przewrotne i nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości, dlatego nie zawsze warto się nimi sugerować.