Nie wiem, czy zauważyliście, ale to już moja 4 trzmielówka na blogu! Do kompletu brakuje mi jeszcze jednej, ale jestem raczej pesymistycznie nastawiony do znalezienia jej. Wiem natomiast, że spotkanie z tą, którą teraz zobaczycie, wcale do łatwych nie należy, ale też nie jest niemożliwe. Wprawdzie słyszałem, że można ją spotkać u mnie w okolicy, ale sam nigdy jej nie obserwowałem, ani w swoim mieście, ani w całym województwie Warmińsko-Mazurskim. Od czego jest jednak Warszawa, w którą zdarza mi się czasami odwiedzać!
Systematyka i wygląd
Ogólnie w całej Europie mamy aż 6 trzmielówek, jednak Volucella elegans upodobała sobie wyłącznie ciepłą Hiszpanię i Portugalię, a także Francję i Korsykę. Zostaje więc piątka, a wśród niej brakujące ogniwo w mojej fotograficznej kolekcji, czyli Volucella inflata. Póki co stwierdzono ją wyłącznie w województwie dolnośląskim, niedaleko Chojnówka, a jak by tego było mało, to wspomniane stwierdzenie jest dość leciwe, bo liczące sobie 28 lat wstecz. Od tamtej pory, V. inflata czeka, aż ktoś potwierdzi, że wciąż występuje w naszym kraju… lub też nie.
No dobrze, ale my przejdźmy już do naszej trzmielówki. Ta, podobnie jak jej krewniaczki, jest dużą muchówką, która może dorastać nawet do 1,6 cm. Do tego, jest również szeroka, masywna i mocno zbudowana. Dosłownie sprawia wrażenie pękatej, zupełnie jak trzmiele, do których stara się upodabniać. Bardzo podobna jest również do pokrewnej Volucella. zonaria, z którą bywa czasami mylona. V. inanis jest jednak bardziej żółta, niż pomarańczowa, jak ma to miejsce u V. zonaria, a poza tym, koniuszek odwłoka V. inanis jest zaczerniony, w przeciwieństwie do pomarańczowego końca u V. zonaria.
Gdzie ją można spotkać?
Jak wspomniałem na początku, swoje trzmielówki spotkałem w Warszawie. Konkretnie w Lasku Bródnowskim, ale również nad brzegami Wisły. Ogólnie najłatwiej o ten gatunek na południu i w środkowej Polsce, natomiast na północy bywa z nią różnie i nie wszędzie można ją znaleźć. Spotkać ją można głównie na obszarach porośniętych dużą ilością kwiatów, czyli obrzeżach lasów, w pobliżu dróg, na nieużytkach, a także w ogrodach. Podobnie jak V. zonaria, ten gatunek preferuje tereny miejskie, dlatego znacznie łatwiej ją spotkać w mieście niż na jakimś odludnym, dzikim terenie.
Tryb życia
Dorosłe trzmielówki prezentują się naprawdę groźnie, jednak w rzeczywistości są zupełnie nieszkodliwe. Odwiedzają różne gatunki kwiatów, by spijać z nich nektar. W czasie pożywiania się są bardzo spokojne, nie są płochliwe, zupełnie tak, jakby były przekonane o skuteczności swego „przebrania”. Zupełnie inaczej przedstawia się życie larw. Te można znaleźć w gniazdach różnych gatunków os, głównie tych, które często zakładają swe gniazda w budynkach (stąd też tak wielkie przywiązanie trzmielówek do obszarów miejskich). Zdecydowanie nie są pokojowo nastawione do os, ponieważ są pasożytami zewnętrznymi larw i poczwarek os. Dzięki specjalnym haczykom mocno trzymają się ścianek komórek i wysysają ze swych żywicieli co tylko się da.