Po raz pierwszy spotkałem się z paśnikiem kilka lat temu, gdy przypadkiem wypatrzyłem go, na pniu starej lipy, rosnącej na podwórku, tuż za moją kamienicą. Przyznam, że spotkanie paśnika w centrum Olsztyna, bardzo mnie zaskoczył. Nie znałem też wtedy tego gatunku na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zwieje, jak będę mu robił zdjęcia. Dlatego złapałem go w pojemniczek i zabrałem go do mieszkania, w którym na parapecie zrobiłem mu kilka zdjęć. Aparat miałem wtedy od paru miesięcy i nie byłem jeszcze obyty w robieniu zdjęć, dlatego słabo mi te fotki wyszły. Sam paśnik zaś w końcu postanowił rozwinąć skrzydła i tyle go widziałem.
Jak niektórzy pamiętają, później miałem kolejne spotkanie z ciekawym chrząszczem, w centrum miasta. Była to samica ciołka matowego, którą znalazłem na ścianie kwiaciarni (pokazywałem ją zresztą w artykule o ciołku tutaj). To nam pokazuje, że niektóre chrząszcze mają pociąg do miast. Oczywiście, równie dobrze, zarówno paśnik, a już tym bardziej ciołek, mogli przypałętać się przez przypadek, ale równie dobrze, mogą mieć w miastach całkiem konkretne interesy. Przykładowa, aleja złożona z jakiegoś liściastego gatunku drzew, jest dla nich niczym suto zastawiony stół. Takie drzewa często są osłabione przez zanieczyszczenia, zaś poszczególne ich fragmenty bywają uszkadzane przez ludzi, pilnujących, by gałęzie zbytnio się nie rozrastały. A jako, że chrząszcze wolą drzewa, którym coś dolega, zamiast silnych i zdrowych, to i też chętnie się w nich rozwijają.
Systematyka i wygląd
Paśnik pałączasty jest jednym z trzech przedstawicieli rodzaju Plagionotus. Miałem już okazję o nich opowiedzieć przy okazji paśnika niszczyciela (P. detritus), który gościł już u mnie na blogu. Dlatego nie będę się wdawał w szczegóły systematyki.
Dorosły paśnik dorasta maksymalnie do około 2 cm. Zarówno głowa, przedplecze, odwłok jak i pokrywy są czarne, z żółtymi paskami, układającymi się w typowy dla tego gatunku wzór. Nogi oraz czułki, są natomiast pomarańczowe. Dzięki takiemu ubarwieniu, paśniki próbują podszywać się pod osy i wychodzi im to całkiem nieźle.
Gdzie go można spotkać?
Występuje na terenie całego kraju. Generalnie jest dość pospolicie spotykany, zwłaszcza w sprzyjających mu środowiskach. Związany jest głównie z lasami liściastymi, gdzie pojawia się na pniach drzew żywicielskich, szczególnie często obserwuje go na nasłonecznionych zrębach. Pierwsze osobniki mogą się pojawiać już na początku maja, a obserwuje się je gdzieś tak do końca lipca.
Tryb życia
Do ulubionych drzew tego gatunku należą dęby, w których najchętniej rozwijają się jego larwy, ale niekiedy decydują się też na inne drzewa liściaste. Dorosłe chrząszcze, aktywne są głównie w czasie słonecznej, ciepłej aury. Wtedy też gromadzą się na ściętych pniach i gałęziach drzew, stając się tym samym bardzo rozbieganymi. W czasie rójek potrafią być bardzo liczne, niezależnie od miesiąca jej pojawienia się. Często też, towarzyszą im wówczas inne chrząszcze z rodziny kózkowatych. Na początku maja obserwowałem je na ten przykład razem ze ścigami purpurowymi (które też u mnie gościły), natomiast pod koniec lipca towarzyszyły swym kuzynom, paśnikom niszczycielom, oraz czekającymi na pokazanie ich na blogu drzeworadkom dębowym (Xylotrechus antilope). Zupełnie się jednak nimi nie przejmowały, ponieważ były zajęte wyłącznie sobą. Samczyki tych paśników są bardzo napastliwe w stosunku do samiczek i niezwykle wojownicze wobec swoich konkurentów. Spotkanie dwóch osobników na tym samym pniu, oznacza pewną walkę pomiędzy nimi. Siłujące się swymi żuwaczkami samce, niczym zapaśnicy, starają się wypchnąć przeciwnika poza obręb ringu… znaczy się poza gałąź, na której się mocują. Takie pojedynki miewają bardzo dynamiczny przebieg, dzięki czemu potrafią być bardzo ciekawe w obserwacji, szczególnie, gdy walczy ze sobą więcej niż dwóch samców.
Po odbytej kopulacji, samiczka przystępuje do złożenia jajeczek. Dokonuje tego zazwyczaj na obumierających, świeżo ściętych lub powalonych pniach (zarówno cienkich jak i grubych). Przy pomocy wysuwanego pokładełka wciska jajeczka pomiędzy szczeliny kory. Larwy, które się wylęgną, żerują pod korą, naruszając jednocześnie biel (czyli tą część drewna, która znajduje się tuż pod korą). Jej rozwój może trwać od roku do dwóch lat, zaś pod jego koniec, wgryza się głębiej w drewno, gdzieś tak na głębokość 2-4 cm. Na końcu chodnika tworzy komorę w poczwarkową, w której najpierw zimuje, później zaś się przeobraża w dorosłego chrząszcza. Dorosłe chrząszcze przychodzą na świat wiosną, bywa jednak, że czasami pokazują się wcześniej. Może bowiem dojść do sytuacji, gdy pojawią się zimą i to w naszym domu. Ma to miejsce wtedy, gdy drewno, w którym się rozwijały, zostaje przerobione na deski, lub drewno opałowe, a jako że domowe ciepło przyśpiesza ich rozwój, to i też nie czekają do wiosny. Takie spotkanie z paśnikami we własnym domu może być zaskakujące, ale nie powinniśmy się ich bać, ponieważ dla ludzi są zupełnie niegroźne, a i panelom, czy meblom też nie zagrożą, gdyż samice składają jaja tylko w korze, zaś larwy potrzebują do rozwoju zarówno jej, jak również bieli.