W naszym kraju mamy blisko 30 gatunków tarczyków. I jak tak na nie spojrzeć, to trzeba przyznać, że polska nazwa pasuje do nich jak ulał. Te owady są naprawdę mocno spłaszczone, zaś ich zaokrąglone kształty, do złudzenia przypominają średniowieczne tarcze. Skąd pomysł by wyglądać właśnie tak? Jak zwykle w takim szaleństwie jest metoda. Jaka? O tym będzie za chwilę.
Wygląd
Tarczyk zielony jest jednym, z najbardziej rzucających się w oczy polskich tarczyków. Jego ciało osiąga długość od 7 do 10 mm. Powierzchnię ma matową, pokrywy zaś są z licznym, choć z porozrzucanym punktowaniem (często układającym się w swego rodzaju zmarszczki), szczególnie w środkowej, wypukłej części. Nie ma na nich natomiast żadnych żeberek, czy innych dodatków, które pojawiają się u pokrewnych tarczyków. Ponadto tarczyki posiadają dobrze wykształcone skrzydła drugiej pary, dzięki czemu całkiem nieźle latają.
Jeśli zaś chodzi o ubarwienie… cóż, nazwa mówi wszystko. Niemal po całości jest jasnozielony, bez żadnych elementów w innym kolorze, jak ma to miejsce u pokrewnych gatunków. Jedynie odnóża oraz czułki są żółtawe. Te drugie to w zasadzie tylko do połowy, bo w drugiej części są czarniawe. Co ciekawe, intensywna, zielona barwa tarczyków nie należy do najtrwalszych. Po śmierci owada barwniki, które są odpowiedzialne za takie ubarwienie, ulegają rozkładowi. To sprawia, że tarczyki, które można znaleźć np. w kolekcjach entomologów są w mniejszym, bądź większym stopniu pozbawione zielonego kolorku.
Gdzie go można spotkać?
Generalnie tarczyk zielony jest szeroko rozprzestrzeniony w całej Polsce. Najczęściej możemy go spotkać w różnych wilgotnych środowiskach, choćby nad brzegami wód, czy wilgotnymi łąkami. Swój czas spędza najchętniej na swoich roślinach żywicielskich, dlatego to właśnie na nich należy się go spodziewać. Czasami jednak zdarza mu się pojawić w mniej oczekiwanych miejscach. Tarczyk w końcu dość nieźle fruwa, więc może być tak, że przyleci do czyjegoś ogródka, a nawet usiądzie na człowieku (sam miałem do czynienia z taką sytuacją). Dorosłe chrząszcze obserwuje się w kwietniu oraz w maju.
Tryb życia
Podobnie jak inne stonkowate, tarczyki są zdecydowanymi roślinożercami, a ich życie związane jest z roślinami wargowymi (Labiatae). Do ich przysmaków należą szałwie, mięty oraz czyśćce (Stachys). No dobrze, to teraz pora wyjaśnić po co tarczykom taki, a nie inny wygląd. Otóż, kiedy tarczyk siedzi sobie na liściu, jego płaskie, zielone ciało, świetnie go maskuje na jego powierzchni. Dodatkowo, gdy tarczyk czuje się zagrożony, chowa odnóża i czułki pod ciałem, sam zaś mocno przywiera do powierzchni liścia (silna przyczepność nóg bardzo mu to ułatwia), dzięki czemu jego ciało nie tylko spełnia funkcje maskujące, ale może stanowić autentyczną tarczę, przeciwko mniejszym drapieżnikom, np. mrówkom czy chrząszczom. W ogóle tarczyki są najprawdziwszymi mistrzami obrony. W każdym stadium rozwoju, także larwalnym. Silnie spłaszczona larwa takiego tarczyka jest uzbrojona w liczne wyrostki… swego rodzaju kolce, które stanowią obronę trudną do sforsowania. Oczywiście jakiś ptak może pożreć taką larwę bez żadnych skrupułów, dlatego stosuje również inną obronę. Zbędny oskórek oraz odchody formuje w coś jakby „grudkę,” którą następnie umieszcza na swoim odwłoku i zaczepia o rozwidlony, kolcowaty wyrostek na końcu odwłoka. W ten sposób sama ukrywa się tuż pod nią, zaś drapieżniki zamiast smacznego kąska, widzą tylko to, co larwa zazwyczaj po sobie zostawia. W międzyczasie może spokojnie żerować na wyżej wymienionych roślinach.
Na koniec dodam tylko, że larwa tarczyka na zdjęciu, nie należy do tarczyka zielonego, lecz pokrewnego gatunku, za to z wyglądu jest bardzo podobna i w sam raz się nadaje, by zaprezentować jej możliwości obronne.
fajny artykuł, ale zdarzyły Ci się „wilgotne wody” 😉
A, faktycznie… już są łąki 😉
hehe ;-D