
Pazurki jadowe Atrax robustus – Flickr/Jurgen Otto/by-nc-nd 2.0
Australia. Kontynent słynący z kangurów, misiów koala oraz najgroźniejszych zwierząt na naszej planecie. Wśród tych ostatnich, szczególnie złą sławą cieszy się Atrax robustus, do którego przylgnęła łatka jednego z najbardziej jadowitych pająków na świecie. Nie spotkamy go jednak byle gdzie, ponieważ upodobał sobie malutki fragment w południowo-wschodniej części kontynentu. Pech chciał, że to właśnie tam wybudowano największe miasto w kraju. Jak można się łatwo domyślić, nie jest łatwo mieć takiego sąsiada, jednak wbrew pozorom, nie jest z nim też aż tak trudno, jak mogłoby się wydawać.
Systematyka i wygląd
W przeszłości, nasz budzący grozę bohater zaliczał się do egzotycznej rodziny Hexathelidae, jednak w maju 2018 r, został przeniesiony do nowo utworzonej rodziny Atracidae, w skład której wchodzą też pająki należące do rodzaju Hadronyche oraz Illawarra. Łącznie należy do niej 35 gatunków, które zamieszkują wyłącznie Australię. Zmiany w klasyfikacji tych pająków nie zmieniły jednak tego, że rodzina jest zaliczana do infrarzędu Mygalomorphae, stosunkowo prymitywnej grupy pająków, które można poznać po skierowanych do przodu szczękoczułkach oraz dość wydłużonych kądziołkach przędnych. W tej samej grupie znajdziemy również ptaszniki i przez podobieństwo do nich, Atrax robustus bywa nazywany „ptasznikiem australijskim”, co jest jednak błędem, ponieważ ptaszniki zaliczają się do odrębnej rodziny Theraphosidae. Atrax robustus nie jest jedynym przedstawicielem swego rodzaju. W 2010 roku, opisano dwóch jego krewniaków, czyli Atrax yorkmainorum i Atrax sutherlandi, którzy również żyją w Australii.

Atrax robustus w pełnej krasie – Flickr/
Jurgen Otto/by-nc-nd 2.0
Atrax robustus jest bez wątpienia dużym pająkiem, ale odpowiedź na pytanie jak bardzo dużym, nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Wszystko przez to, że rozmaite źródła podają odmienne wartości. Popularne atlasy z pająkami czy Wikipedia, sugerują, że długość dojrzałej samicy tego gatunku może się wahać w granicach 5-6 cm, jednak niektóre z bardziej rzetelnych źródeł są pod tym względem znacznie bardziej powściągliwe. Przykładem może być strona australijskiego muzeum czy uniwersytetu w Michigan, które podają, że samice mogą dorastać maksymalnie do 3,5 cm. Skąd takie rozbieżności? Podejrzewam, że wszystko zależy od sposobu, w jaki zmierzono pająka. Teoretycznie, podając jego wielkość, powinniśmy się ograniczyć jedynie do długości jego ciała. W praktyce jednak, często podaje się ją łącznie z nogami, a do tego dochodzą jeszcze szczękoczułki i kądziołki przędne, przez które pająk wyglądana znacznie większego. Jakby go jednak nie zmierzyć, nie ma wątpliwości, że A. robustus jest naprawdę dużym pająkiem, który potrafi zrobić na człowieku wrażenie.
Równie imponujące co wymiary, są również jego bardzo potężne szczękoczułki, zaopatrzone w pazurki jadowe, które mogą mieć długość nawet 6 mm. Ich siła jest podobno na tyle duża, że bez trudu mogą się przebić przez ludzki paznokieć lub przez skórę niezbyt solidnego buta. Już samo to sprawia, że zdecydowanie lepiej na niego uważać. Zagrożone przyjmują pozycję obronną, polegającą na uniesieniu do góry głowotułowia, rozstawieniu swoich nóg szeroko na boki i pokazaniu szczękoczułek, z których często sączą się kropelki jego jadu. Już samo to, jest odstraszającym widokiem, ale wygląda na to, że pająki z tego gatunku stawiają też na ostrzegawcze barwy, choć na pierwszy rzut oka wcale tego nie widać. Z wierzchu, są brunatno-czarno, przy czym odwłok jest zwykle jaśniejszy, niż błyszczący, gładki głowotułów. Spód w okolicach szczękoczułków, pokryty jest jednak czerwonymi włoskami, zaś okolice stawów na spodzie ich odnóży są białawe. Rzecz jasna może to być przypadek, ale jest również możliwe, że barwy te informują potencjalne drapieżniki, aby lepiej nie zadzierać z tym pająkiem.
Gdzie go można znaleźć?

Zasięg pająków z rodzaju Atrax i Hadronyche – Wikipedia/ Ryoushi19/CC BY-SA 3.0
Zasięg tego pająka jest dość mocno ograniczony i koncentruje się wyłącznie w południowo-wschodniej części Australii, konkretnie na niewielkim wycinku Nowej Południowej Walii, w pasie od NewCastle do Nowra i na zachód do Lithgow. W szczególności preferuje tereny o wilgotnej glebie, również zadrzewione, ale choć nie jest to dla niego aż tak bardzo istotne. Jak wspomniałem na początku, pech chciał, że na jego terenie wyrosło Sydney, co sprawia, że pojawia się również tam, zwłaszcza na przedmieściach, w ogródkach, gdzie chowa się pośród gęstej roślinności, stert kamieni, czy pośród rozmaitych przedmiotów, pozostawionych tam przez ludzi. Chociaż można go spotkać właściwie przez cały rok, najczęściej pojawia się latem oraz jesienią.
Kilka słów o życiu Atraxa

Samiec Atrax robustus – CSIRO/David McClenaghan/CC BY 3.0
Samice A. robustus prowadzą mocno osiadły tryb życia. Zwykle, gdy znajdą dla siebie jakieś dogodne miejsce, to pozostają w nim, aż do chwili, gdy jakieś czynniki zewnętrzne zmuszą je do jego opuszczenia. Swoje lejkowate pajęczyny tworzą w ustronnych, osłoniętych miejscach chociażby pod kamieniami czy zmurszałymi kłodami, a więc wszędzie tam, gdzie panuje mrok i wilgoć. Czatująca na końcu lejka samica, cierpliwie czeka, aż jakiś nierozważny owad, trąci którąś z jej nici. Ofiara nie przykleja się jednak do niej, ponieważ pajęczyny tych pająków są pozbawione kleistych kropelek. Nie ma jednak potrzeby, aby musiała zostać unieruchomiona, ponieważ atak pająka następuje tak szybko, że nie ma praktycznie żadnych szans na ucieczkę. Po jej schwytaniu, samica wciąga ją do swojego lejka i pożera, bądź zostawia ją na inną okazje. Łupem Atraxów padają rozmaite stawonogi, takie jak chrząszcze, karaczany i krocionogi, ale od czasu do czasu zdarza im się też upolować małą żabę czy jaszczurkę.
Zupełnie inny tryb życia wiodą dojrzałe samce, które nie tracą czasu na budowanie sieci. W ciągu dnia chowają się ciemnych, wilgotnych kryjówkach, z dala od słońca i drapieżników, a w nocy wyruszają na poszukiwanie samic, z którymi będą mogły odbyć gody. Niestety w ich trakcie zdarza się zabłądzą i przez przypadek wejdą na czyjąś posesję, wpadną do basenu, a nawet pojawią się w dom, co może przysporzyć sporych problemów, zarówno im, jak również ludziom.
Zabójczy jad atraxa?

Jad sączący się z pazurków jadowych samca – CSIRO/David McClenaghan /CC BY 3.0
Atrax robustus jest naprawdę dziwny, jeśli chodzi o swój jad. W odróżnieniu od wielu innych gatunków, jad samców jest kilkakrotnie silniejszy, niż u samic, co oznacza, że to właśnie one stanowią największe zagrożenie. Najciekawsze jest jednak to, że ich jad nie stanowi żadnego zagrożenia dla większości zwierząt, takich jak psy, koty czy króliki. Wyjątkiem, są oczywiście owady, na które polują oraz… naczelne! Paradoks tkwi w tym, że w miejscu ich życia niema żadnych przedstawicieli tej grupy z wyjątkiem ludzi. Czy to oznacza, że uwzięły się akurat na nas? W żadnym razie! Pamiętajmy, że pająki te żyły tam na długo przed pojawieniem się ludzi i nic nie wskazuje na to, by ich jad zmienił się wraz z naszym przybyciem. Z tego właśnie powodu, naukowcy uważają, że wszystko to jest dziełem zwykłego przypadku, a ludzie mają po prostu zwykłego pecha, że jad samców tych pająków, jest dla nas aż tak niebezpieczny. Sytuacji nie poprawia również to, że często się pojawiają w pobliżu ludzi.
W sytuacji zagrożenia, Atrax robustus woli oczywiście uciec, niż tracić czas na zbędną konfrontację z napastnikiem, tak jak to robią pozostałe pająki. Zapędzony w kozi róg, staje się jednak wyjątkowo agresywny i skory do kąsania. Co więcej, w przeciwieństwie do reszty pająków, ten gatunek chętnie korzysta ze swojego jadu w trakcie ataku i rzadko mu się zdarzają tzw. „suche ukąszenia”. Pocieszeniem może być fakt, że stosowana przez niego dawka jadu bywa różna i nie zawsze musi użyć całego swojego zapasu. Na szczęście ukąszenia tego pająka, są jednak stosunkowo rzadkie. Rocznie notuje się ich maksymalnie od 30 do 40, a są też lata, gdy jest ich zaledwie kilka. Co więcej, w niemal 90% przypadków, ukąszenia są na tyle łagodne, że niema nawet potrzeby, by podawać surowicę. Oczywiście nie oznacza to, że trzeba je lekceważyć, wręcz przeciwnie, każde z nich wymaga pomocy medycznej, jednak z drugiej strony, nie powinny być też powodem do panikowania, co zresztą może jedynie pogorszyć sytuacje.

Samica Atrax robustus – CSIRO Entomology/David McClenaghan /CC BY 3.0
Chociaż Atrax robustus uchodzi za pająka, którego jad może być śmiertelny dla człowieka, to do tej pory odnotowano zaledwie 13 zgonów i wszystkie miały miejsce przed 1981 rokiem, kiedy to oficjalnie wprowadzono surowicę przeciwko jego jadowi. W 7 przypadkach zmarły dzieci, przy czym jedno z nich w 15 minut od ukąszenia, choć nie powinno dziwić, że są bardziej narażone na działanie toksyn, niż dorośli. Normalnie, jeśli już dochodzi do zgonu człowieka, to zazwyczaj w przeciągu 2-3 dni od ukąszenia. Od czasu wprowadzenia surowicy, nie odnotowano żadnego, śmiertelnego ukąszenia przez tego pająka. Można więc śmiało napisać, że jego status maszyny do zabijania ludzi, jest tyleż nieprecyzyjny, co zwyczajnie nieaktualny. Tak czy inaczej, warto jednak uważać przy spotkaniach z nim, bo chociaż nas nie zabije, to jednak może zaszkodzić naszemu zdrowiu, a już na pewno mocno zaboleć.
- australianmuseum.net.au/sydney-funnel-web-spider
- animaldiversity.org/accounts/Atrax_robustus/
- www.burkemuseum.org/blog/myth-deadly-australianbrazilian-spiders
- spidapedia.wikia.com/wiki/Sydney_funnel-web_spider_(Atrax_robustus)
- emedicine.medscape.com/article/772401-overview
- www.mja.com.au/journal/2005/182/8/funnel-web-spider-bite-systematic-review-recorded-clinical-cases
- www.terrarium.com.pl/1936-atrax-robustus-ptasznik-australijski/
Podobno wg. najnowszych „newsów” atrax robustus jest uznawany za pająka bardziej niebezpiecznego niż wałęsaki brazylijskie Phoneutria spp. Szczerze mówiąc nie wiem na jakiej podstawie…
Ciekawy wpis.
Długi ale ciekawy wpis.