Ten piękny, kolorowy chrząszcz nie trafia mi się często, ale gdy tylko mam okazję stanąć z nim oko w oko, zawsze chętnie robię mu zdjęcia. W końcu ma nie tylko atrakcyjne barwy, ale i naprawdę wspaniałe kształty, których z pewnością mogłaby mu pozazdrościć niejedna dama.
Systematyka i wygląd
Nasza bohaterka należy do kózkowatych (Cerambycidae), bogatej rodziny chrząszczy, liczącej w naszym kraju aż 195 gatunki. Jeśli chodzi o rodzaj Oberea, to mamy ich w Polsce 4 gatunki. Nasza bohaterka jest moim zdaniem najbardziej żywiołowo ubarwiona spośród nich wszystkich. Na pierwszy rzut oka, można ją jednak pomylić z Oberea pupillata, którą rzadko bo rzadko, ale czasami się spotyka w południowej części kraju. Punktowanie na jej pokrywach jest jednak mniej liczne, a czarne plamki na przedpleczu znajdują się bardziej po bokach.
Dużo częściej, dłużynkę można pomylić z ziolarką baldaszkowatą (Phytoecia affinis), która jest jednak bardziej pękata, jej pokrywy ciemniejsze, a stopy wszystkich nóg całkowicie czarne (te ostatnie bywają żartobliwie nazywane „czarnymi skarpetkami).
No dobrze, przejdźmy teraz do wyglądu dłużynki. Dorosły owad osiąga od 1,5 do 2,1 cm. Jego ciało wyraźnie zwęża się ku tyłowi i w ogóle jest bardzo smukłym chrząszczem (patrząc z góry, można odnieść wrażenie, że jest niemal prostokątny). Uwagę z pewnością zwracają jej dość długie czułki, co jest akurat typowe dla wielu przedstawicieli kózkowatych.
Bardzo ciekawe jest jej ubarwienie. Po całości jest ono niemal zupełnie pomarańczowe. Wyjątkiem jest zupełnie czarna głowa (razem z czułkami), a także pokrywy, które z kolei są szaro-niebieskawe, z bardzo licznymi, czarnymi kropeczkami (punktowaniem). Dwie czarne kropki, znajdują się też na środku przedplecza.
Gdzie ją można spotkać?
Występuje powszechnie w całej Polsce i jest uznawana, za dość pospolity gatunek. Nie widuje się jej jednak zbyt często. Spotkać ją można głównie nad brzegami wód oraz na obrzeżach lasów, szczególnie tych wilgotnych. Dorosłe owady latają od czerwca do sierpnia, a nawet września.
Tryb życia
Dłużynkę ciągnie do wilgotnych miejsc, ponieważ tam rosną różne gatunki wierzb, które są jej roślinami żywicielskimi. Zwłaszcza wierzba iwa będąca jej największym przysmakiem. Popołudniami i wieczorami, samiczki fruwają w ich poszukiwaniu. Kiedy któraś z nich trafi na jakąś wierzbę, wówczas siada na jej gałęzi i przy pomocy ostrych żuwaczek robi wzdłuż niej specjalne nacięcia. Niektóre z tych nacięć przydadzą jej się by mogła w nich złożyć jaja, przy pomocy swego pokładełka. Wokół innych zaś, rozrasta się wierzbowa tkanka, która początkowo służy za pokarm wylęgniętym larwom. Nad rozrostem tkanek, dłużynki nie mają jednak żadnej kontroli. Bywa więc czasami tak, że tkanka rozrasta się za bardzo. Żerująca w niej larwa zostaje więc przez nią przygnieciona, co kończy się jej śmiercią. Kiedy jednak larwie się poszczęści, wówczas dociera do rdzenia, jeśli gałąź jest mała, lub pozostaje w bielu, jeśli jest całkiem spora. Tak czy siak, drąży w jej wnętrzu chodnik i to bardzo długi, bo mierzący nawet 40 cm. Wszelkie trociny i nieczystości, zostają usunięte przez nacięcia, które wcześniej wykonała samica. Po niecałych dwóch latach przepoczwarcza się, zaś dorosły już chrząszcz wydostaje się na zewnątrz dzięki samodzielnie wygryzionemu otworowi.
Ogólnie to sympatyczny chrząszcz, ale nie wszyscy za nim przepadają, zwłaszcza ci, który są właścicielami wiklinowych plantacji. Dłużynka potrafi w niej nieźle narozrabiać, dlatego bywa uznawana przez nich za szkodnika.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |