No dobra, z tymi plecami to może mało precyzyjne, bo i też u owadów prędzej mamy grzbiet, zaś u naszego bohatera, wspomniany rysunek krzyża znajduje się na pokrywach skrzydłowych. I dobrze zresztą. Dzięki niemu, ponęc rzuca się w oczy i jest łatwo rozpoznawalny. A to wśród sprężyków rzadkie zjawisko.
Wygląd
Ano właśnie. W naszym kraju mamy blisko 130 gatunków sprężykowatych (Elateridae), w tym 5 gatunków z rodzaju Selatosomus. Żaden z nich, nie jest jednak tak charakterystycznie ubarwiony jak właśnie ponęc krzyżownik. Dorosły chrząszcz osiąga od 9 do 15 mm. Jego pokrywy skrzydłowe są żółto-brązowe, a do tego znajduje się na nich czarny rysunek, w kształcie odwróconego do góry nogami krzyża i dwie dodatkowe, czarne, podłużne plamy; jedna z lewej strony krzyża, druga z prawej. Przedplecze czarne, z dwoma, bordowymi pasami po każdej stronie. Głowa brunatno-czarna.
Gdzie go można spotkać?
Ponęc krzyżownik jest związany głównie z wilgotnymi lasami typu liściastego lub mieszanego. Często można go znaleźć w pobliżu zbiorników wodnych. Pojawia się w maju i obserwuje się go aż do lipca. Przynajmniej tak podaje literatura. Spotkane przeze mnie osobniki spotkałem jednak w kwietniu, co oznacza, że niekoniecznie muszą czekać do maja, żeby się pojawić. We wspomnianej literaturze podawany jest też jako gatunek nieczęsty, a nawet rzadki, jednak z moich własnych obserwacji wynika, że jest jednym z liczniejszych sprężyków. Przynajmniej u mnie, na Warmii.
Tryb życia
Nasz bohater należy do wyjątkowo rozlatanych chrząszczy. Pojawia się podczas słonecznych dni i wtedy też chętnie fruwa w pobliżu leśnych dróg, a także na obrzeżach lasów czy widnych przecinkach. Niespecjalnie wtedy patrzy co ma przed sobą i zdarza się, że taki sprężyk przez pomyłkę usiądzie nam na spodniach, albo bluzce. Oczywiście ponęc nie jest groźny dla ludzi, więc nie ma powodów, by się go obawiać. Ciekawostką jest to, że podobnie jak wiele innych sprężyków, kiedy znajdzie się na plecach, bez przeszkód potrafi podskoczyć do góry, dzięki specjalnemu mechanizmowi między przedpleczem a śródpiersiem, przy okazji czego słychać charakterystyczne „kliknięcie,” albo „pstryknięcie” (jak kto woli). O tym było jednak przy okazji innego sprężyka, którego wam kiedyś pokazałem.
Teraz skupmy się więc na samym bohaterze, bo tak właściwie, to po co on tyle lata? Ano głównie po to, by samiec mógł się połączyć z samiczką i w ten sposób mogli wspólnie przedłużyć istnienie swojego gatunku. A czy w międzyczasie pobierają jakiś pokarm? Owszem pobierają, a robią to odwiedzając kwiaty i zjadając ich pyłek (ponoć szczególnie chętnie odwiedzają świerząbek gajowy, Chaerophyllum temulum). Przyznam jednak szczerze, nigdy tego na własne oczy nie widziałem. W każdym razie, ich larwy rozwijają się w wilgotnej, piaszczystej glebie, w której pod osłoną drzew odżywiają się korzeniami skrzypów. Przynajmniej wg brytyjskiej strony elateridae.co.uk (co ciekawe, w Wielkiej Brytanii gatunek ten jest uznawany za wymarły).