Partenogeneza. Koszmarny sen wielu mężczyzn, wśród mnóstwa owadów jest jak najbardziej realną rzeczywistością. Idea samic, które nie potrzebują samców, by wydać na świat potomstwo, rozprzestrzeniła się wśród około 900 gatunków owadów, chociażby wśród mszyc, błonkówek czy patyczaków. Co najciekawsze, nie jest ona zbyt powszechna wśród największej grupy owadów, czyli chrząszczy, choć oczywiście i wśród nich trafiają się wyjątki. Takimi są opuchlaki, które bardzo chętnie korzystają z tego rozwiązania. Wbrew pozorom, jest to jednak u nich bardzo skomplikowana sprawa.
Systematyka i wygląd
Zaczniemy jednak od tego, że nasz ryjkowcowaty (Curculionidae), jest jednym z 52 przedstawicieli rodzaju Otiorhynchus, występujących w naszym kraju. Tak, jest ich sporo, a jakby tego było mało, większość z nich jest do siebie bardzo podobnych i w związku z tym są trudni do identyfikacji. Na szczęście naszego bohatera idzie całkiem nieźle rozpoznać.
Chropawiec to nieduży ryjkowiec, osiągający od niecałych 5 do 7 mm. Tak jak inne opuchlaki, charakteryzuje go dość mocna, pękata budowa ciała. Ryjek z przodu głowy jest krótki, zaś jego szerokość jest równa szerokości reszty głowy. Czułki stosunkowo długie oraz smukłe, zakończone mniej lub bardziej wydłużoną buławką. Nogi mocno zbudowane, z wyraźnie zgrubiałymi udami. Przedplecze jest u niego mocno zaokrąglone, pokrywy zaś owalne. Druga para skrzydeł uwsteczniona, to też nie potrafi latać. Na pewno warto zwrócić uwagę na jego ubarwienie. Spora część jego ciała jest ciemnobrunatna, niemal zupełnie czarna, jednak na pokrywach znajdują się brunatne i jasnobrunatne łuseczki, przez co po całości wydają się być brązowe, z jaśniejszymi plamami. Na przedpleczu i głowie znajdują się także brązowawe włoski, zaś nogi i czułki są jasnobrunatne.
Gdzie go można spotkać?
Właściwie to w całej Polsce i należy zdecydowanie do pospolitych gatunków, choć ze względu na nocną aktywność, nie zawsze się go często widuje. Znajduje się go w bardzo różnych środowiskach, głównie na obrzeżach lasów, wrzosowiskach, łąkach, ale szczególnie chętnie pojawia się w pobliżu człowieka, czyli na terenach ruderalnych, polach bądź w ogrodach. Dorosłe owady możemy obserwować przez większą część roku, czyli od wiosny, aż do jesieni.
Tryb życia
Trzeba przyznać, ciągnie tego ryjkowca do ludzi, choć to akurat nie zawsze dobrze dla tych drugich. Dorosłe osobniki pojawiają się w kwietniu i wtedy też przystępują do żerowania. Jako, że nie jest wybredny, może obgryzać zarówno pączki, młode pędy, jak również liście różnych drzew, krzewów oraz roślin zielnych. W jego menu znajdują się chociażby warzywa, buraki cukrowe, krzewy i drzewa owocowe oraz rośliny ozdobne. Pojedyncze sztuki oczywiście nie są jakimś większym zagrożeniem, ale przy masowym pojawieniu mogą wyrządzać szkody (co ciekawe, jak to z ryjkowcami bywa, to dorosłe sprawiają więcej kłopotów, niż larwy, choć te drugie żerują na korzeniach różnych roślin). Za dnia go raczej nie przyłapiemy, ponieważ jak wcześniej wspomniałem, uaktywnia się głównie nocą, a także wieczorami. W dzień ukrywa się natomiast w ściółce, w kępach traw czy pod opadłymi liśćmi. Wyjątek może stanowić sytuacja, gdy trafi na przeszkodę, której pokonanie zajmie mu tak dużo czasu, że ostanie się przy niej aż do dnia.
Swoje osobniki spotkałem właśnie w takich okolicznościach. Miało to miejsce w przejściu podziemnym, pod drogą krajową numer 16, tuż nieopodal Olsztyna. Biała ściana wewnątrz tunelu sprawiła, że wiele z tych ryjkowców uparcie próbowało się na nią wspinać, choć co i rusz się z niej zsuwały. Oczywiście po jakimś czasie w końcu się orientowały, że nie tędy droga i wybierały inną, ale… nie da się ukryć, że to bardzo powolne stworzenia, dlatego zajmowało im to wiele godzin. A ja rzecz jasna mogłem na tym skorzystać i zrobić im trochę zdjęć.
No dobrze idźmy dale, a konkretnie idźmy w stronę godów, czy też raczej ich… braku! Teraz będzie właśnie o partenogenezie i fakcie, że wszystkie polskie opuchlaki, są samiczkami. Dokładnie. Nie potrzebują samców do zapłodnienia, bo i też potrafią się „obsłużyć” samodzielnie, a skoro tak, to zamiast tracić czas na gody i takie tam, mogą od razu przejść do składania jaj, co odbywa się gdzieś tak w maju oraz czerwcu. W przypadku opuchlaków z tego gatunku, zjawisko partenogenezy jest jednak o wiele bardziej złożone niż mogło by się nam wydawać. Dlaczego? Jak pewnie zauważyliście, napisałem, że wszystkie polskie opuchlaki, są samiczkami. Z naciskiem na słowo „polskie.” Taka sama sytuacja ma również miejsce w innych regionach naszego kontynentu, z wyjątkiem… Albanii! Właśnie w tym kraju znaleziono nie tylko samiczki, ale także… samczyki należące do tego gatunku! Dlaczego jedynie w tym kraju możemy spotkać przedstawicieli obu płci? Wychodzi na to, że to właśnie tam znajduje się kolebka, z której się wywodzą, zaś na dzieworództwo przeszły później, gdy zaczęły się rozprzestrzeniać na inne regiony Europy. W końcu łatwiej podróżować, gdy nie trzeba tracić czasu na kopulację. Sukces w zdobywaniu kolejnych regionów naszego kontynentu zawdzięczają też pewnie człowiekowi, w końcu ten opuchlak bardzo lubi przebywać w naszym otoczeniu. Co jednak ciekawe, chropawiec obrał głównie kierunki północne i zachodnie, pomijając np. Grecję, w której w ogóle go nie stwierdzono. Nie znalazłem jednak odpowiedzi na pytanie dlaczego.
