Tak wiem, ostatnio sporo u mnie chrząszczy związanych z grzybami, ale trochę mi się ich uzbierało, więc wypada je wszystkie przedstawić. A tego naprawdę warto, ponieważ spośród nich wszystkich, jest chyba najładniejszy i choćby z tego powodu dobrze będzie przyjrzeć mu się bliżej. Jeśli będziecie chcieli tego dokonać w naturze, to pamiętajcie, by zatkać przy nim nos, gdyż zapach, który wydziela jest wyjątkowo nieprzyjemny.
Wygląd
Ten niezwykle ciekawy przedstawiciel rodziny czarnuchowatych (Tenebrionidae) jest jedynym przedstawicielem swego rodzaju, nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.
Dorosły chrząszcz osiąga od 6 do 8 mm. Jego ciało jest niemal kuliste, wypukłe i silnie błyszczące. Głowa mała, zaś znajdujące się na niej duże oczy są przedzielone występem policzka. Ciało najszersze jest w jego środkowej części. Nogi niezbyt duże, skrzydła zaś dobrze rozwinięte, dzięki czemu potrafi latać.
Pod względem ubarwienia, niemal po całości jest czarny. Na każdej z pokryw występują dwie, faliste, jaskrawo-pomarańczowe plamy. Dzięki nim, borzewka z ubarwienia przypomina niektóre gatunki grabarzy (Nicrophorus spp.), choć pod względem kształtu ciała, zdecydowanie bliżej jej do stonkowatych (Chrysomelidae). Oprócz plam, na każdej z pokryw występuje kilka rządków drobnych punkcików. Jeśli chodzi o zmienność w ubarwieniu, to przejawia się u nich bardzo rzadko i polega głównie na zmiennej wielkości plam.
Gdzie ją można spotkać?
Występuje pospolicie w całym kraju. Znaleźć ją można w lasach liściastych i mieszanych, w których pojawia się głównie na grzybach porastających pnie drzew.
Tryb życia
Tak jak wspomniałem wyżej, borzewkę można znaleźć na nadrzewnych grzybach. Do jego ulubionych należy żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus) i to właśnie na nim pojawia się najliczniej (mogę to potwierdzić z własnego doświadczenia, gdyż na jednej kolonii żółciaka miałem okazję trafić na dziesiątki borzewek, jeśli nie więcej). Niekiedy można go znaleźć również na hubiaku pospolitym (Fomes fomentarius), pniarku obrzeżonym (Fomitopsis pinicola) i paru innych hubach, ale pojawia się na nich znacznie rzadziej, i nie aż tak licznie. Przy wyborze owocników kieruje się ich kondycją. Im starsze i bardziej się rozkładające, tym dla nich lepiej. Aktywne w ciągu dnia, powoli chodzą po powierzchni ich kapeluszy, zarówno od spodu, jak i po zewnętrznej stronie. Początkowo zdają się być kompletnie niepłochliwe, jednak im dłużej się nimi interesujemy, tym one stają cię coraz bardziej nieśmiałe. Z czasem większość z nich chowa się w zakamarkach grzyba oraz kory drzewa, na którym rośnie. Tylko nieliczne, co jakiś czas wychodzą się przespacerować, zwłaszcza gdy są pobudzone godami lub po prostu głodne. Borzewki są niezwykle żarłoczne. Co i rusz obserwowałem, jak któryś z osobników zatapiał swoje żuwaczki w grzybie, często dosłownie stając na głowie (na jednym ze zdjęć możecie zobaczyć osobnika, który tak się przechylił podczas konsumpcji, że dosłownie uniósł swoje nogi do góry i przez pewien czas tkwił w tej pozycji, mimo że w międzyczasie przeszkadzał mu jego kolega).
Konsumpcja swoją droga, jednak naprawdę burzliwie przebiegają u nich gody. Samce dwoją się i troją przy ganianiu za samiczkami, jednak nie zawsze jest łatwo skłonić je do godów, zwłaszcza gdy samiczki wolą jeść. Niektóre samce starają się być wówczas bardzo stanowcze. Wyciągają więc swoje odwłoki do przodu i szturchają je w głowę, byle tylko odwieść je od pożerania grzybów. Inne, nie bawią się w takie ceregiele. Podchodzą od tyłu lub z boku, przechylają swoje ciała w bok, wyciągają odwłoki i próbują złączyć się z samiczką… tylko tak bardziej z ukosa. Cóż, nie zawsze jest to skuteczna metoda, dlatego prędzej czy później decydują się wdrapać na grzbiet samiczki i przystąpić do klasycznej kopulacji. Oczywiście chętnych do kopulowania samców bywa więcej, dlatego często dochodzi między nimi do przepychanek. Obserwowanie borzewke jest naprawdę fascynujące, gdyby nie ten ich paskudny zapach, który czuć już z daleka. Początkowo, gdy pierwszy raz się zetknąłem z żółciakiem, byłem pewny, że to sam grzyb tak pachnie… dopiero później odkryłem, że to jednak sprawka borzewek.
Samice po odbytej kopulacji składają jaja, głównie pojedynczo lub w niedużych skupiskach. Przy pomocy pokładełka umieszczają je bezpośrednio w owocnikach grzyba. Są wówczas stosunkowo spokojne i najmniej skłonne do uciekania przez obiektywem aparatu. Rzecz jasna, składanie jaj wcale im nie przeszkadza w podjadaniu. Larwy, które się z nich wylęgną rozwijają się wewnątrz grzyba, którym zresztą się żywią. W nim też następuje również ich przepoczwarczenie się. Całkowity rozwój tego chrząszcza trwa 1 rok. Zimują osobniki dorosłe, ukryte m.in. pod korą.