Szeliniak sosnowy, znany również jako szeliniak sosnowiec, zdecydowanie nie cieszy się dobrą opinią. W lasach gospodarczych potrafi nieźle narozrabiać, ponieważ może uszkadzać młode sadzonki sosen i świerków. Co ciekawe, największe szkody wyrządzają dorosłe osobniki. Pod tym względem różnią się od wielu innych leśnych owadów uznawanych za szkodniki, ponieważ w ich przypadku sprawcami zamieszania są zwykle larwy. Jeśli chodzi o szeliniaka sosnowego, to jego larwy są jednak uważane za niegroźne, ponieważ żerują pod korą korzeni pniaków drzew iglastych.
Systematyka i wygląd
Bohater tego artykułu zalicza się do rodziny ryjkowcowatych (Curculionidae) i jest jednym z 4 przedstawicieli rodzaju Hylobius w Polsce. Pozostali jego krewniacy to: szeliniak świerkowiec (Hylobius pinastri), szeliniak modrzewowiec (Hylobius excavatus) oraz szeliniak korzeniowiec (Hylobius transversovittatus). Podobnie jak szeliniak sosnowy, szeliniak świerkowiec cieszy się raczej złą sławą i jest uznawany za szkodnika. Nie będę się o nim zbytnio rozpisywał, gdyż pokazywałem go już u siebie na blogu. Szeliniak modrzewowiec jest największy z całej czwórki, ponieważ dorasta do 16,5 mm. Prowadzi podobny tryb życia, jak sosnowiec czy świerkowiec, ale jest znacznie rzadszy i przez to raczej się nie uważa się go za jakieś duże zagrożenie dla leśnych upraw. Podobnie jest z szeliniakiem korzeniowcem, który w ogóle stroni od terenów zalesionych i woli podmokłe łąki oraz torfowiska. O korzeniowcu napiszę więcej pod koniec tego artykułu, bo tak się składa, że miałem okazję go kilka razy spotkać.
Szeliniak sosnowy osiąga od 0,8 do 1,4 cm, czyli jest całkiem spory jak na ryjkowca. Jego ryjek ma średnią długość, a do tego jest szeroki i bardzo masywny. Na końcu ryjka mamy dość grube, kolankowo załamane czułki oraz silne żuwaczki. Ciało szeliniaka jest bardzo mocne i naprawdę twarde. Kiedyś widziałem, jak na leśnej, piaszczystej ścieżce, samochód przejechał po szeliniaku, jednak ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że nic mu się nie stało. Jasne, duża w tym zasługa piasku, w którym się po prostu zagłębił, jednak wiele owadów o delikatniejszej budowie ciała mogłoby z tego nie wyjść bez szwanku. Nogi szeliniaka są bardzo silne, a do tego wyposażone w dość ostre pazurki. Szeliniak sosnowy jest także wyposażony w skrzydła i potrafi latać, choć zdarza mu się to raczej rzadko, głównie w czasie rójki. Ciało szeliniaka jest brunatne z licznymi, żółtymi plamkami, które na pokrywach układają się w charakterystyczne plamki. Jego nogi są zwykle w kolorze pokryw.
Gdzie go można spotkać?
Pospolity w całej Polsce. Spotykany głównie w borach sosnowych i lasach z udziałem świerku. Rozmiar zamieszkiwanych przez niego lasów nie jest ważny. Występuje zarówno w wielkich puszczach jak i małych zagajniczkach, w których są obecne sosny lub świerki. Zdarza się, że przylatuje nawet do drzew iglastych posadzonych blisko domów. Jego ulubionym miejscem są jednak świeże, nasłonecznione zręby w pobliżu starszych drzewostanów. Dorosłe szeliniaki można spotkać od wczesnej wiosny, aż do jesieni. Ich rójka odbywa się od kwietnia do czerwca.
Tryb życia
Dorosłe szeliniaki zimują pod leżącym drewnem, kawałkami odpadniętej kory oraz w ściółce. Wybudzają się gdzieś tak w kwietniu i wtedy też ruszają na poszukiwanie pożywienia. Trzeba przyznać, że są naprawdę żarłoczne. Złażą się wtedy lub zlatują do młodych, leśnych sadzonek i obgryzają naziemną część pnia, w wyniku czego powstają charakterystyczne, placykowate żerowiska. Obgryzanie kory przez szeliniaki mocno rani sadzonki, a czasami prowadzi nawet do ich obumierania. To właśnie dlatego szeliniaki są tak nielubiane w lasach gospodarczych. Gdy dobiorą się do leśnych upraw i nie zostaną w porę zatrzymane, mogą doprowadzić do ich całkowitego zniszczenia. Młode szeliniaki, czyli takie, które dopiero niedawno przeobraziły się w dorosłe chrząszcze, prowadzą wtedy tzw. żer uzupełniający, natomiast starsze osobniki, wykonują tzw. żer regeneracyjny, który jest im potrzebny do wytworzenia i utrzymania funkcji komórek rozrodczych. Szeliniaki żerują głównie na sadzonkach sosen i świerków, ale jeśli w ich pobliżu rosną jakieś drzewka liściaste, to je również mogą zaatakować.
Rzecz jasna leśnicy nie siedzą z założonymi rękami i próbują ograniczyć liczebność szeliniaków. Jako że szeliniaki ciągną do żywicy, można przygotować pułapkę z dwóch pasków kory, które są ze sobą związywane wewnętrzną stroną, a pomiędzy nie wkłada się garść świeżych gałązek. Pułapki te wymienia się co tydzień lub po dziesięciu dniach, po czym zostają spalone. Innym rozwiązaniem jest wykopywanie wokół zrębów rowków o przekroju 20×30 cm. Wędrujące szeliniaki wpadają do nich i próbując znaleźć z nich wyjście wpadają do dodatkowych zagłębień z których można je łatwo zebrać. Alternatywą są doły z wyłożonymi świeżymi krążkami sosnowymi, które wabią swoim zapachem dorosłe chrząszcze. Przy masowym pojawieniu się szeliniaków w ruch idą pestycydy, choć te oczywiście nie pozostają obojętne dla środowiska, dlatego w ostatnich latach szuka się innych rozwiązań, np. preparatów biologicznych, które są oparte na pasożytniczych grzybach.
Gdzieś tak pod koniec maja, szeliniaki rozpoczynają gody. Te ostatnie odbywają się na ziemi, a właściwie pod nią. Dzięki silnym nogom, zarówno samce jak i samice zakopują się w okolicach pniaków obumierających sosen lub świerków i próbują dotrzeć do ich korzeni. Samice robią to, ponieważ muszą na nich złożyć jaja, natomiast samce liczą na to, że po drodze spotkają samice i będą mogły z nimi kopulować. Skąd jednak szeliniaki wiedzą, gdzie dokładnie kopać? Ano stąd, że potrafią wyczuć substancje zapachowe, które znajdują się w takich pieńkach, czyli kompleksy sosnowych monoterpenów oraz alkohol etylowy. Ciekawe jest to, że zapach innych osobników w ogóle nie jest dla nich atrakcyjny, dlatego żeby szeliniaki zebrały się w jednym miejscu i odbyły gody, potrzebne są właśnie obumierające pieńki. Samica, która odbędzie już kopulację, składa dziennie na korzeniu tylko jedno, góra dwa jaja. Z drugiej strony robi to systematycznie w ciągu całego sezonu.
Około 14 dni po złożeniu jaj, wylęgają się larwy, które żerują pod korą korzeni. Ich żerowiska są podłużne, rozległe i mogą mieć nawet 1 metr długości. Dodatkowo korytarze są wypełnione mączką. Larwy szeliniaków są białawe, beznogie i mają brązową główkę. Zazwyczaj jest tak, że w lipcu i sierpniu tego samego roku larwa przemienia się w poczwarkę (następuje to pod ziemią w kolebce poczwarkowej), a po kolejnych 2-3 tygodniach wyłania się z niej dorosły chrząszcz. Zdarza się jednak, że część larw zimuje i przepoczwarczenie następuje dopiero wiosną przyszłego roku. Dorosłe szeliniaki sosnowe są dość długowieczne jak na owady i mogą żyć nawet 2-3 lata. Gdzieś tak w lipcu szeliniaki chętnie lecą w korony nasłonecznionych drzew, zwłaszcza tych rosnących na obrzeżach lasów, aby obgryzać gałązki. Zagrożony szeliniak może przybrać dość dziwną pozę. Zdarza się bowiem, że rozczapierza swoje nogi na boki, a gdy weźmie się go do ręki, to próbuje zaciskać na niej nogi i wbijać w nią znajdujące się na niej kolce. Nie jest to może nic groźnego, ale czasami trzeba się trochę postarać, aby go odczepić od palca. Po co jednak szeliniak to robi? Prawdopodobnie to mechanizm obronny, który ma za zadanie utrudnić drapieżnikowi pożarcie go.
Szeliniak korzeniowiec (Hylobius transversovittatus)
A na koniec kilka słów o szeliniaku korzeniowcu, który trzeba przyznać, jest bardzo ciekawym przedstawicielem swojego rodzaju, choć większość osób pewnie o nim w ogóle nie słyszało. Nie dziwie się zresztą. W przeciwieństwie do reszty szeliniaków, ten konkretny gatunek trzyma się z dala od drzew i jest związany właściwie tylko z krwawnicą pospolitą (Lythrum salicaria), czyli wilgociolubną rośliną o pięknych, różowych kwiatach. Można ją spotkać m.in. w pobliżu brzegów wód, na wilgotnych łąkach, moczarach czy w przydrożnych rowach, ale jest także uprawiana w ogrodach. Tam, gdzie rośnie krwawnica, jest obecny także szeliniak korzeniowiec, którego larwy żerują w zdrewniałych korzeniach tej rośliny, natomiast dorosłe wolą obgryzać jej liście. Szeliniak korzeniowiec jest obecny w całym kraju i w odpowiednich siedliskach jest nawet dość liczny. Mimo to, z tego co sam zaobserwowałem, prowadzi bardziej skryty tryb życia niż inne szeliniaki i z tego powodu widuje się go rzadziej. Ja sam, póki co natknąłem się na niego tylko kilka razy.
Jeśli chodzi o wygląd szeliniaka korzeniowca, to ten również różni się od innych szeliniaków. Jego ubarwienie jest bowiem brązowo-czerwone. Jest też stosunkowo mały, ponieważ osiąga od 0,7 do 1,1 cm. W wyglądu dużo bardziej przypomina jakiegoś smolika (Pissodes spp.) a nie szeliniaka, ale można go od niego odróżnić po wzorze na jego pokrywach.