Wiem, właśnie rozpoczął się wrzesień. W archiwum jednak zalega sporo owadów, które udało mi się spotkać w maju oraz czerwcu. Trzeba je więc ładnie wam wszystkim przedstawić. Oczywiście sezon na owady wcale się nie kończy, dlatego niedługo postaram się o coś bardziej świeżego. A na razie mam dla was powiew maja. To właśnie do naszego pluskwiaka należał ten miesiąc. Co wtedy odwiedziłem Las Miejski, to natykałem się na niego. Bywało tak, że poszczególne osobniki siedziały na niemal każdym liściu w lesie! No dobra, teraz to może przesadzam, ale serio był naprawdę liczny. Czas więc dać mu swoje pięć minut na blogu. Znowu!
Wygląd
Tak, ten pluskwiak gościł już u mnie na blogu, ale jedynie jako wzmianka, przy okazji przedstawienia wam owadów, które odwiedzają mój parapet. Czas więc bardziej się o nim rozpisać.
Zacznę od tego, że Harpocera thoracica, to jedyny przedstawiciel swego rodzaju, sam zaś jest zaliczany do rodziny tasznikowatych (Miridae).
Dorosłe pluskwiaki nie są duże, dorastają do około 6 mm. W sumie to typowy rozmiar wielu przedstawicieli tasznikowatych, więc jest swego rodzaju średniakiem. To co w jego przypadku zwraca największą uwagę to dymorfizm płciowy. Bardzo ładnie zaznaczony, dzięki czemu nie ma większych problemów z odróżnieniem samca od samicy. Ten pierwszy jest znacznie bardziej podłużny i delikatniej zbudowany niż samiczka. Poza tym, golenie jego trzeciej pary nóg, są bardziej wydłużone niż u samic. No i czułki. Początek ich drugiego członu jest wyraźnie gruby i sprawia wrażenie napompowanego. Samiczki natomiast mają bardziej krępą budowę ciała, przez co przypominają chociażby tasznikowate z rodzaju Lygus. Ich golenie trzeciej pary nóg są normalnej długości, podobnie jak wszystkie człony czułków. Pod względem ubarwienia, samce są przeważnie czarne, z mniej lub bardziej widocznymi jasnymi plamami na ciele (chociażby podłużną plamą na środku przedplecza). Mogą się jednak trafiać jasne, brązowawe samczyki. Samiczki są za to brązowawe, choć i u nich mogą się trafić odmiennie, tyle że ciemniejsze osobniki. Odnóża obu płci są jasne, z czarnymi stopami i częścią ud, oraz goleni trzeciej pary.
Gdzie go można spotkać?
Powszechnie występują w lasach mieszanych oraz liściastych, a także na ich obrzeżach. Pojawiają się również w miastach. Pospolite w całej Polsce. Swoją rójkę odbywają w maju.
Tryb życia
10 miesięcy. Dokładnie tyle żyje ten pluskwiak. W jajku! No właśnie, dokładnie tak długi czas musi czekać na swoje przyjście na świat. A kiedy już do tego dojdzie, musi się śpieszyć. Jako larwa żyje bowiem zaledwie dwa tygodnie! W międzyczasie przebywa na różnych roślinach, z których wysysa soki (ponoć chętnie gustują w dębowych pędach i młodych liściach). Pod względem wyglądu taka larwa przypomina imago, ale jej ciało pokrywają liczne włoski, zaś skrzydła są niewykształcone. Larwa nie jest również w pełni wybarwiony (np. jej nogi są jednolitego ubarwienia). Do jej przeobrażenia się w dorosłego owada dochodzi gdzieś tak na początku maja. Od chwili przejścia w dorosłość, nasz bohater ma niecały miesiąc dalszego życia. A właściwie bohaterka, bo samczyki żyją zdecydowanie krócej.
W każdym razie Harpocera thoracica potrafią się roić naprawdę bardzo licznie, o czym wspomniałem już na początku. Szczególnie rozlatane są samce i to właśnie jeden z nich, zawitał kilka lat temu na parapet mojego mieszkania, a od miejsca mojego zamieszkania do najbliższego lasu, kawałek jednak jest. Samce roją się także nocą i mogą wtedy przylatywać do światła UV, wykorzystywanego w pułapkach na owady. W ciągu swojego życia, pluskwiaki te mają główny cel w postaci rozmnażania się. W międzyczasie rzecz jasna zdarza im się wyssać sok z jakiejś roślinki, ale skupiają się głównie na tym pierwszym. Kopulująca parka wygląda dość nietypowo. Samczyk nie wchodzi całym ciałem na samiczkę, ani nie spina się z nią tyłem odwłoka, jak to u innych pluskwiaków ma miejsce, lecz „zabiera” się za nią od boku. Połowicznie wchodzi na część jej ciała, odwłok zaś charakterystycznie podgina pod nią i w ten sposób dochodzi do wiadomej czynności. W czasie całego zajścia pomaga sobie pierwszą parą nóg. Na zgrubieniach drugich segmentów czułków, znajdują się specjalne, kleiste włoski. W ten sposób samiec dosłownie skleja się z przedpleczem samicy. Dzięki temu, on nie może z niej spaść, a ona przed nim zwiać! Może to i niezbyt eleganckie, ale dla nich najważniejsze, że skuteczne. Po tym wszystkim samiczka przystępuje do złożenia jajeczek i na tym kończy się krótki, ale jakże ciekawy żywot tych sympatycznych pluskwiaków.
