Przyznam szczerze, że nie mam zbyt wielu okazji, aby szukać w lesie owadów pod osłoną nocy. Pewnie dlatego rzadko spotykam świetliki. Kilka lat temu natknąłem się na samce iskrzyków (Lamprohiza splendidula) w podziemnym przejściu dla pieszych i na tym właściwie skończyły się moje spotkania z tymi niezwykłymi chrząszczami. Przynajmniej tak było do czerwca 2022, ponieważ natknąłem się wtedy na kolejnego przedstawiciela tej grupy i moim zdaniem jest najciekawszy.
Wygląd
Świeciuch nie jest zbyt duży. Dorasta najwyżej do 1 cm. Dodatkowo jest dość smukły, dlatego można go łatwo przeoczyć, zwłaszcza wśród ściółki leśnej czy opadłych liści, gdzie najczęściej przebywa. Samiec jest wyposażony w króciutkie pokrywy skrzydłowe, które upodabniają go trochę do jakiegoś kusaka. Jego tylne skrzydła są silnie zredukowane i nie jest wstanie latać. Samica natomiast w ogóle nie ma żadnych skrzydeł i z wyglądu przypomina larwę. Świeciuch to jedyny znany gatunek świetlika, u którego obie płci są niezdolne do lotu.
W oczy rzuca się jego przedplecze, ponieważ jest silnie zaokrąglone i błyszczące. Inną częścią ciała, na którą warto zwrócić uwagę, są jego czułki, których człony są szerokie i rozszerzają się ku wierzchołkowi. Dzięki temu czułki są grube i masywne. Na koniec wspomnę jeszcze o jego ubarwieniu, które jest niemal w całości czarne. Wyjątkiem są jego dwa ostatnie tergity, na których są zwykle żółtawe plamy, a zdarza się, że ostatni tergit jest całkowicie żółty.
Gdzie go można spotkać?
Świeciuch znany jest z większości krajów europejskich. Został też zawleczony do Nowej Szkocji w Kanadzie. W Polsce występuje na obszarze całego kraju, jednak rzadko się go obserwuje, najpewniej przez jego bardzo skryty tryb życia. Znaleźć go można m.in. w lasach, na łąkach czy w pobliżu zbiorników wodnych. Spotyka się go również w ogrodach i w parkach. Lubi siedliska z glebą gliniastą, które przechodzą z miejsc gęsto zarośniętych w obszary pozbawione roślin. Pierwsze, dorosłe osobniki pojawiają się w maju i można je spotykać aż do sierpnia. Najczęściej widuje się je w czerwcu.
Tryb życia
Dorosłe chrząszcze są aktywne w ciągu dnia, przy czym najchętniej pokazują się wieczorami. Mimo to trudno je znaleźć, ponieważ przebywają wśród ściółki i opadłych liści. Najłatwiej jest spotkać samce, ponieważ sporo biegają w poszukiwaniu samic. Czasami wspinają się na rośliny czy na leżące na ziemi gałęzie drzew i machają swoimi czułkami, aby namierzyć feromony samic. Gdy im się uda, schodzą na ziemię i kontynuują swój bieg. Trzeba przyznać, że samce są naprawdę skuteczne w lokalizowaniu samic, ponieważ potrafią wyczuć ich niesione z wiatrem feromony z odległości nawet 20 m. Muszą się jednak śpieszyć. Dorosłe osobniki żyją tylko 1-2 tygodnie, więc nie mają dużo czasu na poszukiwania. Pewnie dlatego w tym czasie w ogóle nie pobierają żadnego pokarmu, ale to akurat jest typowe dla wielu gatunków świetlików.
Mniej typowe jest to, że w ogóle muszą się uciekać do używania zapachu. Świetliki zwykle korzystają ze swojej zdolności do emitowania światła, aby się odnajdywać. U świeciucha może to jednak nie zadziałać. Owszem potrafi świecić i dotyczy to zarówno samca jak i samicy. Jego narządy świetlne znajdują się na końcu odwłoka i czasami, jeśli poczuje się zagrożony, może je uaktywnić. Problem jednak polega na tym, że jego światło jest bardzo słabe i ciężko je dostrzec z większych odległości. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że to nasz najsłabiej świecący gatunek świetlika i pewnie to jeden z powodów, dla których tak mało osób wie o jego istnieniu. To zapewne również powód, dla którego ten gatunek postawił właśnie na feromony. Po prostu w tej sytuacji wydają się najlepszym rozwiązaniem.
Dorosłe świeciuchy może i nic nie jedzą, ale za to larwy już jak najbardziej pobierają pokarm. Jaki konkretnie? Ano są drapieżnikami i wyspecjalizowały się w polowaniu na dżdżownice. To je różni od larw innych świetlików, ponieważ te wolą pożerać świetliki. Larw świeciucha nie są jednak nimi w ogóle zainteresowane. Badacze nawet próbowali je nimi karmić w laboratorium, jednak nie dały się na nie skusić i twardo obstawały przy dżdżownicach. Sposób, w jaki na nie polują, jest jednak równie brutalny, jak u innych larw świetlików. Po schwytaniu ofiary, larwa świeciucha zatapia w niej swoje żuwaczki i z ich pomocą wstrzykuje w jej ciało swoje enzymy trawienne. Te ją uśmiercają i rozpuszczają jej wnętrzności, dzięki czemu może je z łatwością wyssać.
Na koniec dodam jeszcze, że rozwój larw świeciucha trwa od 2 do 3 lat.
Iskrzyk (Lamprohiza splendidula)
Rodzina świetlikowatych (Lampyridae), do której należy nasz bohater, liczy na całym świecie ponad 2 tys. gatunków. W Polsce mamy jednak zaledwie trzy. Oprócz świeciucha jest jeszcze iskrzyk (Lamprohiza splendidula) i świetlik świętojański (Lampyris noctiluca). Tego drugiego nigdy nie widziałem na własne oczy, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to zmienić.
Jak już wcześniej wspomniałem, udało mi się za to spotkać iskrzyka i to właśnie o nim opowiem krótko w tej części artykułu. W sumie znalazłem kilka samców w podziemnym przejściu dla pieszych. W nocy pali się tam światło, dlatego podejrzewam, że to właśnie ono zwabiło je do środka i zostały tam, gdy w dzień przestało się palić. Nie były zbyt ruchliwe, więc bez trudu udało mi się je sfotografować. Jednego z nich odwróciłem na grzbiet i dzięki temu możecie zobaczyć jego narządy świetlne, które znajdują się na końcu odwłoka.
Samce iskrzyków są uskrzydlone i odbywają loty w poszukiwaniu samic. Te ostatnie nie mają skrzydeł, dlatego przebywają na ziemi lub na liściach niskich roślin. Świecą oczywiście zarówno samice jak i samce. Co więcej, światło jest też emitowane przez larwy, a nawet jaja, choć u tych ostatnich jest dużo słabsze. Larwy iskrzyków są drapieżne i polują na ślimaki. Dorosłe zaś w ogóle nie pobierają pokarmu. Iskrzyki należą do najpospolitszych świetlików w naszym kraju. Dorosłe osobniki pojawiają się w maju i udaje im się przeżyć do lipca lub sierpnia. Najliczniejsze są jednak w czerwcu. Znaleźć je można w wilgotnych lasach, parkach, ogrodach i na łąkach.