6 comments on “Szałaśnica jedwabista (Sericomyia silentis)

  1. Przyczyna odmiennych nazw gatunkowych leży moim zdaniem w zawiłościach taksonomicznych. Kiedyś te dwa gatunki należały do innych rodzajów – lappona to zawsze była Sericomyia, ale silentis już nie. Niestety pierwotna nazwa rodzajowa wyleciała mi z głowy i jakoś nie chce powrócić. Bardzo prawdopodobne, że w takim właśnie momencie nadano im polskie nazwy. Zresztą, sytuacja się powtarza. Obecnie do rodzaju Sericomyia przeniesiono nasze oziębice Arctophila superbiens i bombiformis. Zatem mamy szałaśnicę, cisznicę i dwie oziębice – a wszystkie w jednym rodzaju.
    Przy okazji – gratuluję powrotu do aktywności. Brakowało Cię w światku blogów entomologicznych.

    • No tak, to by wiele wyjaśniało z tym zamieszaniem w nazwach. Przy okazji w temacie Arctophila superbiens, to kilka lat temu udało mi się ją spotkać Olsztynie i nawet zrobiłem jej kilka zdjęć, z czego jedno czy dwa w miarę dobre. Cały czas wstrzymuje się z artykułem o niej, ponieważ mam nadzieję, że znowu ją spotkam i zrobię jej więcej zdjęć… ale na razie nie mam szczęścia, więc kto wie, może za jakiś czas ją pokażę.

      Dzięki za gratulację. Mam nadzieję, że tym razem już udało mi się wrócić na dobre, choć nie będę ogłaszał triumfalnego powrotu jak kiedyś, żeby nie zapeszyć. Trochę mi się uzbierało zdjęć nowych gatunków, które mógłbym pokazać, a i mam też sporo pomysłów na gatunki egzotyczne, więc na pewno w najbliższym czasie nowych postów nie zabraknie.

  2. Ja nie spotkałem. Rzadko bywam na północy w okresie lotu tego gatunku, czyli już po sezonie urlopowym. Ale i tak bardziej zazdroszczę ci Hybomitra tarandina.

    • Jak będziesz któregoś razu w moich stronach w maju albo czerwcu, to jest szansa, że go spotkasz. Mi H. tarandina trafiła się chyba dwa czy trzy razy, choć przyznam, że od 2018, gdy zrobiłem to zdjęcie, które dałem w artykule, więcej jej nie spotkałem, a szkoda. Przydałoby się zrobić jej lepsze zdjęcie, bo przez te porosty na zdjęciu nie wyszło mi tak, jakbym tego chciał.

  3. Trafiła ci się kilka razy w życiu, a przebywasz tam non-stop. To nie takie proste, tym bardziej że przyznam się do zdecydowanego preferowania kierunków południowych.
    A zdjęcie moim zdaniem wystarczająco dobre.

    • Wiem, że szansa nie jest duża, ale czasami szczęście może dopisać, nawet przy pojedynczej wizycie. Zwłaszcza w przypadku takiego gatunku, którego nie trzeba specjalnie szukać, bo zwykle sam do człowieka przylatuje. Nie to co inne owady. Taka modliszka zwyczajna na ten przykład. Jest jej coraz więcej w Polsce, a wciąż nie mam szczęścia, żeby na nią natrafić.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s