Przyznam szczerze, że gdy zabierałem się za napisanie tekstu o boczance, nie sądziłem, że będę mógł się o niej zbytnio rozpisać. Wszystko dlatego, że rzadko się pojawia w moich książkach, a jeśli już, to nie jest zbyt dokładnie opisana. Jak się jednak okazuje, boczanka jest motylem, obok którego zdecydowanie nie można przejść obojętnie. W końcu jaki inny gatunek może się pochwalić, że na jego cześć nazwano kombajn głębinowy!
Systematyka i wygląd
Zanim jednak zejdziemy w głębiny, przyjrzyjmy się najpierw jej przynależności systematycznej. Boczanka brązowianka należy do rodziny wachlarzykowatych (Crambidae), która liczy w Polsce ok. 150 gatunków. W przeszłości nosiła nazwę Pleuroptya ruralis, o czym warto pamiętać, gdy będziemy chcieli o niej poczytać w starzej literaturze. Boczanka jest jedynym przedstawicielem rodzaju Patania w Polsce, co znacznie ułatwia jej rozpoznanie. Mimo to, niektóre osoby mogą ją pomylić z paroma innymi gatunkami z rodziny Crambidae, które mają podobną sylwetkę. Wśród nich jest chociażby przezierka ostrożenianka (Anania perlucidalis), Palpita vitrealis, czy nawet popularna ostatnio ćma bukszpanowa (Cydalima perspectalis). Boczankę można jednak łatwo od nich odróżnić, wystarczy porównać ich ubarwienie i wzór na skrzydłach.
Skoro o skrzydłach mowa, to ich rozpiętość waha się od 2,8 do 4 cm. Tym, co zwraca w nich uwagę, to fakt, że są w dużej mierze przeźroczyste, z miłym dla oka, perłowym połyskiem. Dodatkowo można też na nich dostrzec kilka, ciemnych, zygzakowatych przepasek i plamek. Reszta jej ciała jest jednolicie biała.
Gdzie ją można spotkać?
Boczanka jest pospolita w całej Polsce. Preferuje tereny wilgotne, takie jak brzegi jezior i rzek, wilgotne łąki i polany leśne, obrzeża lasy czy tereny ruderalne. Może też zalatywać do parków i ogrodów. Dorosłe osobniki są aktywne od końca kwietnia do października, przy czym sam najczęściej spotykam je w lipcu i sierpniu.
Tryb życia
W ciągu dnia, dorosłe boczanki odpoczywają na różnych roślinnych, przy czym zazwyczaj kryją się na spodzie liści, dlatego nie rzucają się zbytnio w oczy. Uaktywniają się gdzieś tak późnym południem oraz wieczorem i są aktywne przez całą noc. Chętnie przylatują do kwiatów, aby żywić się ich nektarem. Nie są wybredne. Obserwowałem je chociażby na ostach, driakwiach, krwawnikach, wrotyczach i nawłociach. Nie są wtedy płochliwe i można je bardzo łatwo sfotografować.
Boczanka przylatuje do wilgotnych miejsc, ponieważ interesują ją rosnące tam rośliny. Ich gąsienice żerują bowiem m.in. na pokrzywach, chmielu, porzeczce, wiązówkach, łobodach i tawułach. Niełatwo je zobaczyć, ponieważ żyją w zwiniętych liściach, gdzie są dość dobrze ukryte przed różnym wrogami. Nawet najlepsza kryjówka, nie gwarantuje jednak całkowitej ochrony. Gąsienice muszą się mierzyć przede wszystkim z parazytoidami, takimi jak np. rączyce z gatunku: Meigenia mutabilis, Nemorilla floralis, Phryxe nemea i Pseudoperichaeta nigrolineata. Do tego dochodzą także liczne gąsienicznikowate i męczelkowate. Gąsienice nie są jednak całkowicie bezbronne.
Zagrożona gąsienica po prostu spada z liścia wprost na ziemię. Nie udaje jednak martwej, jak wiele innych owadów. Zamiast tego, zwija ciało i niczym mała opona, turla się do tyłu z prędkością dochodzącą do 40 cm/s, co jest wystarczającą prędkością, aby zwiać jakiejś rączycy. Naukowcy z Tufts University w Massachusetts bardzo dokładnie przyjrzeli się temu sposobowi ucieczki i tak im się spodobał, że wykorzystali go do zbudowania małego robota, który tak jak gąsienica, potrafi się zwijać i toczyć, choć robi to w przeciwnym kierunku, niż gąsienica. O tym niezwykłym wynalazku możecie przeczytać tutaj.
Na tym jednak nie koniec. Na cześć boczanki, nazwano podwodny kombajn Patania II, który został zbudowany przez belgijską firmę i jest używany do przeczesywania dna morskiego, w poszukiwaniu cennych surowców mineralnych, zalegających na dnie Oceanu Spokojnego (link macie tutaj). Ta ogromna maszyna (ma 12 m długości i waży 35 ton) może przeszukać w godzinę 2 km dna morskiego, co oznacza, że porusza się szybciej, niż gąsienica. Z drugiej jednak strony, czasami zdarza jej się ugrzęznąć w tym dnie, więc znów aż taka skuteczna, to nie jest.