Krwiopijców u mnie w okolicy jest pod dostatkiem. Zazwyczaj są to pospolite jusznice i ślepaki, jednak od czasu do czasu trafi się również coś rzadszego. Przykładem może być ciemięga, która za każdym razem, gdy ją widzę, zachwyca mnie swoimi pięknymi oczami. Warto jednak uważać bo te oczy mogą być zwodnicze i nim się obejrzymy, odczujemy na własnej skórze, jak bolesne potrafi być jej upodobanie do naszej krwi.
Systematyka i wygląd
Ciemięga należy oczywiście do bąkowatych (Tabanidae) i jest jedyną przedstawicielką rodzaju Heptatoma w Polsce. Rozpoznać ją można już na pierwszy rzut oka, zwłaszcza gdy spojrzymy na jej oczy. U samic są granatowe z jasnymi, czasami wręcz kolorowymi pręgami, natomiast u samców są ciemniejsze, a pręgi znajdują się tylko w ich dolnej części. Jeśli chodzi o wygląd, to muchówka próbuje udawać pszczołę i wychodzi jej to całkiem nieźle. Zarówno tułów jak i odwłok są czarne i błyszczące, jednak mamy też na nich liczne, brunatne włoski, które jeszcze bardziej upodabniają ją do pszczoły. Na koniec dodam jeszcze, że osiąga od 9,5 do 14 mm.
Gdzie ją można spotkać?
Obecna w całej Polsce, ale jest dość rzadko spotykana. Osobiście natknąłem się na nią tylko dwa razy w swoim życiu. Preferuje siedliska wilgotne, zwłaszcza okolice zbiorników wodnych. Dorosłe osobniki pojawiają się w czerwcu i można je spotykać aż do października.
Tryb życia
Po raz pierwszy spotkałem ją w 2016 r. na kwiatach ostów. Był to samiec, co oznaczało, że nie muszę się go obawiać. Podobnie jak u innych bąków, samce żywią się wyłącznie nektarem i nie są zainteresowane krwią ssaków. Inaczej jest w przypadku samic. Te na początku swojego rozwoju odwiedzają kwiaty, podobnie jak robią to samce. Po kopulacji potrzebują jednak krwi ssaków, aby mogły wykształcić jajeczka. Wobec ludzi potrafią być naprawdę bardzo agresywne. Jedna taka samica zaatakowała mnie rok po spotkaniu z samcem, ale na całe szczęście, aparat gębowy bąków nie jest zbyt odpowiedni do przedarcia się przez ubrania, dlatego nie musiałem się obawiać, że zrobi mi krzywdę. Ja zresztą też jej nic nie zrobiłem. O ile wobec ślepaków i jusznic jestem brutalny, to w przypadku rzadszych bąków, jestem wyrozumiały i daruje im życie, a sam po prostu oddalam się z miejsca, w którym mnie atakują. Jeśli chodzi o inne aspekty jej życia, to niestety mam o nich bardzo mało informacji. Podejrzewam, że podobnie jak w przypadku innych bąkowatych, jej larwy rozwijają się w środowisku wodnym, gdzie prowadzą drapieżny tryb życia.