Wraz z nadchodzącą wiosną, pojawia się coraz więcej motyli. Jednym z nich jest malutki, ale jakże uroczy zieleńczyk. Na pierwszy rzut oka łatwo go przeoczyć. Nie chodzi tylko o to, że nasza uwaga jest zwykle skupiona na barwniejszych rusałkach lub zorzynkach, ale też o to, że zieleńczyk po prostu wie, jak się ukryć przed naszym wzrokiem. Mimo to, warto jednak spróbować go poszukać pośród runa leśnego, a przy odrobinie szczęście może nam się udać go wypatrzeć.
Systematyka i wygląd
Zieleńczyk ostrężyniec zalicza się do rodziny modraszkowatych (Lycaenidae) i jest jedynym przedstawicielem rodzaju Callophrys w Polsce. Jego wygląd jest na tyle charakterystyczny, że nie sposób go pomylić z żadnym innym motylem.
Rozpiętość jego skrzydeł sięga maksymalnie 2,6 cm, co oznacza, że jest jednym z najmniejszych motyli w Polsce. Wierzch jego skrzydeł jest brunatny i mało atrakcyjny, dlatego nie musimy się martwić, że zieleńczyk praktycznie nigdy nie rozkłada swoich skrzydeł w czasie spoczynku. Spód jego skrzydeł jest za to trawiastozielony, a tym samym bardzo miły dla oka. Na spodzie skrzydeł możemy też dostrzec rząd białych kropek, choć nie zawsze są dobrze widoczne. Obie płcie wyglądają praktycznie tak samo.
Gdzie go można spotkać?
Pospolity w całej Polsce. Zieleńczyk jest typowo leśnym motylem, który lata nisko, blisko runa leśnego. Szczególnie często można go znaleźć w pobliżu krzewów borówek, na których lubi siadać. Zieleńczyk pojawia się w lasach iglastych i mieszanych, na torfowiskach, wrzosowiskach oraz na zrębach. Pierwsze osobniki uaktywniają się w kwietniu i są obserwowane do czerwca.
Tryb życia
Jak na wiosennego motyla przystało, zieleńczyk jest bardzo rozlatany i niezwykle płochliwy. Czasami robi sobie przerwy i przysiada, ale zanim uda nam się go wypatrzeć, w mgnieniu oka zrywa się do lotu. Na szczęście, ze względu na małe rozmiary, nie lata na duże odległości i trzyma się niewielkiego obszaru. Pamiętajmy jednak, że jest bardzo szybki i nawet jeśli daleko nie odleci, to i tak możemy go zgubić. Najtrudniej go wypatrzeć, gdy usiądzie na zielonym liściu, ale nawet gdy przycupnie sobie na piaszczystej ścieżce, to i tak możemy go pomylić z opadłym listkiem. Przy odrobinie szczęścia, możemy też zauważyć zieleńczyka, jak siada na kwiatach by spijać nektar, choć przyznam szczerze, rzadko go widuje w takich sytuacjach.
Zieleńczyk w całym sezonie tworzy niewielkie kolonie składające się maksymalnie z kilkudziesięciu osobników. Samce są bardzo terytorialne i odganiają rywali, którzy wlecą do ich rewiru. Jeśli natomiast pojawi się samica, to samiec rusza za nią w pościg, aby jak najszybciej ją zapłodnić. Gdy jest już po wszystkim, samice latają nisko nad runem leśnym i poszukują roślin, na których będą mogły złożyć jaja. Pod względem ich wyboru są bardzo wszechstronne. Mogą to być borówki czarne (jagody) kruszyny pospolite, maliny, jeżyny, komonice, janowce i różne inne.
Gąsienice pojawiają się w połowie maja i żerują aż do końca lipca. Są bardzo żarłoczne. Zjadają kwiaty, liście oraz nasiona, a gdy po drodze trafią na inne gąsienice tego samego gatunku, to zjedzą także je. Choć może nas to szokować, to kanibalizm wśród gąsienic motyli nie jest wcale rzadki. Gdy nadejdzie właściwy czas, gąsienice schodzą z rośliny żywicielskiej i przepoczwarczają się w glebie. Poczwarki w pierwszym okresie życia potrafią wydawać dźwięki przypominające tykanie zegara, które mają za zadanie odstraszyć drapieżnika. Poczwarki zimują, a dorosłe zieleńczyki przeobrażają się wiosną przyszłego roku.