Gniłuny należą do muchówek, które łatwo możemy spotkać na kwiatach, zarówno w lasach czy na łąkach, jak również w naszym własnym sąsiedztwie. Mimo to, nie są jakoś szczególnie popularne. Spośród moich wszystkich książek o owadach, tylko nieliczne o nich wspomniały i to w bardzo lakoniczny sposób. Dlatego właśnie, uznałem, że czas to zmienić. Wcześniej, na moim blogu zagościł największy z naszych gniłunów, czyli Helophilus trivittatus, natomiast teraz przyszedł czas, bym pokazał najpospolitszego.
Systematyka i wygląd
Ano właśnie. Ten pięknie ubarwiony bzygowaty (Syrphidae), jest jednym z 5 gatunków z rodzaju Helophilus, jakie można spotkać w Polsce. Jak to często bywa w takich przypadkach, odróżnienie go od krewniaków, nie jest wcale takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. By tego dokonać, trzeba się uważnie przyjrzeć jego odnóżom. Kluczem jest bowiem ubarwienie goleni ostatniej pary, które w dużej mierzą są żółtawe, z wyjątkiem czarnych końcówek. U pozostałych gatunków z tego rodzaju, golenie są większości czarne, a jasna barwa ogranicza się jedynie do ich górnej części. Ważną cechą jest również ciemna pręga na twarzy, która ułatwia jego odróżnienie od Helophilus trivittatus.
Jeśli chodzi o jego rozmiary, to tutaj mam małą rozbieżność, bo chociaż większość źródeł podaje je w granicach 1-1,3 cm, to jednak polski klucz do oznaczania bzygowatych sugeruje, że gniłuny z tego gatunku mogą dorastać nawet do 1,7 cm. Tak czy siak, są to dość spore, konkretnie zbudowane muchówki, które rzucają się w oczy, dzięki wyraźnym, żółtym (rzadziej białym) pasom na przedpleczu.
Gdzie go można spotkać?
Najpospolitszy przedstawiciel swego rodzaju, którego można spotkać praktycznie w całej Polsce. Preferuje tereny wilgotne, dlatego chętnie gości w pobliżu zbiorników wodnych, ale również wśród zarośli, w okolicach lasów i różnego rodzaju terenach trawiastych, z dużą ilością kwiatów. Zalatuje również do ogrodów oraz na tereny ruderalne. Czas jego występowania jest bardzo rozległy i zaczyna się już w kwietniu, a kończy dopiero w październiku.
Tryb życia
Dorosłe gniłuny odwiedzają najróżniejsze gatunki kwiatów, na których pożywiają się pyłkiem oraz nektarem. Nie są zbyt płochliwe i chociaż potrafią być dość ruchliwe, to jednak całkiem nieźle się je fotografuje. Często zdarza im się również odpoczywać na liściach oraz źdźbłach traw. Czasami można wówczas usłyszeć, jak wydają wysokie dźwięki, przypominające trochę brzęczenie skrzydeł komarów. W przeciwieństwie do tych ostatnich, gniłuny wytwarzają je jednak poprzez wibrowanie płytkami tułowiowymi, najpewniej w celu zwabienia partnera, albo też regulowania temperatury swojego ciała. Podobnie postępują również inne, duże bzygi, takie jak chociażby z rodzaju Syrphus czy Scaeva.
Choć mogłoby się wydawać, że nazwa tych muchówek została stworzona przez kogoś, kto nie darzył ich zbytnią sympatią, to jednak w rzeczywiście, dość trafnie podkreślać sposób, w jaki żyją jej larwy. Znajdowano je bowiem w oborniku, błotnistych kałużach, czy pośród gnijących trzcin, choć trafiają się również w „tradycyjnych” wodach, takich jak oczka wodne, czy rzeki. Z wyglądu przypominają larwy gnojek (Eristalis spp.) i żywią się detrytusem.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |