Muszę przyznać, są tacy, co potrafią się chować na całego. Takie strumyczniki na ten przykład. Tyle lat chodzenia po lesie miejskim i dopiero w tym roku odkryłem ich obecność, co zresztą nastąpiło przypadkiem, w trakcie fotografowania zupełnie innego owada. Zważywszy na ich tryb życia, nie powinno mnie to dziwić, choć trochę jednak żałuje, że nastąpiło to tak późno. Z drugiej strony, cieszę się, że końcu udało mi się je zobaczyć, ponieważ dzięki temu mam doskonałą okazję, by je wam pokazać.
Systematyka i wygląd
W Polsce stwierdzono występowanie prawie 90 gatunków sieciarek, ale co ciekawe, rodzina strumycznikowatych (Osmylidae), jest u nas reprezentowana tylko przez O. fulvicephalus. Niby możemy żałować, że nie ma ich u nas więcej, ale z drugiej strony, to spore ułatwienie, ponieważ sieciarki zwykle nie należą do łatwych w identyfikacji, zwłaszcza, gdy przyjrzymy się takim złotookom czy mrówkolwom. Tym czasem strumycznik, nie dość, że jest tylko jeden, to jeszcze jest na tyle charakterystyczny, że raczej nie powinniśmy mieć problemów z jego rozpoznaniem.
Strumycznik zwyczajny dorasta do 2 cm, zaś rozpiętość jego skrzydeł może sięgać aż 5 cm, co jak na nasze warunki, czyni go naprawdę okazałą sieciarką. Jego duże, gęsto użyłkowane skrzydła, pokrywają liczne, czarne plamki, co z pewnością należy do jego głównych znaków rozpoznawczych. Jego ciało ma brunatno-czarną barwę. Wyjątkiem jest ciemnoczerwona głowa, na której mamy połyskujące oczy. Trzeba przyznać, głowa przyciąga wzrok i to do tego stopnia, że naukowcy postanowili ją bardzo dokładnie przebadać. W 2010 powstała nawet praca naukowa w całości poświęcona właśnie jej morfologii.
Gdzie go można spotkać?
Niby w całej Polsce, ale tylko lokalnie bywa liczniejszy. Znaleźć go można przede wszystkim nad brzegami wód płynących, zarówno strumieni, potoków, jak i rzek. Osobiście natrafiłem na spore stadko w pobliżu Łyny, w olsztyńskim Lesie Miejskim. Dorosłe osobniki latają od maja do lipca.
Tryb życia
Dorosłe strumyczniki są drapieżnikami, które polują głownie na drobne muchówki, mszyce, małe gąsienice i inne owady o delikatnej budowie ciała. Rzecz jasna, zawsze może się znaleźć większy drapieżnik, który zechce obrać je na cel. Strumyczniki, dobrze jednak wiedzą, jak się przed nimi ukrywać. Zazwyczaj przesiadują w miejscach zacienionych, głównie na gałęziach oraz liściach, tyle, że… na ich spodniej stronie! Właśnie dlatego, trudno je spostrzec, nawet wtedy, gdy w danym miejscu jest ich naprawdę sporo. Dodatkowo, w ciągu dnia raczej niechętnie zrywają się do lotu. Oczywiście, dłużej niepokojone mogą się wzbić w powietrze, ale najczęściej odlatują kilka metrów dalej, po czym znów dają nura pod liście.
Skryty tryb życia tych owadów, może być sporym utrudnieniem, nie tylko dla drapieżników, ale również dla osobników przeciwnej płci. By ułatwić zadanie samcom, siedzące na spodzie liści samice, wyginają swój odwłok do góry, zaś z jego ostatniego segmentu wysuwają dwie, białe wypustki, które wydzielają substancje zapachowe. Dzięki nim, samce mogą znaleźć swoje potencjalne partnerki i spróbować z nimi kopulować. Po zapłodnieniu, samice składają jaja, w pakietach złożonych z kilkunastu sztuk, które umieszczają tuż przy brzegu wody, zwykle na jakichś pobliskich roślinach, kamieniach albo fragmentach drewna.
Po jakichś 2-3 tygodniach, na świat przychodzą pierwsze larwy, które rozrywają osłonki jaj za pomocą specjalnego, ząbkowanego wyrostka. Początkowo trzymają się suchego lądu, ukrywając się wśród kamieni, mchu oraz fragmentów martwego drewna. Podobnie, jak dorosłe, larwy są drapieżnikami, ale znacznie ruchliwszymi, a do tego jeszcze bardziej żarłocznymi. Co również ważne, różni je budowa aparatu gębowego. U dorosłych jest on typu gryzącego, natomiast u larw przybrał nietypową formę pary igłowatych wyrostków (czyli połączonej żuchwy i żuwaczek), za pomocą których wstrzykują ofiarom enzymy trawienne, a następnie wysysają ich wnętrzności.
W trzecim lub czwartym stadium rozwoju, larwy zbliżają się do wody i to do tego stopnia, że zdarza im się w niej nurkować, by polować na larwy innych owadów, głównie ochotek, ale również jaja chruścików. Choć mogą ich poszukiwać aktywnie, poprzez przeczesywanie dna, to zdarza im się również czatować przy brzegu. Zanurzają wówczas swoje głowy w wodzie i cierpliwie czekają, aż ofiara sama do nich podpłynie. Po jej schwytaniu wywlekają ją na brzeg i dopiero tam ją wysysają. Poza wodą, larwy również zimują, ukryte wśród mchu, choć nie przeszkadza im krótkotrwałe zalanie, co zdarza się w trakcie wiosennych roztopów. Ich rozwój trwa rok, zaś na wiosnę, tuż po zimowaniu, następuje ich przepoczwarczenie. Przy sprzyjającej temperaturze (powyżej 20 stopni), cały proces trwa nie dłużej, niż 2 tygodnie).
Tak wyglądają larwy tego gatunku https://ofio.pl/wp-content/uploads/2019/07/larwa_osmylus_fulvicephalus.jpg