Kałdunica rdestówka to malutki chrząszcz, którego można bardzo łatwo przeoczyć. Jakby tego było mało, pojawia się w miejscach, na które zwykle nie zwracamy uwagi. Gdy jednak przyjrzymy się jej z bliska, z całą pewnością dostrzeżemy piękno, tkwiące w jej wspaniałych barwach… zwłaszcza w słusznie wypasionych samicach.
Systematyka i wygląd
Ta ciekawa przedstawicielka stonkowatych (Chrysomelidae) jest jednym z dwóch gatunków kałdunic w naszym kraju. Jej bardziej znaną krewniaczką jest kałdunica zielona (Gastrophysa viridula), która upodobała sobie żerowanie na szczawiach. Mimo pokrewieństwa, nie ma żadnych szans, byśmy je ze sobą pomylili. Nie chodzi jedynie o inne upodobania żywieniowe, ale także zupełnie odmienne ubarwienie oraz większe rozmiary tej drugiej. Z podobnych stonek można natomiast wymienić te z rodzaju Smaragdina, które wolą jednak przebywać na wierzbach oraz innych drzewach liściastych. Do tego ich ciało jest bardziej pękate, a stopy jednolicie żółte.
Kałdunica rdestówka jest malutkim chrząszczem, który osiąga od 4 do 5 mm. Na pierwszy rzut oka można ją poznać po pomarańczowym przedpleczu oraz połyskujących, niebieskich lub zielonych pokrywach. Warto też zwrócić uwagę na odnóża, które mają czerwonawą barwę, zaś stopy są wyraźnie przyciemnione. W okresie rozrodu, samice rzucają się w oczy, dzięki silnie nabrzmiałym odwłokom.
Gdzie ją można spotkać?
Pospolita w całej Polsce. Znaleźć ją można przede wszystkim na różnego rodzaju nieużytkach, polach, miedzach oraz w pobliżu widnych dróg. Nierzadko może się trafić nawet na miejskich trawnikach. Dorosłe osobniki spotyka się od maja do września.
Tryb życia
Mimo, że nie jest to ścisła reguła, to w tym przypadku, nazwa gatunkowa kałdunicy jest dość zgodna z jej biologią. Do jej głównych roślin żywicielskich zaliczają się różne gatunki z rodziny rdestowatych, przede wszystkim rdest ptasi oraz rdest ostrogorzki. Bardzo rzadko decyduje się na grykę oraz szczawie, ale jeśli już zdarzy się jej pojawić na tych ostatnich, spotkanie z kałdunicą zieloną może przynieść bardzo nieoczekiwany efekt. Nie raz, nie dwa, widywałem, jak samiec rdestówki usiłował kopulować z samicą zielonej krewniaczki. Cóż, jak już zauważyłem właśnie w artykule o Gastrophysa viridula, na bezrybiu rak też ryba i z tego co obserwuje, to powiedzenie, musi być bardzo bliskie, dla samców kałdunic.
Żerujące osobniki zachowują się bardzo spokojnie, nie są jakoś przesadnie płochliwe i jeśli tylko nasz sprzęt oferuje możliwość dużego zbliżenia, wówczas mamy szanse na całkiem konkretne zdjęcia. Przy okazji obserwowania dorosłych osobników, mogą się trafić ich larwy. Te są brunatne, dość niepozorne, a do tego raczej starają się nie rzucać w oczy.