
Tytan w porównaniu z ludzką dłonią – Wikimedia commons/Bernard DUPONT/CC BY-SA 2.0
Oto chrząszcz, który niczym starożytni, greccy Tytani, wyróżnia naprawdę imponującymi gabarytami. W przeciwieństwie do nich, nie trzeba go jednak szukać w głębokich czeluściach Tartaru. Zamiast tego, wystarczy się wybrać do lasów deszczowych Gujany Francuskiej, gdzie mamy największe szanse, na spotkanie się z nim oko w oko. Zdecydowanie warto go bliżej poznać, chociażby dlatego, że wiele aspektów jego życia, wciąż czeka na odkrycie.
Chrząszcz dużego kalibru
Tytan zalicza się do jednych z największych owadów świata. Najdłuższym, oficjalnie zmierzonym osobnikiem, był pewien samiec, który mierzył 16,7 cm. Czasami można się spotkać z informacją, że jego wymiary sięgają, a nawet przekraczają 20 cm, jednak takie twierdzenia są z całą pewnością przesadzone. Inna sprawa, że oczywiście mogą istnieć osobniki nieco większe, od tego oficjalnie zmierzonego. Większość odkrytych tytanów to samce i jak do tej pory, wszystkie z nich były większe, niż samice. Te ostatnie wiodą nieco skrytszy tryb życia, dlatego też rzadziej się je odnajduje. A jako że u chrząszczy z podrodziny Prioninae, do której zalicza się T. giganteus, to samice są zwykle większe od samców, nie można wykluczyć, że podobnie jest w jego przypadku, tylko po prostu nikomu się jeszcze nie poszczęściło, by taką znaleźć. Dopóki tak się nie stanie, palmę największego chrząszcza świata będzie dzierżył popularniejszy Dynastes hercules, czyli ogromny przedstawiciel rodziny Dynastidae, który może osiągać 18 cm. Warto jednak pamiętać, że znaczną część jego długości, stanowi ogromny róg, podczas gdy wymiary tytana dotyczą jedynie jego ciała, włącznie z żuwaczkami, które choć mogą robić wrażenie, to jednak nie wpływają drastycznie na zawyżenie jego długości.
Inne aspekty jego wyglądu

W pełnej krasie – www.bio-foto.com
Jak na giganta przystało, tytan charakteryzuje się mocną budową ciała, choć jednocześnie jest on dość silnie spłaszczony. Na uwagę zasługują jego potężne żuwaczki, które znakomicie się sprawdzają w obronie przed drapieżnikami. Podobno ich siła jest tak wielka, że bez trudu może przegryźć nawet ołówek, dlatego lepiej trzymać swoje palce z dala od nich. T. giganteus zalicza się do rodziny kózkowatych (Cerambycidae), które słyną z pokaźnych czułków, jednak w jego przypadku, choć grube i nieco nawet masywne, to jednak nie są jakoś spektakularnie długie. Kolejną częścią ciała, wartą naszej uwagi, jest jego przedplecze, które jest pokryte licznymi kolcami, co z całą pewnością utrudnia większym drapieżnikom jego pożarcie. Kolce znajdują się również na wewnętrznych brzegach odnóży, ale co ciekawe, są one obecne wyłącznie u samców, więc podejrzewam, że ich rola jest nie tylko obronna, ale może mieć też coś wspólnego z godami. Pod względem ubarwienia, tytan jest w dużej mierze czarny, lub brunatno-czarny, przy czym jego pokrywy skrzydłowe są zwykle jaśniejsze, niż reszta jego ciała.
Gdzie go można spotkać?

Okaz z kolekcji – Wikimedia commons/Didier Descouens/CC BY-SA 4.0
Titanus giganteus zamieszkuje wyłącznie Amerykę Południową. Znaleźć go można głównie w takich krajach, jak Gujana, Gujana Francuska, Wenezuela, północne rejony Brazylii, Ekwador, Kolumbia i Peru. Zdecydowana większość znalezionych osobników pochodzi z Gujany Francuskiej i tam też został sfilmowany przez znakomitego przyrodnika Sir Davida Attenborough, który pokazał tego wspaniałego chrząszcza w drugim odcinku swojego programu przyrodniczego „Life in the Undergrowth” (u nas znanym jako „Zadziwiające życie bezkręgowców”).
Ten gigantyczny chrząszcz zamieszkuje przede wszystkimi gorące, wilgotne lasy deszczowe, przylegające do równika. Szczególnie aktywne są w porze deszczowej, gdzieś tak od grudnia do lutego. Generalnie T. giganteus jest uznawany za rzadkiego chrząszcza, a nie wykluczone, że ze względu na kurczenie się lasów deszczowych, w przyszłości będzie go niestety jeszcze mniej.
Kilka słów o życiu tego giganta
Choć ogromne, a tym samym ciężkie, to jednak tytany są całkiem niezłymi lotnikami. Co jednak ciekawe, nie potrafią wystartować bezpośrednio z ziemi, dlatego wcześniej muszą wspiąć się na jakiś pień czy gałąź, by rozwinąć swoje skrzydła i wzbić się w powietrze. Szczególnie rozlatane są samce, które uaktywniają się w nocy i wtedy też odbywają loty wśród koron drzew. Z tego też względu trudno je zaobserwować, ale da się je przywabić za pomocą światła UV, do którego bardzo chętnie przylatują. Dzięki niemu, w ciągu jednej nocy można spotkać nawet kilka samców. Co jednak ciekawe, samice w ogóle nie są skore, by zlatywać do światła i są zdecydowanie mniej chętne do latania, niż samce. Jak dotąd wszystkie, które udało się spotkać, wypatrzono przypadkiem, gdy wędrowały po dnie lasu lub próbowały przekraczać rzekę… z różnym zresztą skutkiem. Podejrzewa się, że większość swojego czasu, wolą spędzać w spróchniałym drewnie, gdzie zajmują się składaniem jaj.
Dorosłe osobniki żyją zaledwie kilka tygodni i w tym okresie najprawdopodobniej nie pobierają żadnego pokarmu. W międzyczasie same mogą stać się posiłkiem większych zwierząt. Najpewniej polują na nie duże ptaki czy ryby, a także niektóre ssaki, takie jak dzikie koty, małpy czy ostronosy. Co jednak ważne, tytany nie są bezbronne w przypadku konfrontacji z nimi. Potrafią się bowiem bronić, chociażby poprzez wydawanie głośnych, syczących dźwięków oraz dzięki swoim ogromnym żuwaczkom.

Tytan w środowisku naturalnym – EOL/Natural History Museum, London/CC BY-NC-SA 3.0
Ogólnie podejrzewa się, że jego tryb życia jest bardzo podobny do tego, jaki prowadzą inne chrząszcze z podrodziny Prioninae, ale są to bardziej domysły, niż potwierdzone informacje, ponieważ nie było jak dotąd zbyt wielu okazji, by zaobserwować konkretne aspekty ich życia. Jeszcze bardziej tajemnicze od dorosłych osobników, są ich larwy. Podejrzewa się, że rozwijają się w próchniejącym drewnie (np. w postaci obumierających korzeni), jak ma to miejsce u innych przedstawicieli tej podrodziny, ale nie ma co do tego całkowitej pewności. Wszystko przez to, że jak na razie, żaden naukowiec nie zdołał odnaleźć larwy tego giganta, przez co nie wiadomo nawet jak wygląda, choć przypuszcza się, że i pod tym względem nie różni się zbytnio od innych gatunków z podrodziny Prioninae. Prawdopodobnie takie larwy mogą być nawet dwa razy większe niż dorosłe, dlatego warto trzymać kciuki, by w końcu udało się znaleźć choćby jedną z nich. Nie jest również pewny czas rozwoju, ale przypuszcza się, że może trwać kilka lat.
Inni giganci lasów deszczowych Amazonii
Titanus giganteus jest jedynym przedstawicielem swego rodzaju, co oznacza, że brak mu jakichś bliższych krewniaków. Mimo to, istnieją dwa chrząszcze, które również osiągają naprawdę znaczące rozmiary i oba z nich można spotkać na tym samym kontynencie, co jego.
Dynstes hercules

Samiec – iNaturalis/Kristof Zyskowski/CC BY-NC-ND
Jak wcześniej wspomniałem, D. hercules jest nieco dłuższy niż tytan, a jego wielkość może się wahać w granicach 17-18 cm. Ten potężnie zbudowany chrząszcz wyposażony jest w aż dwa rogi, jeden wyrastający mu z przedplecza oraz drugi, znacznie krótszy, który znajduje się na jego głowie. Choć z tymi „szczypcami” prezentuje się naprawdę groźnie, w rzeczywistości jest zupełnie niegroźny. Rogi te wykorzystuje do walki ze swoimi rywalami, które potrafią być bardzo efektowne. Dorosłe osobniki odżywiają się świeżymi oraz gnijącymi owocami, natomiast larwy rozwijają się obumierającym drewnie, przez cały swój dwuletni rozwój. Chociaż niektóre szczegóły jego życia w naturze wciąż są owiane tajemnicą, to jednak jego biologia została dobrze poznana, ponieważ jest bardzo często hodowany przez miłośników egzotycznych zwierząt.
Zasięg jego występowania jest dość szeroki i rozciąga się od południowego Meksyku i Wysp Karaibskich, aż po północne rejony Ameryki Południowej, skąd zresztą się właśnie wywodzi. Pojawia się głównie w trakcie pory deszczowej, zaś najbardziej aktywny staje się nocą.
Macrodontia cervicornis

Samiec – Wikimedia commons/Hectonichus/CC BY-SA 3.0
A to już chrząszcz, któremu znacznie bliżej do Titanus giganteus, nie tylko dlatego, że należy do kózkowatych, ale także dlatego, że również się zalicza do podrodziny Prioninae. Samce tego gatunku osiągają nawet 16,5 cm, czyli prawie tyle samo, co tytan. Co jednak ważne, tak jak w przypadku D. hercules, nie jest to jedynie długość samego ciała, ponieważ w jego przypadku, centymetrów dodają mu bardzo długie, zakrzywione do środka żuwaczki. Te, są dodatkowo uzbrojone w liczne ząbki, przez co sam chrząszcz prezentuje się naprawdę groźnie, choć trzeba przyznać, że jego żółto-czerwonawe zabarwienie, czyni go jednak dość przyjemnym dla oka.
Podobnie jak w przypadku tytana, niewiele wiadomo na temat jego biologii, ale chyba i tak poznano go nieco dokładniej. Wiadomo bowiem, że prowadzą nocny tryb życia, kiedy to odbywają loty. Najprawdopodobniej zdarza im się również pobierać pokarm, np. w postaci grzybów, owoców czy kory, choć nie ma co tego absolutnej pewności. Dorosłe mogą żyć nie dłużej niż kilka miesięcy, natomiast larwy mogą się ponoć rozwijać, nawet przez 10 lat. Co również ważne, jego larwy udało się spotkać i dzięki temu wiadomo, że mogą dorastać do 21 cm i co ciekawe, są brunatne, a nie białe, jak u larw innych chrząszczy.
Prioninae w Polsce
W naszym kraju również można spotkać przedstawicieli podrodziny Prioninae i chociaż nie osiągają aż tak kolosalnych rozmiarów, to jednak w porównaniu z innymi, rodzimymi owadami i tak mogą sprawiać wrażenie naprawdę wielkich. Jak na razie stwierdzono u nas tylko trzy gatunki, które za chwilę pozwolę sobie króciutko przedstawić.
Borodziej cieśla (Ergates faber)

Samiec Ergates faber – Flickr/Frank Vassen/CC BY 2.0
A oto drugi co do wielkości chrząszcz w Polsce. Długość jego ciała może sięgać nawet 6 cm, przez co swoimi rozmiarami ustępuje jedynie samcowi jelonka rogacza (Lucanus cervus). Warto jednak pamiętać, że w przypadku jelonka, dodatkowych centymetrów dodają mu ogromne żuwaczki, w przeciwieństwie do borodzieja, u którego żuwaczki są jednak stosunkowo małe. Zamiast tego, samce borodzieja dysponują całkiem długimi czułkami, choć jednak nie aż takimi, jak u niektórych innych kózkowatych.
Borodziej cieśla, znany też jako borodziej próchnik, jest dość rzadko spotykanym gatunkiem, który zamieszkuje głównie stare lasy iglaste. Spotkać go można głównie w lipcu oraz sierpniu. W ciągu dnia, chowa się pod korą i w różnych, drzewnych szczelinach, natomiast wieczorem i nocą opuszcza swoje kryjówki, by odbywać gody. Po ich odbyciu, samica składa swoje jajeczka, głównie w martwym, sosnowym drewnie. Na swój cel mogą obrać pieńki, powalone i ścięte pnie, słupy, podkłady kolejowe oraz drewniane elementy konstrukcyjne. Z tego też względu, w przeszłości był uznawany za szkodnika. Obecnie jest jednak o wiele rzadszy, w przeszłości był nawet na liście gatunków objętych ochroną, jednak został z niej zdjęty. Nadal znajduje się jednak na Czerwonej Liście z kategorią VU, co oznacza, że jest narażony na wyginięcie.
Dyląż garbarz (Prionus coriarius)
Kolejny rodzimy przedstawiciel Prioninae, moim zdaniem chyba najbardziej podobny z wyglądu do tytana… taka trochę jego miniaturka. W porównaniu z innymi naszymi chrząszczami, dyląż jest jednak naprawdę duży, ponieważ dorasta nawet do 4,5 cm. Jest więc znacznie mniejszy od borodzieja, za to można go częściej spotkać, ponieważ trafia się w różnych lasach liściastych i mieszanych, głównie tych o starszym drzewostanie. Nie muszą to być jednak jakieś ogromne puszcze, bywa, że zamieszkuje nawet niewielkie lasy w centrach miast (np. Las Bielański w Warszawie).
Najliczniej pojawia się latem, kiedy można go zaobserwować na pniach i gałęziach drzew, zwłaszcza popołudniami. Jego największa aktywność przypada jednak na późny wieczór oraz noc, kiedy odbywa loty godowe. W sytuacji zagrożenia potrafi wydawać bardzo głośne skrzypienie, które ma za zadanie odstraszyć wrogów, do obrony może również wykorzystać swoje potężne żuwaczki. Jego larwy rozwijają się w starych, spróchniałych pniach i pniakach różnych drzew liściastych, z braku laku również w iglastych. Więcej o nim pisałem tutaj.
Gracz borowy (Tragosoma depsarium)

Gracz borowy – www.bio-foto.com
A to najrzadszy przedstawiciel podrodziny Prioninae w naszym kraju. Właściwie, to nie widziano go w Polsce od dobrych kilkudziesięciu lat, a jego dawne obserwacje, bywają poważnie kwestionowane. Dlatego, chociaż wchodzi w skład krajowej fauny, to jednak uznaje się, że już go u nas nie ma. Nie można jednak wykluczyć, że może żyć gdzieś w Puszczy Białowieskiej, albo w górskich lasach, dlatego warto się za nim rozglądać.
Gracz jest najmniejszy z całej, naszej trójki, dorasta bowiem gdzieś tak do 3 cm. Dodatkowo jego pokrywy są stosunkowo miękkie, przez co może się prezentować delikatniej niż taki dyląż czy borodziej. Dorosłe chrząszcze ukazują się w czerwcu i lipcu, a obserwować je można do końca sierpnia. Uaktywniają się wieczorami, kiedy zaczynają odbywać gody. Zamieszkuje lasy iglaste, zwłaszcza te z przewagą sosen i świerków, ponieważ jego larwy rozwijają się najchętniej w zmurszałych pniach i pniakach właśnie tych gatunków drzew.
Warto przeczytać:
- http://eol.org/pages/350689/details
- http://www.arkive.org/titan-beetle/titanus-giganteus/
- http://animaldiversity.org/accounts/Dynastes_hercules/
- http://www.arkive.org/long-horned-beetle/macrodontia-cervicornis/
- http://baza.biomap.pl/pl/taxon/species-ergates_faber_faber/default/tr/y
- http://baza.biomap.pl/pl/taxon/species-prionus_coriarius/default/tr/y
- http://baza.biomap.pl/pl/taxon/species-tragosoma_depsarium/default/tr/y