Jakoś tak się złożyło, że chociaż na moim blogu pojawiło się wiele chrząszczy, to jeszcze nie miałem okazji, by pokazać żadnego z tych, które prowadzą wodny tryb życia. Głównie przez to, że zwyczajnie trudno się je fotografuje, znacznie trudniej, niż wodne pluskwiaki, których pojawiło się u mnie naprawdę całkiem sporo. Pora więc coś z tym zrobić. Chociaż nie zaszalałem z ilością zdjęć tego gatunku, to jednak miałem na tyle szczęście, że kilka udało mi się mu zrobić i dzięki temu wreszcie mogę wam przedstawić mojego ulubionego, wodnego chrząszcza, czyli topienia.
Systematyka
Ten ciekawy chrząszcz zalicza się do rodziny pływakowatych (Dytiscidae) i jest jedynym przedstawicielem rodzaju Cybister w naszym kraju. Niestety, to wcale nie oznacza, że jego identyfikacja to bułka z masłem. Wszystko przez pływaki z rodzaju Dytiscus, w tym sławnego pływaka żółtobrzeżka (Dytiscus marginalis) i sześciu jego krewniaków, które na pierwszy rzut oka bardzo przypominają naszego bohatera. Różnią się jednak smuklejszym, bardziej wypukłym ciałem, a do tego ich ostatnia para nóg jest nie tylko smuklejsza, ale posiada również bardziej wydłużone golenie.
Wygląd
Topień należy do naprawdę dużych chrząszczy, długość jego ciała może się bowiem wahać od 3 do nawet 3,7 cm, co sprawia, że jest nawet trochę większy, niż pływak żółtobrzeżek. Dodatkowo jego ciało jest wyraźnie spłaszczone, a przede wszystkim bardzo szerokie (zwłaszcza tuż za środkową częścią ciała), co sprawia, że topień prezentuje się jeszcze okazalej.
Bardzo ciekawe są jego odnóża. W przypadku samców, przednie nogi są zaopatrzone w przyssawki, dzięki którym mogą się przytrzymać samicę w czasie kopulacji. Samica rzecz jasna jest ich pozbawiona. Niezależnie od płci, trzecia para nóg jest pływna, zaś pod względem budowy są wyraźnie grube, zwłaszcza bardzo krótkie golenie, czym różnią się od pływaków z rodzaju Dytiscus, których golenie są cienkie i bardziej wydłużone.
Ubarwienie topienia jest z wierzchu ciemnobrunatne (chociaż w wodzie mogą się wydawać zielonkawe) z żółtobiałymi pasami, biegnącymi wzdłuż bocznych krawędzi przedplecza i pokryw skrzydłowych. Co bardzo ważne, brakuje ich przy górnej i dolnej krawędzi przedplecza, podobnie, jak ma to miejsce np. u Dytiscus latissimus. Spód jest natomiast żółtawy, zupełnie jak odnóża pierwszej i drugiej pary. Tylne nogi mają natomiast ciemnobrunatne zabarwienie.
Gdzie go można spotkać?
Obecny w całej Polsce, chociaż literatura podaje, że jest dość rzadko spotykany, znacznie rzadziej, niż Dytiscus marginalis lub Dytiscus latissimus. U siebie na Warmii widuje się z nim jednak dość często, choć najczęściej pojedynczo. Znaleźć go można przede wszystkich w głębszych zbiornikach wodnych, z obfitą roślinnością. Pojawia się więc w stawach, jeziorach, czy większych gliniankach, a czasem również w wolno płynących rzekach. Topień występuje właściwie przez większą część roku, szczególnie liczny jest wiosną, kiedy odbywa gody.
Tryb życia imago
Topienie są w dużej mierze wodnymi chrząszczami, ale bywają takie chwile, gdy pojawiają się również na lądzie. Zwłaszcza wtedy, gdy zmuszone są przenieść się do innego zbiornika wodnego. Wówczas wspinają się na jakąś roślinę, by wysuszyć swoje skrzydła i tym samym móc się wzbić w powietrze. Chociaż są bardzo sprawnymi lotnikami, to zdarza się, że zabłądzą, np. zwabione światłem, przez co mogą się przypadkiem zaplątać nawet w czyimś mieszkaniu (podobnie jak inne pływakowate).
Generalnie życie topieni toczy się jednak w wodzie. Trzeba przyznać, że są znakomitymi pływakami. Bardzo rzadko robią sobie przerwy, a jeśli już, to głównie po to, by zaczerpnąć powietrza. Mimo wodnego trybu życia, topienie nie są wstanie oddychać pod wodą, dlatego co jakiś czas podpływają do tafli wody, po czym wynurzają ponad nią koniuszek swojego odwłoka i w ten sposób pobierają powietrze, które następnie magazynują w specjalnej komorze powietrznej, tuż pod pokrywami. Czynność ta trwa stosunkowo krótko, ale wystarczająco, by zrobić któremuś z nich całkiem niezłe zdjęcie.
Podobnie jak pozostałe pływakowate, topienie są groźnymi drapieżnikami, przeczesującymi wodną toń, dno oraz podwodne rośliny w poszukiwaniu innych stworzeń, które mogłyby upolować. Ich głównym celem są larwy innych owadów, ale od czasu do czasu urozmaicają swoją dietę pozostałymi bezkręgowcami, a nawet zdarza im się upolować jakąś małą rybkę czy kijankę. Prócz tego topienie są również wielkimi koneserami padliny, przy czym jest im bez różnicy, czy będzie to unosząca się na wodzie martwa ważka, czy śnięta ryba.
Larwa
Również larwa topienia jest drapieżnikiem, atakującym głównie inne larwy owadów oraz wodne ślimaki. Rzadziej napada na drobne kręgowce, ale czasami zdarza jej się upolować małą rybkę albo traszkę. Larwa topienia to naprawdę ogromne stworzenie, dorastające nawet do 7 cm. Jej ciało jest podłużne i smukłe, dużo bardziej, niż ma to miejsce u larw z rodzaju Dytiscus. Dodatkowo różni się od nich mniejszą głową oraz silnie wydłużonym, ostatnim segmentem odwłoka, na którym przysadki odwłokowe są niemal zupełnie zredukowane (u larwa z rodzaju Dytiscus, mamy tam aż dwie, doskonale widoczne przysadki). Larwy topieni możemy spotkać latem, często tuż przy brzegu, wśród wodnej roślinności, pośród której czują się najlepiej. W przeciwieństwie do dorosłych chrząszczy są bowiem fatalnymi pływakami i nie potrafią się swobodnie unosić w toni wodnej, dlatego tak bardzo potrzebują podwodnych roślin, które służą im za solidne oparcie.
Po trzech wylinkach, larwy przymierzają się do opuszczenia wody. Wtedy też, zmieniają sposób oddychania. Chociaż przez całe swoje życie oddychają powietrzem atmosferyczny, to standardowo czynią to poprzez wystawienie koniuszka odwłoka ponad powierzchnię wody. Tuż przed przepoczwarczeniem, zaczynają jednak oddychać dzięki przetchlinkom po bokach odwłoka. Przepoczwarczenie odbywa się na lądzie, w glebie, wśród mchu i w innych tego typu miejscach.
Jaki dziwny owad, niczym statek kosmiczny. Artykuł bardzo ciekawy. Polecam przeczytać.
Mam pytanie: Pływasz łódką po stawach i jeziorach czy fotografujesz z brzegu?
U mnie w oczku wodnym jest coś podobnego. Możliwe, że to Topienie, chodź nie jestem pewna (być może jego krewniak, np.pławiak żółty). Nie byłam w stanie się przyjrzeć dokładniej, bo uciekały. Na samym początku myślałam, że to jakiś mini żółwik czy coś, ale potem dostrzegłam, że to coś żuko-podobne.
Topienie i ich krewniacy są pożyteczne czy szkodliwe? Są pod ochroną lub coś? Te u mnie jedły karmę dla ryb (karmiłam ryby, ale one [żuki] też się przyłączyły. To dobrze czy źle? Czy jest to gatunek małoznany? Nie znalzłam zbyt dużo informacji na ich temat. Potrzebujesz ich zdjęć? Jak tak, postaram się coś wykąbinować.
Witam. U mnie w basenie kilka razy zdarzyło się, że wyłowiłam takich pływaków. Okolica dość porośnięta mchem, nad rzeką. Teraz przynajmniej wiem jak tu trafiają :). Mam nadzieję, że dzieci nie gryzą. Miło czytało się artykuł. Dziękuję, że jesteś.
Pozdrawiam
A u mnie koło domu, taki właśnie Topień mieszka sobie w beczce z deszczówką… Skąd się tam wziął???