No i wreszcie go mam! Chociaż w ciągu ostatnich lat obserwowałem go kilkakrotnie, to prawie zawsze widziałem go jedynie przelotem i ani razu nie udało mi się go sfotografować. Jakiś czas temu udało mi się jednak przełamać złą passę i to w dość nietypowy sposób. Podczas pewnego upalnego, lipcowego dnia, latający wówczas osobnik, dosłownie zderzył się z moimi okularami, a po chwili postanowił odpocząć na moim lewym barku! Niestety usiadł tak niefortunnie, że nie miałem najmniejszych szans, na zrobienie mu jakiekolwiek zdjęcia. Gdy po paru minutach odleciał, przez następną godzinę ganiałem za nim po leśnej polanie, w całkiem sporym skwarze, ale niestety nie udało mi się go podejść. Na całe szczęście, już następnego dnia, gdy planowałem ponowne odwiedziny feralnej polany, spotkałem go na trawniku, przy uniwersyteckim osiedlu Olsztyna! Tym razem paź zatrzymał się na dłużej, bo i też mógł ucztować na licznie tam rosnącej koniczynie łąkowej, dzięki czemu zrobiłem mu całkiem sporo zdjęć.
Systematyka
Paź królowej zaliczany jest do rodziny paziowatych (Papilionidae), która oficjalnie liczy w naszym kraju 5 gatunków. W praktyce jest ich jednak tylko 4, ponieważ zamieszkujący góry kokornakowiec (Zerynthia polyxena), już od wielu lat nie był u nas obserwowany (jedyne jego stanowisko było odnotowane na Górnym Śląsku w 1914 roku, choć później widziano go ponoć jeszcze kilka razy). Tym większa szkoda, że to naprawdę piękny motyl, ale urody nie można też odmówić jego najbliższym krewniakom, czyli niepylakowi apollo (Parnassius apollo) oraz niepylakowi mnemozyna (Parnassius mnemosyne), które w Polsce są objęte ścisłą ochroną gatunkową. Podobnie jak kokornakowiec, oba te gatunki są typowo górskimi, chociaż mnemozyna spotykany jest również w północno-wschodniej Polsce, głównie Kotlinie Biebrzańskiej i Puszczy Białowieskiej.
W kontekście tego artykułu, dużo ciekawszy jest jednak paź żeglarz (Iphiclides podalirius), który uchodzi za jeszcze piękniejszego, niż paź królowej. Żeglarz, znany też jako witeź żeglarz, spotykany jest głównie we wschodniej i południowej części naszego kraju. Trzeba przyznać, że jest dużo rzadszy, niż paź królowej i pewnie dlatego wciąż się znajduje na liście gatunków chronionych, choć w przeciwieństwie do niepylaków, w ostatnich latach został zepchnięty do rangi ochrony częściowej. Jak również widzicie po jego nazwie łacińskiej, należy do zupełnie innego rodzaju niż Papilio machaon, chociaż osoby nieobeznane z owadami, mogą je ze sobą pomylić. Witeź żeglarz ma jednak bledsze ubarwienie, a do tego znacznie dłuższe ogonki na tylnych skrzydłach.
Czasami mianem „pazia królowej” bywają określane również inne, bardziej wszędobylskie gatunki motyli, takie jak rusałka pawik czy admirał i chociaż urody odmówić im nie można, to warto pamiętać, że z prawdziwymi paziami nie mają one wiele wspólnego.
Wygląd
Nasz bohater jest jednym z największych motyli w Polsce. Rozpiętość jego skrzydeł waha się w granicach 6-9 cm, a dodatkowo cechują się całkiem sporą powierzchnią. Pierwsza para ma charakterystyczny, trójkątny kształt, natomiast tylne skrzydła są dużo bardziej zaokrąglone i zaopatrzone w czarny ogonek, na końcu każdego z nich. Takie ogonki często budzą skojarzenia z ogonami jaskółek, co znalazło swoje odzwierciedlenie w wielu zagranicznych nazwach. W Wielkiej Brytanii na ten przykład, zwie się je „Swallowtail”.
To co jednak szczególnie wyróżnia pazia królowej na tle naszych pozostałych motyli, to jego bajeczne ubarwienie. Pierwsza para jego skrzydeł jest po całości żółto-czarna. Podobnie jest z tylnymi skrzydłami, chociaż w ich przypadku mamy też do czynienia z dodatkowymi ozdobami w postaci niebieskiego pasa, na każdym ze skrzydeł oraz gustowną, czerwoną plamką, przy dolnej, wewnętrznej krawędzi, która stanowi swoistą wisienkę na tym przecudnym torcie. Spodnia strona skrzydeł, choć nieco bledsza, to i tak prezentuje się nie gorzej, niż wierzch, a do tego często zawiera w sobie nieco więcej czerwonych akcentów.
Gdzie go można spotkać?
Choć paź królowej może uchodzić za gatunek rzadki, to w rzeczywistości jest obecny w całym kraju i nawet często się pojawia w miejscach, gdzie rośnie dużo kwitnących kwiatów, choć zazwyczaj obserwuje się pojedyncze osobniki. Ano właśnie, chociaż trafia się czasami na leśnych polanach, to jednak dużo łatwiej można go spotkać na nasłonecznionych, mocno ukwieconych łąkach, polach oraz w naszych ogródkach, zwłaszcza tych ukwieconych, z dużą ilością roślin baldaszkowatych. Najbardziej aktywny staje się przy ciepłej, słonecznej aurze. Gdy się ochładza i wzmaga wiatr, wówczas przysiada ze złożonymi skrzydłami wśród roślinności, na której czasami można go wypatrzeć.
Paź królowej występuje u nas najczęściej w dwóch pokoleniach. Osobniki z pierwszego, można spotkać wiosną, głównie w maju i pierwszej połowie czerwca, natomiast te z drugiego pokolenia widuje się w lipcu oraz w sierpniu. Czasami pojawia się również późniejsze, trzecie pokolenie.
Tryb życia dorosłych motyli
Przez wiele lat, gdy miałem okazję obserwować tego przepięknego motyla, zapamiętałem go właściwie tylko z jednej rzeczy. Jest znakomitym, a do tego długodystansowym lotnikiem, często szybującym wysoko nad ziemią, przez co nie zawsze jest go łatwo zaobserwować, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z patrolującym okolice samcem, lub nawet samiczką, która zwyczajnie nie widzi dla siebie odpowiedniego miejsca do przycupnięcia. Jeśli jednak paziowi uda się znaleźć dogodne miejsce, czyli z dużą ilością kwiatów (nie jest wybredny co do wyboru konkretnych gatunków), wówczas chętnie na nich przysiada, a czasem trzyma się przy nich naprawdę bardzo długo. I wtedy potrafi być jednak bardzo rozlatanym, i tym samym fruwać z kwiatka na kwiatek, niczym przysłowiowa pszczółka. Co ciekawe, zanim paź usiądzie na kwiatku o delikatniejszej budowie, praktycznie przez cały czas macha swoimi potężnymi skrzydłami, dzięki czemu nie opada razem z nim na ziemie, co przy jego sporych gabarytach, mogłoby się niefortunnie zdarzyć. Bardzo często obserwowałem to przy okazji osobnika, którego spotkałem na koniczynach łąkowych i muszę przyznać, dość znacząco utrudniało mi zrobienie mu dobrego ujęcia, bez rozmazanych skrzydeł.
Kopulacja pazia odbywa się w jakimś ustronnym miejscu, wśród traw lub na krzewach i może trwać nawet 2-3 godziny. Po jej zakończeniu, samica składa jajeczka pojedynczo, na łodygach, spodniej stronie liści oraz szypułkach kwiatów, przy czym decyduje się na rośliny, które rosną w miejscach odsłoniętych i ciepłych, czyli na obrzeżach lasów, w pobliżu łąk, pól czy również w ogrodach. Zielonożółte jajeczka mierzą 1,5 do 2 mm i tuż przed wylęgnięciem się gąsienic zmieniają barwę na brunatną.
Gąsienice
Roślinami żywicielskimi gąsienic są te należące do rodziny baldaszkowatych. Bardzo często gustuje w tych, które uprawiamy na działkach czy w przydomowych ogródkach, a więc w marchwi, pietruszce, selerze, koprze czy kminku. Równie dobrze możemy je jednak znaleźć na dzikich roślinach, czyli podagryczniku, dzikiej marchwi, barszczu zwyczajnym, dzięgielu leśnym, biedrzyńcu mniejszym, goryszach i wielu, wielu innych.
W pierwszej fazie swojego życia, gąsienica pazia ma ciemnobrunatną barwę, z białą plamą na grzbiecie (dzięki temu może się upodobnić do ptasich odchodów), ale wraz z rozwojem, pojawia się u niej coraz więcej zieleni. Dorosła gąsienica jest więc po całości zielona, ale z poziomymi, czarnymi pasami ciągnącymi się na długości całego ciała oraz pomarańczowymi plamkami, które są rozsiane po wspomnianych pasach. Trzeba przyznać, że przy takim ubarwieniu wcale nie ustępuje swym pięknem dorosłemu motylowi. Co jednak ciekawe, takie kolory mają jej zapewnić bezpieczeństwo i ukryć ją wśród zielonych roślin, na których żeruje.
Jeśli jednak gąsienica i tak zostanie zaatakowana przez drapieżnika, wówczas demonstruje swoją tajną broń, w postaci pomarańczowych wyrostków (osmeterium), przypominających rogi, które wysuwa tuż zza swojej głowy. Wyrostki te mają bardzo konkretne zastosowanie, w postaci wydzielania ostrego, nieprzyjemnego zapachu, który działa odstraszająco na wielu wrogów naturalnych. Źródła pisane podają, że najskuteczniejsze są przeciwko drapieżnym i pasożytniczym owadom, nie działają natomiast zbyt dobrze na ptaki i pająki. Póki co nie jestem wstanie powiedzieć, jak bardzo sprawdzają się wobec ludzi, ponieważ póki co spotkałem tylko dwie gąsienice i żadna z nich nie chciała mnie odstraszyć w ten sposób, mimo, że starałem się je do tego zachęcić.
Rozwój gąsienic trwa około 3 tygodnie, po tym czasie następuje przepoczwarczenie. W przypadku pokolenia letniego, dorosłe motyle pojawiają się gdzieś tak po 2 tygodniach, natomiast motyle pokolenia wiosennego przeobrażają się z poczwarek, które uprzednio musiały przezimować przez kilka miesięcy.
Ochrona
W latach 1984-2001 paź królowej znajdował się na liście gatunków objętych ścisłą ochroną i w starszej literaturze można się znaleźć właśnie z taką informacją. Później jednak został zdjęty z listy gatunków chronionych i nie ma się co temu dziwić. Jak się okazało, paź królowej ma się u nas całkiem dobrze i bez trudu można go spotkać w całej Polsce. Nie oznacza to jednak, że przez cały czas tak będzie i może się kiedyś okazać, że znów trzeba będzie go wciągnąć na listę gatunków chronionych. Na razie się jednak na to nie zapowiada i trzeba trzymać kciuki by nie było takiej potrzeby, bo i też paź królowej to naprawdę przepiękny motyl i dobrze by było, gdyby latało go u nas jak najwięcej. Jedynie miłośnicy przydomowych warzywniaków, mogą być z tego powodu nieco mniej zachwyceni. Co jednak ważne, nawet jeśli jego gąsienice pojawią się na warzywach, to warto zaniechać ich tępienia, a zamiast tego po prostu je przenieść na dzikie gatunki baldaszkowatych, gdzieś na jakąś leśną polanę. Myślę bowiem, że nawet jeśli nie jest zagrożony to i tak, ten przepiękny motyl po prostu zasługuje na szczególną troskę.
piękny blog i zdjecia
piękny okaz, szczególnie gąsienica tego owada jest przepiękna.
Mam 5 gąsienic pazia u siebie w ogródku, wcinają spokojnie nać marchewki, w sumie to dobrze, bo przy zbiorze mam mniej kłopotu… wyciągam tylko korzeń i do gara 🙂
Ja w tą sobotę zauważyłem u siebie trzy larwy tego motyla na łodygach młodego kopru, który sobie posiałem w lipcu, żeby zrobić sobie zapas tego warzywka na zimę. W tym roku na działce tego motyla nie zaobserwowałem, ale w ub. roku przylatywały dwa i siadały na kwitach zwanych bodajże jeżyki.
Pazia królowej fotografowalam w ubiegłym roku do woli w Smolcu (wieś pod Wrocławiem ). Było ich tam kilanascie☺😍. Są przepiękne, efektowne .
Ja dzisiaj na koprze doliczyłam się10 gąsiennic . Jestem zachwycona i nie wiem co mam zrobić ,żeby były bezpieczne. Okolice Słupska