Być może to tylko moje wrażenie, ale ważka płaskobrzucha zdaje się być najbardziej popularnym gatunkiem spośród wszystkich naszych ważek. Spotkać ją można praktycznie w każdej książce poświęconej ważkom i w sumie nie ma się co temu dziwić. To jeden z najliczniejszych rodzimych gatunków, który często odwiedza ogrodowe oczka wodne i miejskie stawy, a jakby tego było mało, jest spora (a w każdym razie sprawia takie wrażenie) i w odpowiednich warunkach potrafi całkiem ładnie pozować. Aż dziwne, że zdecydowałem się opowiedzieć o niej dopiero teraz, ale… jakoś nigdy nie miałem do niej szczęścia. Nie żebym kwestionował jej pospolitość, po prostu rzadko miewam okazję przeczesania zbiorników wodnych, które najchętniej zasiedla. Dlatego właśnie najczęściej trafiam na lecichy pospolite, czy ważki rude, natomiast ważkę płaskobrzuchą spotykam raczej okazjonalnie i najczęściej są to samiczki, które są częstszymi gośćmi w lasach, niż lubiące bliskość wody samce. Na szczęście w ostatnim czasie spotkałem kilka samców, dzięki czemu mogę wam pokazać przedstawicieli obu płci i przy okazji szerzej przedstawić ten ciekawy gatunek.
Systematyka
Nasza bohaterka zalicza się do rodziny ważkowatych (Libellulidae), a konkretnie do rodzaju ważek (Libellula)… tak wiem, mało oryginalne nazewnictwo, choć bardzo możliwe, że w przyszłości to się zmieni, ponieważ naukowcy mają spore wątpliwości co do pokrewieństwa tego gatunku, oraz jej kuzynki ważki rudej (Libellula fulva) z resztą przedstawicielek tego rodzaju i są opinie, że powinny zostać przeniesione do odrębnego rodzaju Ladona. Gdyby tak się stało, wówczas w naszej faunie jedynym gatunkiem z rodzaju Libellula byłaby ważka czteroplama (Libellula quadrimaculata). Czy tak się stanie, czas pokaże, na razie potrzebne są dodatkowe badania, a do tego czasu będziemy się trzymać obecnej systematyki.
Wygląd
Ważka płaskobrzucha to dość dziwna ważka, która jest krótka, ale za to bardzo szeroka. Długość jej ciała sięga bowiem niecałych 5 cm, ale rozpiętość jej skrzydeł wynosi aż 8 cm! Jakby tego było mało jest po całości bardzo szeroka, zwłaszcza jej mocno spłaszczony odwłok mogący mieć od 6 do 8 mm (najszersza ze wszystkich naszych ważek!). Do tego warto też dodać nie mniej szeroki i bardzo pękaty tułów, oraz dużą głowę.
Tuż po przeobrażeniu się w osobniki dorosłe, przednia część ciała jest u tej ważki brunatno-żółta, z dwoma jasnymi pasami na tułowiu, oraz po jednym brunatnym trójkącie u nasady każdego skrzydła. Odwłok natomiast ma złoto-żółtą, przyjemną dla oka barwę. Musze przyznać, że to bardzo ciekawa kombinacja kolorów, podobna do tej, która występuje u… szerszenia! Czy jest to zbieg okoliczności, czy celowa zagrywka tej ważki, by oszukać potencjalne drapieżniki, tego nie jestem pewny, ale gdy widzi się tak ubarwionego owada, w dodatku szybko latającego wśród liści drzew, łatwo na pierwszy rzut oka wziąć go za przerośniętego szerszenia, choć bardzo cichego, bo przecież ważka nie brzęczy, tak jak on.
Wspomniane przeze mnie ubarwienie pozostaje jedynie u samicy, choć wraz z wiekiem staje się coraz bardziej brunatne i zszarzałe, przez co traci całą swoją jaskrawość, która czyniła z niej prawdziwą piękność. Jeśli natomiast chodzi o samca, to jego odwłok szybko zmienia swój kolor na niebieski, natomiast jego tułów robi się zszarzały, a widoczne na nim wcześniej pasy znikają. W ten sposób samiec przybiera swój charakterystyczny wygląd i jedynie kilka żółtych plamek po bokach odwłoka przypomina nam o zmianie jego ubarwienia.
Gdzie ją można spotkać?
Pospolita w całej Polsce. Samce można znaleźć przede wszystkim w bezpośrednim sąsiedztwie małych, stojących wód, takich jak glinianki, żwirownie, oczka wodne czy stawy, zwłaszcza te, które dopiero co zostały utworzone przez ludzi. Najlepiej, gdy takie wody nie są zarośnięte, a do pełni szczęścia, w zupełności im wystarczy kilka wetkniętych w ziemię patyków, czy uschniętych łodyg, na których będą mogły przysiadać. Ważki płaskobrzuche mogę się rozwijać w takim zbiorniku wodnym przez 2-3 lata, natomiast później, gdy zanadto zarośnie, przenoszą się do innego.
Samice też się czasami pojawiają przy wodzie, ale robią to właściwie tylko wtedy, gdy przychodzi czas składania jaj. Poza tym okresem, znaleźć je można przede wszystkim w lasach, z dala od wody, gdzie również przesiadują na uschniętych łodygach, czy uschniętych gałęziach, ale przy nasłonecznionych drogach i obrzeżach lasów.
Pierwsze ważki płaskobrzuche pojawiają się w maju i można je obserwować gdzieś tak do lipca.
Tryb życia
Przez swoje zamiłowanie do niezarośniętych, małych zbiorników wodnych, ważki płaskobrzuche są zwykle pierwszymi ważkami, które decydują się na ich zasiedlenie, ponieważ pojawiają się właściwie w pierwszych chwilach jego powstania.
Samce które możemy wówczas zaobserwować, są niezwykle terytorialne. Często usadawiają się na szczycie jakiejś uschniętej łodygi lub gałęzi, by obserwować okolice, ale część z nich woli odbywać aktywne loty i w ten sposób patrolować zajmowany przez siebie rewir. Bez względu na wybraną metodę, są agresywne w stosunku do obcych samców (również innych gatunków ważek) i przeganiają je, gdy tylko uda im się je dostrzec. Samce nie są również zbyt strachliwe w stosunku do ludzi, przynajmniej nad zbiornikami wodnymi, gdzie mają swoje terytoria i nawet jeśli jakiegoś spłoszymy, to najpewniej bardzo szybko powróci w to samo, lub jakieś sąsiednie miejsce. Nieco inaczej ma się sprawa z samcami, które obserwowałem z dala od wody. Przyznam bowiem, że za kilkoma osobnikami musiałem się sporo nabiegać, by móc je sfotografować i nie zawsze były skłonne wrócić w to samo miejsce. Zdarzało się, że siadały kilka metrów dalej, a nawet wysoko na gałęziach drzew. Przy okazji ich obserwacji i fotografowania, zauważyłem, że ważki płaskobrzuche są znakomitymi i szybkimi lotnikami, co potwierdzają różne źródła pisane, które dodają też, że mogą przelecieć nawet 10 metrów w ciągu jednej sekundy!
Jeśli natomiast chodzi o samice, to z tego co obserwują, potrafią się spłoszyć, ale zwykle nie odlatują daleko, dlatego za którymś razem w końcu udaje się zrobić im kilka ciekawych zdjęć. Co jakiś czas samice podrywają się również do lotu, by schwytać jakiegoś owada, jednak najczęściej wolą siedzieć w miejscu, na jakiejś uschniętej łodydze lub gałęzi, by zażywać kąpieli słonecznych i przy okazji wyczekiwać na pojawienie się jakiegoś samca. Bywa też tak, że samiec w czasie patrolowania swego rewiru, przechwytuje frunącą obok niego samicę. Tak czy siak, kopulacja trwa u tego gatunku bardzo krótko, bo raptem kilka sekund i po całości odbywa się w powietrzu. Po jej odbyciu, samice wreszcie pojawiają się nad wodą, by złożyć jaja. Te zrzucają na tafle wodę, latając bezpośrednio nad nią.
Larwy ważek płaskobrzuchych, podobnie jak osobniki dorosłe są krótkie, ale za to szerokie. Żyją na dnie zbiorników wodnych, zwykle zagrzebane w mule, przez co raczej nie widuje się ich zbyt często. Ciekawe jest to, że larwy dobrze znoszą nawet kilkutygodniowy okres braku wody (w tym czasie po prostu głęboko się zakopują), dzięki czemu mogą zamieszkiwać nawet te zbiorniki wodne, które są narażone na wysychanie… z braku laku mogą się ulokować nawet w większej kałuży. Na koniec dodam jeszcze, że ich rozwój trwa zwykle 2 lata.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
A jak pięknie się po łacinie nazywa! Witkacy mógłby tak nazwać swoją bohaterkę! 😉 U ważek najbardziej fascynują mnie skrzydła. Prawdziwe dzieła sztuki!
Bardzo duzo spotykam ich na gorskich szlakach, gdzie kreca sie wokol stojacych, zzielenialych od glonow wieloletnich kaluzy 😉
Wczoraj w terenie lecicha pospolita przebiła ilością ważkę płaskobrzuchą 😉 Ale plaskobrzucha była zajęta składaniem jaj, a lecichy się wygrzewały 🙂
Piękna ważka, a artykuł naprawdę solidny. Planuje się w najbliższym czasie wybrać w góry to może dostrzegę tego pięknego owada.