Świerszcze, obok takich sław, jak biedronki czy pszczoły, zaliczają się do jednych z najbardziej znanych owadów. Dzięki swojej zdolności do wydawania głośnych i całkiem miłych dla ucha dźwięków, od zawsze znajdywały miejsce w ludzkiej świadomości, czego dowodem są liczne występy w literaturze i filmach. Największą sławą cieszy się chyba Świerszcz Jiminy, czyli osobiste sumienie Pinokia. Bez żadnych wyrzutów sumienia, muszę jednak stwierdzić, że choć wiele osób wie o istnieniu świerszczy, to tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia jak one naprawdę wyglądają!
Zwykle mianem „świerszczy” są określane pasikoniki i szarańczaki (te ostatnie popularnie zwane „konikami polnymi”), które wspólnie z prawdziwymi świerszczami zaliczają się do tego samego rzędu prostoskrzydłych, ale wyglądają zupełnie inaczej! Parę lat temu napisałem tekst o świerszczach domowych, które są znane głównie osobom hodującym je na karmę dla większych zwierząt. W tym artykule przedstawię natomiast swojskiego, dziko żyjącego świerszcza polnego i mam nadzieję, że dzięki temu uda mi się rozsławić jego prawdziwy wizerunek.
Systematyka
Nasz bohater zalicza się do rodziny świerszczowatych (Gryllidae), która liczy w Polsce zaledwie 6 gatunków, przy czym występowanie dwóch z nich jest mało prawdopodobne, dlatego zostają nam w sumie tylko cztery świerszcze. Inna sprawa, że w naturze mamy szansę spotkać niemal wyłącznie świerszcza polnego, ponieważ wspomniany przeze mnie świerszcz domowy (Acheta domesticus) jest synantropem, który żyje w różnych budynkach i najczęściej jest uciekinierem z hodowli. Pozostałe dwa, czyli pierzchotek szary (Nemobius sylvestris) i świerszczyk szary (Modicogryllus frontalis), są malutkie, bardzo rzadkie, i prowadzą skryty tryb życia, dlatego nie mamy co liczyć na ich znalezienie.
Wygląd
I tutaj zrobi nam się ciekawie. Na pierwszy rzut oka, świerszcz polny wcale bowiem nie wygląda na pełnego gracji pasikonika, z którym zazwyczaj jest mylony. O wiele bardziej przypomina wielkiego, czarne chrząszcza lub nawet karalucha, przez co tym bardziej daleko mu do urokliwego wizerunku, jaki zafundował nam chociażby Disney.
Dorosły świerszcz jest naprawdę sporym owadem, który osiąga od 2 do 2,5 cm. Pod względem wyglądu, jest walcowaty i grzbietobrzusznie spłaszczony, czyli inaczej, niż pasikonik, który jest spłaszczony bocznie. Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest jego potężna, kulista głowa, na której są umieszczone bardzo długie, cienkie czułki, nieduże oczy złożone, oczko proste nad czołem, oraz potężny aparat gębowy typu gryzącego. Szczególne wrażenie robią ogromne żuwaczki, które w czasie spoczynku są jednak złożone i widać je dopiero wtedy, gdy świerszcz się odżywia albo walczy. Idąc dalej mamy tułów, a na nim skrzydła oraz nogi. Jeśli chodzi o te pierwsze, to u większości osobników druga para jest znacząco zredukowana, tym samym uniemożliwiając im latanie. Pierwsza para, jest natomiast dużo bardziej usztywniona niż druga i pełni szczególną rolę u samców, jednak o tym napisze szerzej w dalszej części tekstu.
Odnóża świerszcza są stosunkowo krótkie, ale za to grube i mocno zbudowane. Pierwsza para nóg ma charakter grzebny, dzięki czemu może sobie wykopywać norki. Warto też dodać, że na goleniach pierwszej pary znajdują się narządy słuchu. Ostatnia para, jest natomiast typu skocznego i choć nie jest tak długa, jak u pasikoników, to i tak umożliwia mu wykonywanie bardzo dalekich skoków. No i został nam odwłok, na zakończeniu którego znajdują się dwa, wyrostki, czyli cerci. Samica posiada dodatkowo długie, spiczaste pokładełko. Zostało jeszcze ubarwienie, a to jest u świerszczy polnych dość jednolite, bo smoliście czarne. W części nasadowej pokryw samców znajdują się dodatkowo żółtawe, niezbyt wyraźne plamy. U samic ich brak, za to użyłkowanie ich skrzydeł ma słomkową barwę.
Gdzie go można spotkać?
Spotykany w niemal całej Polsce. Dawniej był bardzo pospolity i również obecnie w wielu miejscach jest go całkiem sporo, ale nie ma wątpliwości, że jego liczebność ulega wyraźnemu spadkowi (głównie przez zanikanie odpowiednich środowisk). Chociażby z tego względu, znajduje się na Czerwonej Liście, z kategorią NT, co oznacza, że jest zagrożony, ale w niskim stopniu. Przynajmniej na razie. Jako ciepłolubny gatunek, preferuje tereny otwarte, wystawione na działanie słońca, a przy tym z niezbyt wysoką roślinnością. Pojawia się więc na polach, łąkach, wszelkiego rodzaju leśnych polanach, nieużytkach i terenach ruderalnych. Dorosłe świerszcze obserwuje się od maja do końca lipca.
Tryb życia
Świerszcze polne są rzadko widywane, ponieważ prowadzą bardzo skryty tryb życia. Dotyczy to zwłaszcza samców, które uaktywniają się głównie w ciepłe wieczory oraz noce. Jakby tego było mało, zazwyczaj wykopują sobie norki, które mogą mieć głębokość do 40 cm. W nich samce żyją, koncertują i chowają się przed zagrożeniami. Ze względu na to ostatnie, trzymają się bardzo blisko swoich norek, często wychylając z nich jedynie część swojego ciała, a jeśli już wyjdą całe, to ustawiają się w taki sposób, aby w razie potrzeby szybko czmychnąć do środka. Wierzcie mi, są naprawdę bardzo płochliwe i już zbyt bliskie podejście do ich norek, może spowodować, że szybko się w nich schowają. Na ich ponowne wyjście trzeba trochę poczekać. Czasami trwa to kilka minut, a czasami nawet godzinę! Bardzo rzadko widuje się samce poza ich norkami, choć czasami i to się zdarza.
Kilka lat temu natrafiłem na samczyka, który jak gdyby nic siedział sobie na środku drogi, w pobliżu jeziora. Skąd on się tam wziął? Tego pewny nie jestem, ale podejrzewam, że wszystkiemu mogła być winna pogoda. Częste i obfite deszcze, od dłuższego czasu pojawiały się w moim regionie, padało także w dniu, kiedy go spotkałem. Początkowo był suchy, jednak gdy zacząłem robić mu zdjęcia, rozpadało się na całego. Szybko więc czmychnąłem pod drzewo, a kiedy chmura deszczowa nas opuściła, znów podszedłem do świerszcza, który choć zmoczony, to jednak wciąż tam siedział! Skoro jednak było tak deszczowo, to dlaczego nie siedział w swojej norce? Być może dlatego, że ta ostatnia została po prostu zalana i podobnie jak ma to miejsce z dżdżownicami, biedak został zmuszony przez kapryśną pogodę do jej opuszczenia. To moja najbardziej prawdopodobna teoria, ale nie jedyna. Zanim jednak będzie o niej, najpierw poruszę nieco inny temat.
Wspomniałem już o samcach, to teraz wypadałoby jeszcze napisać coś o samicach. Te prowadzą dużo bardziej koczowniczy tryb życia, niż samce… przynajmniej początkowo. Zwykle wędrują to tu, to tam i tylko czasami się zatrzymują, aby coś przegryźć. Generalnie świerszcze polne są wszystkożerne, ale w ich diecie dominuje pokarm roślinny (czyli np. źdźbła traw, liście roślin zielnych). Jedynie od czasu do czasu zdarza im się ją uzupełniać o pokarm zwierzęcy, głównie w postaci drobnych owadów. Wędrówki samic trwają do czasu, gdy usłyszą „miłosną” serenadę samców, która przypadnie im do gustu. Samce świerszczy strydulują bardzo głośno, poprzez pocieranie o siebie przednich skrzydeł i słychać je z odległości nawet kilkudziesięciu metrów. Gdy jakaś samica znajdzie norkę samca, wówczas trafia pod jego dach. Z tego też względu, w norkach świerszczy, można od czasu do czasu znaleźć dwa żyjące ze sobą osobniki.
Jak wyglądają relacje samców z samicami? Przez długi czas sądzono, że samce zachowują się jak brutalni porywacze, którzy trzymają swoje samice „pod kluczem”, bacznie obserwując ich poczynania i powstrzymując je przed kopulacjami z innymi samcami. Parę lat temu, naukowcy z Uniwersytetu w Exeter (Wielka Brytania), badając pewną hiszpańską populację tego gatunku, dowiedli jednak, że jest inaczej. Na podstawie 200 godzin nagrań wideo w podczerwieni, badań DNA i znakowania, zaobserwowali, że samce nie tylko nie są wobec samic agresywne, ale wręcz charakteryzuje ich swego rodzaju heroizm. Kiedy zbliża się jakiś drapieżnik, samiec puszcza samiczkę przodem i jako pierwszej pozwala się schować w norce. W ten sposób umożliwia przetrwanie samicy (choć i tak w tym wszystkim chodzi raczej o tkwiący w niej materiał genetyczny, pozwalający później na powstanie jego potomstwa), jednocześnie samemu wystawiając się na niebezpieczeństwo.
O ile w stosunku do samic, samce są bardzo opiekuńcze, to wobec innych samców są wyjątkowo i często dochodzi do zaciętych pojedynków, w których zadają sobie dość poważne obrażenia swoimi potężnymi żuwaczkami. Rzadko bo rzadko, ale zdarza się, że niektóre pojedynki kończą się nawet śmiercią jednego z rywali. Być może, samiec którego spotkałem, stoczył właśnie taką zaciętą walkę i właśnie przez to, wylądował na bruku. Tego pewny nie jestem, ale wybrakowana prawa noga ostatniej pary, może sugerować właśnie taki scenariusz.
Po odbytej kopulacji, samiczki składają jajeczka w glebie, używając w tym celu swojego długiego pokładełka. Młode świerszczyki, które się wylęgną, podobnie jak samiczki, lubią się wałęsać, zwłaszcza po terenach piaszczystych, przez co obserwuje się je znacznie częściej, niż dorosłe osobniki. Pod względem wyglądu przypominają dorosłe, tyle że oczywiście brak im skrzydeł i są mniejsze. Prowadzą także zbliżony tryb życia… bywa na ten przykład, że i one kryją się w podziemnych norkach, zwłaszcza gdy przychodzi im przezimować. Może się zdarzyć, że taki młodzik zawędruje przez przypadek do naszego domu, ale nie ma potrzeby, aby się go obawiać. Świerszcze polne są bowiem całkowicie nieszkodliwe.
Świetne zdjęcia i bardzo ciekawy artykuł, jak zwykle 🙂 Ten „pasikonikowaty” wizerunek świerszcza jest już chyba bardzo głęboko zakorzeniony w powszechnej świadomości. Spotkania zazdroszczę – sam nigdy jeszcze nie widziałem „dzikiego” świerszcza.
Witam, jestem tu gościnnie 🙂 w domku letniskowym nad jeziorem mamy plagę świerszczy polnych! (tylko samice z tego co zaobserwowałam) Są w drewnie kominkowym, pod kanapą, w pościelach, na tapecie- wynoszę średnio po 10 dziennie, aż trudno uwierzyć że są na liście do wyginięcia 😦 Nie wiemy jak mamy się ich pozbyć z domu na stałe, nie chcemy ich zabijać, wiec wynosimy ale chyba wracają…. dzieciaki się ich boją wiec nie możemy z nimi mieszkać 😉 Jakieś pomysły?
Witam,jestem sympatyczka bloga od czasu gdy musiałam zidentyfikować zbożaka chlebowca w mojej kuchni.Mam też prośbę czy pomógłby mi Pan zidentyfikować innych lokatorów mojego mieszkania .Otóż zauważyłam na ścianach bardzo malutkie owady(?)mierzą od ok 0,5mm do 5-6mm kilka codziennie morduje w sypialni są również w pokoju dziennym i łazience(tam od dłuższego czasu) kilka widziałam na parapecie okna sypialni po zew str. z tego co zauważyłam gołym okiem są bardziej podłużne niż okrągłe barwy szarawej lub coś a la bordo z widoczną głową(?) czasem skaczą.Raczej nie latają choć pewna nie jestem raz jeden był w niewielkiej miseczce z woda do której jakby wleciał miał jakby skrzydła i takie drobne paseczki na tułowiu.W dzień się chowają w kontach bądź kolo okien nie widać ich zanadto wieczorem wychodzą.Obecność w łazience zauważona dawno w pokoju ok miesiąca.Troszkę się obawiam bo mam małe dziecko i kota.Czy to mogą być gryzki?Czy raczej ptaszyniec blok z 2011 r. piętro 5 na 10 w mieszkaniu porządek tj.wysprzątane konkretnie, choć spora wilgoć i zaduch w letnie dni -bardzo kiepska wentylacja w bloku mieszkanie 1 stronne. Dodam że nie zauważyłam śladów ugryzień nagminnych itp spraw,kocur też jakoś wybitnie się nie drapie.Niestety nie mam aparatu zdolnego ich uchwycić. Z góry dziękuje za pomoc.Pozdrawiam 🙂
Witam Panią. Podejrzewam, że to faktycznie mogą być gryzki, są częstymi lokatorami w domach, a niektóre gatunki faktycznie potrafią skakać, więc to by się zgadzało 🙂
Dziękuję za odpowiedz czyli prawdopodobnie nie mam się czego obawiać:)?planuje remont lepiej zostawić czy jakoś zwalczyć je?Same w sobie o ile nie są groźne jakoś nie przeszkadzają mi:)
Absolutnie nie są groźne dla ludzi, dlatego nie ma potrzeby ich zwalczania, no chyba że pojawią się masowo, wówczas można pomyśleć o ograniczeniu ich liczebności 🙂
Super jeszcze raz dziękuję,bardzo mi Pan pomógł.
Brakuje mi zdjęcia od że ta powiem od „buźki” całego świerszcza, chyba wtedy najbardziej kosmicznie wygląda. Może to być jednak wrażenie z dzieciństwa kiedy to raz trafiłem na tego owada.
Fantastyczna strona i artykuły o owadach!Tego właśnie szukałam!Teraz mam w pigułce!
Witam a pomogl by mi pan jak wytepic w domu swierszcze polne?:( mam male dziecko a podobno gryza, zreszta sama sie ich boje
Po pierwsze nie zajmuje się tępieniem owadów, po drugie… od kiedy świerszcze polne żyją w domach? To dziko żyjące stworzenia, od domów trzymają się z daleka 🙂
Żyją,żyją kilka minut temu przemykał mi po podłodze na piętrze.Mam ich w domu co najmniej kilkanaście od kilku lat.Absolutnie mi nie przeszkadzają a zdarza się usłyszeć ich koncert.Jeden nawet zimował na parapecie okiennym wśród doniczek.
Witam. Właśnie pcha mi się do domu jeden. Wiem, że to ten sam bo ma jedno czółko ;-). Ja go na dwór a za dwa-trzy dni jest w garażu albo w kotłowni. Jak pomóc mu przetrwać? Czy ten u Pana na parapecie przeżył?
Niestety mam podobny problem. W okołu domu ich spełno, na ogrodzie spokojnie nie przejdziesz i wylegują się przed drzwiami wejściowymi do domu. I nie jest to trawa! Na cemencie. Codzień pozbywam się kilku czy kilkunastu z przed samych drzwi.
Wystarczy chwila jak siedzą w domu. Już mam ich dość. Zazdroszczę tym co ich nigdy nie widzieli, bo od zeszłego roku u nas jest jakaś plaga
Mogę nieco pomóc w obserwacjach świerszczy – nie widzą niebieskiego światła, łatwo je wtedy podejść i obserwować/schwytać.
Z doświadczenia hodowcy 😉
Po raz pierwszy udało mi się zaobserwować takiego grającego świerszcza (po rozpoznaniu na forum Przyroda) , do tego czasu byłem pewien, że świerszcz będzie podobny do pasikonika (nerd)
O Boże ja w tym roku pierwszy raz go zobaczyłam , ale wzięłam go za turkucia podjadka i dobrze, że go nie zabiłam! dotąd myślałam, że świerszcz polny i pasikonik to to samo, świetnie znam te zielone, duże , boje się użyć nazwy, bo nie wiem pasikoniki? czy te zielone to szarańczaki?
Duże, zielone mogą być pasikoniki, ale może być też np. łatczyn brodawnik, wszystkie są u mnie na blogu, także zapraszam do poczytania o nich 🙂
Wczoraj sfotografowałem dużego świerszcza czarnego lub ciemnobrązowego, miał chyba ze 3 cm, a chwilę później mniejszy okaz również b.ciemny, ale o zabarwieniu lekko zielonkawym. Dzięki Pana opisowi wiem, że to świerszcze, no i domyślam się, że uciekły z hodowli, bo siedziały na moim balkonie, więc skąd by się tam wzięły. Dziękuję za ciekawe wyjaśnienia i pozdrawiam 🙂
W moim garażu codziennie widzę ok 2 -3 sztuki, skąd się tam wzięły? Mam wrażenie że codziennie jest ich więcej…wymiatam je na zewnątrz a one wracają, jakaś plaga?
Pewnie szukają miejsca na zimowanie. Wprawdzie w literaturze nic o tym nie piszą, no ale jak widać, coraz chętniej uznają nasze domy za ciepły, przytulny kąt. Na całe szczęście, nie są groźne, więc nawet przy takiej ilości, nie trzeba się ich obawiać 😉
Właśnie od 2 dni mam u siebie w pokoju 2 takie gagatki , wieczorem i od 4 rano dają swój koncert przez co nie mogę spać. Pierwszej nocy było to dość romantyczne ale dziś już mam dość. Cały czas koncertują!!
Witam, odkryliśmy w naszym trawniku dużo małych dziurek..na prawdę dużo. Okazało się ze to właśnie świerszcze się do nas wprowadziły.. zeszłej wiosny już widziałam te dziurki jednak niewiele, tym razem jest bardzo dużo. Świerszcze wychodzą z nich i chowają się spowrotem, tak wiec jestem pewna ze to nasi wspollokatorzy.Podworko nie jest duże i spokojne bo biega po nich 2 małych dzieci 🙂 ale za to dobrze nasłonecznione. Chciałam spytać czy skoro świerszcze upodobały sobie nasz trawnik to zastana z nami już na zawsze —mnożąc się? Czy raczej będą
Czy świerszcz polny gryzie? Pojawiają się w moim domu, a mam małe dziecko.
Pingback: Skoczek zielony (Omocestus viridulus) – a oto i „konik polny” | Świat Makro.com