Wiecie, w przeszłości miałem pociąg do mitologii greckiej. Może nie aż taki, jak do owadów, ale mimo wszystko lubiłem się zgłębiać w świat bogów, herosów i potworów. Był na ten przykład genialny wynalazca o imieniu Dedal, mający smykałkę do majsterkowania. Raz skołował królowej Krety przebranie krowy, by w ten sposób zaspokoiła swoje potrzeby związane z miłością do pewnego świętego byka (w czym maczał palce niezbyt jej przychylny bóg mórz), a kiedy indziej machnął cały labirynt, by owoc wynikły z tych „potrzeb,” miał się gdzie podziać. Królowi Minosowi nie spodobało się jednak, że Dedal pomógł jego żonie przyprawić mu rogi, dlatego uznał, że razem ze swoim synem, będą świetnymi sąsiadami, dla jej jeszcze bardziej rogatego synka. Najwyraźniej długo z nim jednak nie wytrzymali pod jednym dachem, ponieważ Dedal, dzięki wsparciu królowej, wykombinował, jak dać z niego nogę. Skonstruował skrzydła, powstałe z ptasich piór, które skleił woskiem. Dzięki nim, obaj wyfrunęli z labiryntu i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden mały szkopuł. Jego syn, Ikar, nie był orłem w słuchaniu ze zrozumieniem. Choć ojciec ostrzegał go wcześnie, by nie leciał zbyt wysoko, bo słońce roztopi wosk i cały jego paten trafi szlag, to młody jakby na przekór jemu, wzbił się właśnie na tyle wysoko, by ten szlag w postaci uszkodzenia skrzydeł, rąbnięcia o ocean i zginięciu w nim, go spotkał. No nie kończy się ta historia najlepiej… można jednak wysnuć z niej kilka wniosków. Np. taki, by nie przy lataniu na prowizorycznych skrzydła, nie brać przykładów z ptaków, które lubią szybować wysoko wśród chmur, lecz z motyli, które fruwają nisko, z dala od słońca. Znakomitym przykładem może być modraszek ikar, który z bliżej mi nieznanych powodów odziedziczył imię po lekkomyślnym synu Dedala. I którego poznamy dokładniej w tym tekście.
Systematyka
Dobra, starczy tego miłego, teraz zrobi się bardziej wymagająco niż na szkolnych wykładach z mitologii. Połapanie się w modraszkach, jest bowiem znacznie trudniejsze niż rozróżnienie wszystkich bogów olimpijskich! W naszym kraju mamy 10 gatunków z rodzaju Polyommatus. Niemal wszystkie wyglądają do siebie bardzo podobnie, a odróżnienie ich od siebie wymaga bystrego oka, doświadczenia i umiejętności połapania się w drobnych niuansach. Np. w małych plamkach, których liczba czy ułożenie mają kluczowe znaczenie przy odróżnieniu ikara od wielu jego kuzynów. Najłatwiej jest go pomylić z modraszkiem lazurkiem (P. thersites), oraz modraszkiem dorylas (P. dorylas).
Ten pierwszy jest bardzo rzadki, występujący w naszym kraju, w zasadzie tylko w województwie świętokrzyskim i lubelskim. Odróżnić go można po braku dwóch, czarnych plamek na spodzie przednich skrzydeł. Chodzi o najniżej położone plamy, znajdujące się blisko nasady skrzydeł, które są obecne u ikara (chociaż też nie u wszystkich osobników). Zazwyczaj widać je w czasie spoczynku modraszka, a przynajmniej jedną z nich, chociaż bywa też tak, że są one zupełnie schowane pod drugą parą skrzydeł. Podobne miejsca na mapie Polski upodobał sobie także dorylas, który był jednak wykazywany także z północnego-wschodu kraju, oraz w górach. Wszystkie plamki na spodzie jego przednich skrzydeł są jednak wyraźnie większe, od tych na drugiej parze, podczas gdy u ikara są takiej samej wielkości. Podobny jest również modraszek adonis (P. bellargus), którego można jednak odróżnić po czarnych kreskach, występujących na białej strzępinie wokół jego skrzydeł (u ikara biała strzępina jest bez żadnych kresek).
Sami przyznacie, że łatwo się pogubić w tych plamkach, kiedy jednak przez nie przebrniemy, później już wszystko stanie się dużo prostsze.
Wygląd
Jak na modraszka przystało, ikar do dużych motyli nie należy. Rozpiętość jego skrzydeł sięga najwyżej 3,6 cm. Jak to jednak często bywa, małe jest piękne i również ikarom tego piękna nie brakuje.
Szczególnie ładnie ubarwione są samce, których wierzchnia strona skrzydeł jest błękitna. Odpowiednio podświetlone przez słońce, skrzydełka prześwitują tak, że widać przez nie wzór na ich spodzie. Ten natomiast jest szarawy, z niebieskim przyprószeniem w ich dolnej części. Zarówno na spodzie pierwszej, jak i drugiej pary, mamy czarne plamki w białych obwódkach, zaś wzdłuż zewnętrznych krawędzi biegną również pomarańczowe plamy. Podobnie ubarwiony jest także spód skrzydeł samicy, ale jest on wyraźnie ciemniejszy niż u samców. Wierzch skrzydeł jest natomiast jednolicie brunatny, z pomarańczowymi, a czasem też niebieskimi plamami, biegnącymi wzdłuż zewnętrznej krawędzi. U części samiczek, na wierzchu skrzydeł występuje dodatkowo niebieski nalot, nadający im niezwykle pięknego ubarwienia.
Gdzie go można spotkać?
Zdecydowanie nasz najpospolitszy, rodzimy modraszek. Występuje w całej Polsce, a spotkać go można w bardzo różnych środowiskach, zwłaszcza na terenach otwartych, a więc wszelkiego rodzaju łąkach, leśnych polanach, w okolicach nasłonecznionych dróg, a także na ugorach, terenach ruderalnych i w naszych ogrodach. Zazwyczaj mają miejsca dwa pokolenia tego gatunku, pierwsze pod koniec maja i w czerwcu, natomiast drugie od połowy lipca do pierwszych dni września. Niekiedy jednak pojawia się dodatkowe, trzecie pokolenie, które ma miejsce w czasie ciepłych jesieni. Takie modraszki pojawiają się od drugiej połowy września i można je obserwować do późnej jesieni (samiczkę, którą widzicie w artykule znalazłem pod koniec października).
Tryb życia
Ikary uwielbiają fruwać w blasku słońca. Mogą sobie na to pozwolić, ponieważ w przeciwieństwie do ich mitologicznego odpowiednika, nie muszą się martwić o swoje skrzydła. Od czasu do czasu przysiadają bezpośrednio na ziemi, chociażby by spić jakieś sole mineralne, a nawet zdarza im się oblegać odchody jakiegoś większego zwierzęcia, by również uszczknąć z nich coś… no coś odpowiedniego dla nich. Najczęściej jednak możemy je przyłapać na liściach roślin, na których lubią się wygrzewać (zwłaszcza w czasie pochmurnej aury, gdy mają mniejszy dostęp do promieni słonecznych, przesiadują z otwartymi skrzydłami by łapać ciepło jak największą powierzchnią skrzydeł), a także wszelkiej maści kwiatach, z których spijają nektar. Nie są wybredne co do ich wyboru, więc mogą się trafić na różnych gatunkach, o różnej barwie. Ikary są dość rozlatanymi i płochliwymi motylami, za którymi czasami trzeba się naganiać, by móc je sfotografować. Generalnie jednak znam dużo bardziej płochliwe gatunki modraszków.
Samczyki ikarów są niezwykle wojownicze i chętnie wdają się w „bójki” z rywalami… co na pierwszy rzut oka bardziej przypomina podniebne tańce, niż walki z prawdziwego zdarzenia. Kiedy samczykowi uda się upilnować swój rewir, w końcu może się zacząć rozglądać za samiczką. Ikary nie bawią się w żadne gody, dlatego po jej znalezieniu, samczyk bez żadnych ceregieli, łączy się z nią końcem odwłoka i tym samym dochodzi do kopulacji. Takie parki siedzą sobie spokojnie na szczycie traw czy innych roślinach i nie są wówczas ani trochę skore do ucieczki. Po jej zakończeniu, samiczki składają pojedyncze jajeczka na młodych pędach roślin żywicielskich przyszłych gąsienic.
Te ostatnie są dużo bardziej wybredne co do wyboru pokarmu niż dorosłe osobniki. By sprostać ich oczekiwaniu, samiczki wyszukują komonice pospolite i błotne, a z braku laku, mogą to być również koniczyny i wyki. Gąsienice, które przyjdą na świat, są zielonkawe, z żółtawymi pasami po bokach. Generalnie są małe i wyglądają bardzo niepozornie. Z tego też względu widuje się je dużo rzadziej niż dorosłe osobniki. Niekiedy zdarza się, że gąsienice tego modraszka trafiają pod opiekę mrówek, które chronią je, w zamian za słodką wydzielinę (czasami, zabierają je nawet do swojego gniazda). Ze względu na liczbę pokoleń, z gąsienicami możemy się spotkać właściwie przez cały rok, z wyjątkiem sierpnia. W tym stadium również zimują. Jasnozielone poczwarki, również budzą czasami zainteresowanie mrówek, które ciągną do nich najpewniej za sprawą feromonów. Pewnie właśnie za ich sprawą, stają się czasami na tyle pomocne, że ukrywają je przed drapieżnikami w ściółce, oraz pokrywają gródkami ziemi.
Pingback: Pamiątka Chrztu Świętego w błękitach – Gawra Stefana