Oto sytuacja, gdy samiec pająka próbuje „zagadać” do swej wybranki, poprzez wykonywanie bardzo uwodzicielskich gestów, a ona jest w tym czasie zajęta pożeraniem innego pająka. Dokładnie taką scenkę miałem okazję obserwować na początku maja, na poboczu piaszczystej ścieżki, biegnącej obok sosnowego młodnika. Skakunowate (Salticidae) słyną jednak z niezwykłych obyczajów godowych, które potrafią być nawet bardziej urokliwe, niż widok ich uroczych oczu.
Systematyka i wygląd
Ten ciekawy skakun jest jedynym przedstawicielem swego rodzaju w naszym kraju. Raczej łatwo go rozpoznać, zwłaszcza charakterystyczne samce, jedynie samiczki można niekiedy pomylić z niektórymi przedstawicielami rodzaju Sitticus, które różnią się jednak innym wzorem na swoim odwłoku.
Dryguś, jak na skakuna przystało, nie jest zbyt duży i osiąga najwyżej 7,7 mm. To dotyczy samiczek, ponieważ samczyki są mniejsze o jakieś 2-3 mm.
Samiczki mają bardziej masywną, krępą budowę ciała, które jest pokryte licznymi, szarymi i brunatnymi włoskami. Na odwłoku znajdują się jasne kępki włosków układających się w swego rodzaju plamki, tworzące razem dwie, biegnące blisko siebie linie. Budowa ciała samczyków jest wyraźnie delikatniejsza niż ta u samiczek, a jego nogi są smuklejsze. Pod względem ubarwienia są czarno-białe. Szczególnie warto zwrócić uwagę na szeroki, biały pas biegnący przez środek odwłoka (dwa, dużo cieńsze znajdują się natomiast po jego bokach), oraz dwie, białe plamki na przodzie głowotułowia, przypominające kształtem literę „V.” W okolicach nogogłaszczek oraz na pierwszej parze nóg obecne są również rudawe włoski.
Gdzie go można spotkać?
Dość licznie spotykany w całej Polsce. Jest to typowo leśny gatunek, znajdowany głownie na wrzosowiskach, obrzeżach lasów oraz w pobliżu biegnących przez nie dróg. Preferuje miejsca piaszczyste, kamieniste, murawy kserotermiczne, a także te o skąpej roślinności. Obserwowany głównie wiosną oraz latem.
Tryb życia
Nasz dryguś jest gatunkiem bardzo ciepłolubnym, a w związku z tym preferującym również miejsca nasłonecznione. W ciągu słonecznej aury, najłatwiej można go znaleźć bezpośrednio na glebie, zwłaszcza samice, które świetnie się maskują na jej tle (w ciągu gorszej pogody, chowają się natomiast w woreczkowatych oprzędach, zbudowanych na ziemi). Wtedy też polują na różne owady, a także inne pająki, co najlepiej pokazała samiczka, którą sfotografowałem. Jej ofiarą padł nieco większy pogońcowaty (Lycosidae), najpewniej jakiś wałęsak (Pardosa spp.). Co ciekawe, wałęsaki również są pająkami polującymi aktywnie, tak jak skakuny. Świetnie też widzą, ale nie napadają na swoje ofiary, skacząc na nie z odległości nawet 20 cm, tak jak potrafią to zrobić skakuny. I tutaj objawia nam się przewaga tych drugich. Szczególnie jeśli chodzi o samiczki. Oczywiście samcom również nie można niczego zarzucić, ale one są dużo bardziej zainteresowane godami i kiedy tylko natrafią na samiczkę, wówczas zapominają o łowach i przystępują do zalotów. Samczyk którego obserwowałem, był bardzo nieustępliwy. Co i rusz podchodził ostrożnie do swej wybranki i prezentował jej pierwszą parę nóg, którą unosił wysoko do góry, zupełnie tak jakby wołał samiczkę, by zwróciła na niego uwagę. A z tym był problem, bo ta nie była w ogóle zainteresowana popisami zalotnikami. Kto wie, może już miała odbyte gody z jakimś innym samcem i uznała, że energia, którą uzyska z posiłku i wykorzysta do złożenia jaj, jest ważniejsza, niż ponowne zapłodnienie. Z drugiej strony, choć samczyk nie uzyskał satysfakcjonującego go rezultatu, to przynajmniej wyszedł z tej akcji bez szwanku, ponieważ dzięki złapanemu pogońcowi, samiczka była zajęta pożeraniem jego, a nie natarczywego samca.