Kiedy nastaje lipiec, obrzeża lasów licznie porastają fioletowymi kwiatami wszelkiej maści. Są to osty, ostrożenie, świerzbnice, driakwie i wiele innych. To właśnie one przyciągają do siebie całą gamę niezwykłych owadów, które z pewnością warto bliżej poznać. Znakomitym przykładem mogą być ślipienie, które potrafią być na nich bardzo liczne. Trzeba przyznać, wyglądają bardzo intrygująco, a jako że są bardzo spokojne, to też łatwo się je fotografuje. Często więc pojawiają się na zdjęciach marko, na różnych blogach, czy w galeriach… pora więc, by pojawiły się także u mnie.
Systematyka
Nasz bohater należy do rodziny wyślepkowatych (Conopidae), niedużej rodziny, liczącej w naszym kraju około 50 gatunków. Wcześniej, na moim blogu gościł już jeden z ich przedstawicieli, a był nim wyślepek czwórpasy (Conops quadrifasciatus), naśladujący wyglądem osę. Prawdę powiedziawszy, cała masa wyślepkowatych przystraja się w żółto-czarne pasy, licząc na to, że zwiodą potencjalne drapieżniki. Patrząc więc na naszego ślipienia, można odnieść wrażenie, że zdecydowanie się wyróżnia.
Oprócz naszego bohatera, mamy jeszcze dwa, inne gatunki z rodzaju Sicus. Pierwszym jest bardzo rzadki S. fusenensis, znany do tej pory z Niziny Mazowieckiej, Wyżyny Łódzkiej i Pienin. Pod względem ubarwienia jest znacznie jaśniejszy niż nasz ślipień, jednak główne cechy, po których można go poznać, są drobnymi niuansami, dostrzegalnymi głównie dla zawodowców. Trzeci gatunek, S. abdominalis, był wykazany tylko raz, na Śląsku i są poważne wątpliwości, czy nadal u nas występuje.
Wygląd
Ta niezbyt duża muchówka osiąga długość od 9 do 13 mm. Pod względem wyglądu, jest bardzo smukła, zwłaszcza jeśli chodzi o odwłok. Końcówka tego ostatniego jest zresztą śmiesznie zgięta, zupełnie tak, jakby by była podwinięta pod całą resztę. U samiczek jego funkcja wcale jednak śmieszna nie jest, ale o tym za chwilę. Cechą charakterystyczną muchówek z tej rodziny jest ogromna, szeroka, a do tego pękata głowa, na której znajdują się bardzo duże oczy (i najwyraźniej tym „ślepiom,” zawdzięcza swoją nazwę), oraz długa ssawka, która co ciekawe, jest składana. Tułów zdaje się być najmasywniejszą częścią jego ciała. Na nim to znajdują się długie, mocno zbudowane odnóża, oraz stosunkowo krótkie skrzydła. Pod względem ubarwienia, ślipien jest niemal po całości ceglasto-brązowy, jedynie jego głowa (poza oczami i krótkimi czułkami) jest biaława.
Gdzie go można spotkać?
Liczny w całym kraju. Znaleźć go można na różnych kwiatach, oraz w ich pobliżu, zwłaszcza tych fioletowych, ale czasem też żółtych czy białych. Preferuje nasłonecznione skraje lasów oraz pobocza biegnących przez nie dróg i ścieżek. Dorosłe owady mogą się pojawiać już w maju i można je obserwować do końca sierpnia, choć najliczniejsze (przynajmniej u mnie, na Warmii) stają się w lipcu oraz na początku sierpnia.
Tryb życia
Ślipienie uaktywniają się w czasie słonecznych dni i wtedy też można je najłatwiej przyłapać, jak spijają nektar z różnych gatunków kwiatów. Przy okazji tej czynności, są stosunkowo powolne, rzadko też wzbijają się do lotu, a jeśli już, to głównie po to, by przefrunąć na inny kwiatek. Często na jednej świerzbnicy czy driakwi, możemy zaobserwować kilka osobników, niejednokrotnie w trakcie kopulacji. W czasie jej trwania, samce potrafią być bardzo napastliwe w stosunku do samiczek i czasami kilka z nich, próbuje kopulować z jedną samicą na raz. Znacznie bardziej agresywne bywają jednak samiczki, tyle tylko, że wobec… trzmieli!
Jak to u wyślepkowatych bywa, także samiczki ślipieni czają się na kwiatach i atakują odwiedzające je trzmiele (nie są wybredne co do wyboru gatunku). Wówczas są bardzo szybkie, a do tego zwinne, zupełnie przecząc swemu „standardowemu,” spokojnemu zachowaniu, w czasie spijania nektaru. Podczas ataku na trzmiela, samiczka wykorzystuje swój długi, pogięty odwłok niczym rozkładany wysięgnik i przy jego pomocy umieszcza jajo na odwłoku trzmiela, które jest zaopatrzone w liczne kolce i haczyki. Dzięki nim, jajeczko dzielnie się trzyma wśród gęstych włosków. Rozwój larw przebiega prawdopodobnie w podobny sposób, jak u innych wyślepkowatych, czyli wylęgnięte larwy wgryzają się w ciało trzmiela i stopniowo pożerają go od środka. W książce „Owady – Praktyczny Leksykon Przyrody” oraz „Owady – Leksykon Przyrodniczy” mamy informację, że larwy ślipienia są pasożytami gniazdowymi, które żywią się zgromadzonym pyłkiem i larwami gospodarza, ale wiele wskazuje na to, że jest błędna.
Cześć, wywiązała się w pewnym zakątku internetu dyskusja na temat sposobu pasożytowania u tego gatunku. Czy pamiętasz, skąd zaczerpnąłeś informację o tym, że Sicus ferrugineus pasożytuje w gniazdach trzmieli, a nie w odwłokach jak inne Conopidae? Szukałam potwierdzenia tej informacji, ale wszystkie źrodła, na które trafiłam, twierdzą, że jego tryb życia jest taki sam jak innych przedstawicieli tej rodziny, czyli że larwy rozwijają się w odwłokach trzmieli.
Wyjaśniłem już sprawę z Rafałem (Avidal) i poprawiłem tekst, bo faktycznie wychodzi na to, że w tych moich książkach był błąd. Napisałem też o tym w artykule, tam też podałem tytuły tych książek.
Dzięki bardzo! Pozdrawiam 🙂