Na pierwszy rzut oka, trudno w nich dostrzec wizerunek wielbłąda, tym bardziej, że na obecność chociaż jednego garbu, nie mamy nawet co liczyć. Nie dlatego jednak wielbłądki zawdzięczają swoją nazwę. Chodzi bowiem o ich przód, który do złudzenia przypomina długą szyję tych pustynnych ssaków. No dobra, z tym „do złudzenia” to się trochę rozpędziłem. Może i temu, który ochrzcił je w taki sposób, wielbłądki tak się właśnie skojarzyły, ale mnie osobiście kojarzą się z zupełnie innymi zwierzętami. Najbliżej mi do tych zachodnich, gdzie wielbłądki zostały ochrzczone mianem „snakefly,” co możemy przetłumaczyć jako „wężowe muchy.” Węża przypominają jednak przednią częścią ciała. Druga jest szersza i bardziej krępa. Z czym to się może skojarzyć? A chociażby z niektórymi dinozaurami, jak diplodokami czy brachiozaurami, które miały przecież krępe ciała, zaopatrzone w długie szyje. Co ciekawe, historia wielbłądek sięga właśnie czasów dinozaurów! Na tym się jednak podobieństwa między nimi się kończą. O ile bowiem wymienione przeze mnie zauropody były łagodnymi roślinożercami, o tyle wielbłądki są agresywnymi drapieżnikami!
Historia i systematyka
Jak wcześniej wspomniałem, historia wielbłądek jest bardzo odległa. Najstarsze skamieliny tej grupy owadów pochodzą z okresy wczesnej jury. Od tamtego czasu nie zmieniły się zbyt wiele, ale nie da się ukryć, że wiele ich ubyło. Za wymarłe uznaje się aż 4 rodziny z tego rzędu, a do czasów współczesnych ostały się tylko dwie! Wielbłądkom pod względem systematycznym, zawsze było po drodze z sieciarkami (Neuroptera) i to do tego stopnia, że w przeszłości stanowiły jeden, wspólny rząd. Obecnie tworzą odrębny, ale razem z sieciarkami oraz wielkoskrzydłymi (Megaloptera), należą do nadrzędu owadów siatkoskrzydłych (Neuropterida), któremu pod względem taksonomicznym, najbliżej jest do… chrząszczy (Coleoptera)!
Na całym świecie opisano do tej pory około 210 gatunków wielbłądek. W naszym kraju zaś żyje ich tylko 10! Jak wcześniej wspomniałem, mamy współcześnie tylko dwie rodziny, a są nimi wielbłądkowate (Raphidiidae) oraz niemające polskiej nazwy Inocelliidae. 9 naszych gatunków zalicza się do tej pierwszej rodziny, zaś jedynym przedstawicielem Inocelliidae w naszym kraju jest Inocelia crassicornis. Najbardziej znanymi wielbłądkami, jest często spotykana w atlasach owadów wielbłądka pospolita (Phaeostigma notata) oraz wielbłądka żółtonoga (Raphidia flavipes). Pech chce, że oznaczanie wielbłądek to wyższa szkoła jazdy. Na pierwszy rzut oka, wszystkie one są z wyglądu prawie takie same, a rozpoznaje się je głównie na podstawie użyłkowania skrzydeł. Niestety nie mam żadnego klucza do identyfikowania tych owadów, dlatego wszystkie wielbłądki na moich zdjęciach mogę zidentyfikować jedynie do poziomu rzędu. Z tego też względu, zdecydowałem się omówić cały rząd, tym bardziej, że niemal wszystkie nasze wielbłądki prowadzą bardzo zbliżony tryb życia.
Wygląd
Wielbłądki to nieduże owady, których wielkość waha się w granicach 1-2 cm. Cechą charakterystyczną wszystkich z nich, jest cienki, silnie wydłużony przedtułów oraz równie smukła, a do tego mocno spłaszczona głowa. Również ich odwłok jest wydłużony, ale znacznie od nich grubszy i delikatniejszy. Na ich głowie znajduje się bardzo silny aparat gębowy typu gryzącego, w skład którego wchodzą chociażby małe, ale ostre żuwaczki. Znajduje się na niej również para niedużych, okrągłych oczu złożonych oraz niezbyt długie, paciorkowate czułki
Wielbłądki są wyposażone w dwie pary skrzydeł, które są niemal tej samej wielkości. Znajdują się na nich liczne, czarne żyłki, zaś same skrzyła intensywnie błyszczą w promieniach słońca. W czasie spoczynku, skrzydła są u nich złożone dachówkowato, wzdłuż odwłoka. Jednocześnie wystają nieco poza jego koniec, dlatego wielbłądki wyglądają z nimi na znacznie dłuższe niż są w rzeczywistości. Na tułowiu znajdują się również odnóża typu bieżnego, umożliwiające wielbłądkom sprawne bieganie i pokonywanie najróżniejszych przeszkód. Samice wielbłądek są wyposażone w długie, szablaste pokładełko, znajdujące się na końcu ich odwłoka. Pod względem ubarwienia, wielbłądki są przeważnie jednolicie czarne lub czarno-szare. Na odwłoku często się znajduje żółte plamy, natomiast nogi i czułki są przeważnie znacznie jaśniejsze, niż reszta ciała.
Gdzie je można spotkać?
Wiele gatunków wielbłądek, to gatunki pospolicie spotykane w całej Polsce, chociażby wielbłądka pospolita, o której wspomniałem przy okazji systematyki. Istnieją jednak również rzadsze gatunki, np. Raphidia ulrikae, która znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt, z kategorią LR, co oznacza, że jest gatunkiem niższego ryzyka. Póki co, została wykazana jedynie z trzech stanowisk w Pieninach, pod koniec lat dziewięćdziesiątych.
Wielbłądki to typowo leśne owady, dlatego znaleźć je można w różnych typach lasów. Pojawiają się głównie na nasłonecznionych obrzeżach, w pobliżu dróg i w wszelkiego rodzajach zaroślach. Czasami mogą się też pojawiać w parkach, a nawet ogrodach, głównie tych sąsiadujących z lasami. Wielbłądki pojawiają się bardzo wcześnie, bo już w kwietniu i można je obserwować gdzieś tak do lipca lub sierpnia.
Tryb życia dorosłych wielbłądek
Osobiście, najliczniej spotykam się z wielbłądkami gdzieś tak w maju i na początku czerwca. To właśnie wtedy można je zobaczyć, jak przesiadują na nasłonecznionych gałęziach krzewów i mniejszych drzew. Chociaż są wówczas stosunkowo spokojne, to jednak nie zawsze pozwalają do siebie podejść. Zwłaszcza niektóre samice bywają bardzo płochliwe i zaniepokojone natychmiast odlatują. Mimo to, wielbłądki nie są zbyt dobrymi lotnikami, dlatego znacznie bardziej wolą biegać i trzeba przyznać, są w tym naprawdę dobre. Szczególnie, gdy poszukują pokarmu.
Wielbłądki od czasu do czasu urozmaicają swoją dietę pyłkiem, ale przede wszystkim są wyjątkowo żarłocznymi drapieżnikami, więc nie ma się co dziwić, że właśnie w trakcie poszukiwania swoich ofiar, są najbardziej ruchliwe. Ich łupem padają głównie drobne owady o miękkim ciele. Mogą to więc być mszyce i inne, drobne pluskwiaki, ale także jaja, poczwarki i larwy innych owadów. Od czasu, do czasu, któreś z nich zdarza się jednak napaść na owada znacznie większego, niż ona sama. Może to być np. larwa jakiegoś chrząszcza, rośliniarki lub gąsienica. W przypadku spotkania którejś z nich, wydłużony, niezwykle ruchliwy przedtułów wielbłądki, jej głowa oraz żuwaczki, zamieniają się w prawdziwie śmiercionośną broń! Atakując swoją zdobycz, wielbłądka rzuca się na nią od tyłu, co chwila do niej doskakując i wyszarpując kolejne kawałki jej ciała. Jedyną szansą na przetrwanie, dla nieszczęsnej ofiary, jest jak najszybsza ucieczka. Kiedy się zaklinuje w jakiejś szczelinie lub spróbuje podjąć walkę z napastnikiem, jej los zostaje przypieczętowany. Wielbłądki są bowiem bardzo zawzięte, a widok zbliżających się żuwaczek ofiary, tylko wzmaga ich zuchwałość. Wreszcie, po kolejnych ciosach ostrymi żuwaczkami oraz kolejnych kawałkach oderwanego ciała, zmęczona i poraniona ofiara poddaje się, zaś wielbłądka może przystąpić do konsumpcji.
Niestety nie znalazłem żadnych informacji na temat ich godów… no może, poza tym, że wielbłądki odnajdują się dzięki zmysłowi wzroku oraz powonienia, no i, że mają miejsce w kwietniu oraz na początku maja, później zaś samiczki zajmują się składaniem jaj. Te ostatnie umieszczają w szczelinach i spękaniach kory, przy pomocy swego długiego pokładełka.
Tryb życia larw
Niedługo później, z jaj wylęgają się larwy. Te mają silnie wydłużone ciała, a do tego są strasznie mocno spłaszczone. Zwłaszcza głowa, której kształt jest niemalże prostokątny. Na jej końcu znajdują się małe, ale ostre żuwaczki, zupełnie jak u dorosłych. Niepozornie wyglądają również ich małe i cienkie nóżki, ale mimo to, larwy wielbłądek są bardzo szybkimi i sprawnymi biegaczami. Płaskie ciało ułatwia im przedzieranie się pod korą, w jej spękaniach oraz chodnikach drążonych przez larwy innych owadów. Podobnie jak rodzice, larwy wielbłądek są groźnymi drapieżnikami, trzeba jednak przyznać, że są od nich jeszcze bardziej żarłoczne. W końcu larwy rosną, więc potrzebują dużej ilości energii. Ich łupem padają głównie owady o miękkim ciele, zwłaszcza larwy chrząszczy. Szczególnym upodobaniem cieszą się u niej larwy korników, ale równie dobrze, za pokarm może posłużyć mniejsza larwa jakiejś innej wielbłądki! Oprócz nich, może także pożerać jaja oraz poczwarki. Kiedy trafi na odpowiednią zdobycz, wówczas ją atakuje i próbuje upolować. Przeważnie jej się to udaje, a wszystko dzięki swojej szybkości. Ta ostatnia przydaje się również w sytuacji, gdy przeciwnik okaże się zbyt duży i silny. W takiej sytuacji, larwa czym prędzej czmycha w jakaś szczelinkę, licząc na to, że sama nie stanie się pokarmem. Choć żarłoczność larw nie ma właściwie żadnych granic, to jednocześnie entomolodzy podają, że potrafią być bardzo odporne na głód. Nigdzie jednak nie znalazłem jak długo mogłaby trwać taka głodówka.
Rozwój larw jest bardzo długi i może trwać od 2 do 3 lat, a w skrajnych przypadkach potrafi się przeciągnąć nawet do 6 lat! W międzyczasie wielokrotnie zimują, zapadając w stan diapauzy (owadziego, zimowego snu) w jakiejś szczelinie, pod korą. Wielbłądki są owadami przechodzącymi przeobrażenie zupełne. To oznacza, że w ich rozwoju występuje stadium poczwarki. Zwykle trwa ono od 12 do 15 dni i przez większą część jego trwania, tkwi zupełnie nieruchomo. Wszystko się jednak zmienia na kilka dni przez przeobrażeniem się w imago. Wtedy to nogi odklejają się od reszty ciała, zaś skrzydła powoli się rozprostowują. Poczwarka zmienia swoją pozycję, przenosząc swój ciężar na brzuszną stronę i zyskując jednocześnie zdolność poruszania się. Gdy zbliża się moment przyjścia dorosłego owada na świat, wówczas przez twardą osłonkę przebijają się jego ostre żuwaczki. Wykonując żwawe ruchy swym wydłużonym przedtułowiem, wielbłądka w końcu wydostaje się na zewnątrz i już wkrótce jest gotowa ruszyć na swoje pierwsze łowy.
Na koniec dodam, że wielbłądki są niezwykle pożytecznymi owadami, cenionymi w leśnictwie za swą żarłoczność i chęć polowania na korniki oraz jaja i larwy wielu innych owadów, uznawanych za szkodliwe.
akurat niedawno zastanawiałem się skąd ich nazwa. Dobrze wiedzieć. A gatunek szalenie interesujący.
Kiedy pierwszy raz spotkałam się z wielbłądką (wylądowała na mnie podczas opalania), powiem szczerze, że się przestraszyłam. Skojarzyła mi się właśnie z wężem, który zaraz ma zaatakować i na dodatek szybko popylała w górę mojej ręki, więc zerwałam się na równe nogi. Jej nietypowy wygląd wzbudził we mnie ciekawość, więc od razu poleciałam szukać w internecie co to właściwie za żyjątko 🙂
piękne skrzydła mają
Ja niestety poczułam boleśnie moc żuwaczek i zaciekłość ataku na swojej nadze (łydce) – szukałam informacji o „agresorze” u sąsiadki – prof. entomologii, nie spodziewała się, że wielbłądki mogą zaatakować człowieka, a jednak…
Przed momentem wypuściłem na wolność zabłąkaną w domu larwę. Warto dodać, że w poczuciu zagrożenia błyskawicznie uciekała… tyłem.
PS Dziś nad ranem chcąc zapalić światło o mało co nie rozgniotłem siedzącej obok włącznika modliszki (Mantis religiosa). Pozdrawiam!
Czy wielbłądem może zrobić krzywdę człowiekowi gryząc go