Czas na przedstawienie wam kolejnej trzmielówki. W naszym kraju mamy pięć gatunków należących do rodzaju Volucella i tak się składa, że dwie z nich już wam pokazałem. Na tej, którą teraz widzicie, wcale zresztą nie zamierzam skończyć! To jednak będzie w przyszłości, a teraz zajmijmy się, tą jedną z naszych najpospolitszych trzmielówek.
Wygląd
Trzmielówki to zdecydowanie duże muchówki i nie inaczej jest z naszą bohaterką. Jej wymiary sięgają bowiem 1,6 cm. To jednak nie wszystko. Pod względem budowy ciała, jest szeroka i bardzo masywna, przez co sprawia wrażenie jeszcze większej, niż w rzeczywistości. Podobnie jak u innych trzmielówek, jej głowa jest żółta i wyciągnięta do przodu w coś na kształt ryjka. Znajdują się na niej również duże, brunatne oczy. Jeśli chodzi o ubarwienie, to jest ona w dużej mierze czarna, jednak jej tarczka jest brunatna, natomiast pierwszy segment odwłoka białoszary lub bladożółty. Warto też wspomnieć o skrzydłach, których nasady są żółte, natomiast na ich środku znajduje się jedna, czarna plamka.
Gdzie ją można spotkać?
Jak wcześniej wspomniałem, to pospolity gatunek, powszechnie spotykany w całej Polsce. Pojawia się głównie na nasłonecznionych obrzeżach lasów, w pobliżu dróg, czy leśnych polan. Czasami zjawia się także w parkach oraz ogrodach, szczególnie tych położonych bliżej lasów. Dorosłe muchówki pojawiają się od maja i można je obserwować aż do października.
Tryb życia
Dorosłe trzmielówki można znaleźć głównie na różnego rodzaju kwiatach. Szczególnie licznie spotykam je na tych białych (bzy, jeżyny, podagryczniki i wiele innych), oraz fioletowych (sadziec konopiasty, osty, ostrożenie, świerzbnice). Oczywiście pojawiają się na nich, by pożywić się ich pyłkiem oraz nektarem. Ponoć mogą też zlizywać wyciekający z drzew sok, choć sam nigdy tego nie zaobserwowałem. Szczególnie chętnie czynią to samice, które potrzebują energii, by móc później złożyć jaja. Samce zaś chętnie się wygrzewają na słońcu, przysiadając na większych liściach. Przy okazji tych czynności są dość pewne siebie i nie uciekają, dlatego dość łatwo się je fotografuje. W sumie nie ma się co temu dziwić, w końcu ich wygląd sprawia, że nie muszą się obawiać wielu drapieżników. Trzmielówka za wszelką cenę stara się bowiem podszyć pod trzmiela i choć przyznam szczerze, znam bzygi, którym ta sztuka wychodzi znacznie lepiej, to najwyraźniej i u tego gatunku się to sprawdza.
No dobrze, to na koniec omówmy jeszcze kwestie rozwoju, a ten w wykonaniu larw, przebiega w gniazdach błonkówek społecznych. By mogło do niego w ogóle dojść, najpierw samiczka musi wniknąć do ich gniazda i złożyć jaja. Co ciekawe, z jakiegoś powodu udaje jej się to zrobić bez wzbudzania agresji ze strony tychże błonkówek. Być może w grę wchodzą jakieś feromony, ale to tylko moje domysły, gdyż nie znalazłem na ten temat żadnej informacji. Co do wyboru błonkówek, to większość źródeł podaje, że trzmielówki leśne obierają na swój cel gniazda os, tworzących swoje gniazda w ziemi, a więc dachowych i pospolitych. Inne źródła podają jednak, że decydują się na gniazda trzmieli, a są też takie, które zdają się godzić ze sobą obie te wersje i stawiają, że larwy trzmielówek rozwijają się w gniazdach zarówno jednych jak i drugich. Początkowo, młode larwy żyją jako pasożyty zewnętrzne larw błonkówek, później zaś przedostają się na dno gniazda, gdzie odżywiają się szczątkami organicznymi, chociażby martwymi błonkówkami. Zimą opuszczają gniazdo i zakopują się w glebie, zaś wiosną następuje ich przepoczwarczenie.