W przewodniku „Owady” Heiko Bellmanna można się także spotkać z określeniem „napierśnik pospolity.” Z tą jego pospolitością, to jednak różnie bywa. W odpowiednich środowiskach wciąż bywa bardzo liczny, jednak wraz z ich zanikiem, znika także sam napierśnik. Z tego też względu został wciągnięty na Czerwoną Listę, na której otrzymał kategorię VU, co oznacza, że jest narażony na wyginięcie. Umiarkowanie, ale jednak.
Systematyka i wygląd
Nasz bohater należy do rodziny szarańczowatych (Acrididae) i jest jedynym rodzimym przedstawicielem swego rodzaju.
Trzeba przyznać, napierśnik, to owad większego kalibru. Samiec (na zdjęciu numer 2) osiąga od 17 do 23 mm. Niedużo, ale za to samiczka bije go pod tym względem na głowę, bo może dorastać nawet do 4 cm. To czyni z niej jednego z większych przedstawicieli szarańczowatych w naszym kraju. Pomiędzy obydwoma osobnikami występuje dość znaczący dymorfizm płciowy. Samiczka jest nie tylko większa od samca, ale również mocniej zbudowana. Klucz do oznaczania prostoskrzydłych podaje, że skrzydła u obu płci wystają poza odwłok, jednak z tego co zdołałem zaobserwować, u samiczek skrzydełka wcale nie wystają tak bardzo, a nawet są minimalnie krótsze, niż odwłok.
No dobrze, zostawmy dymorfizm płciowy, skupmy się na zupełnie innym. Chodzi o ubarwienie. W przypadków samców, jest ono dość jednostajne. Niemal po całości są one oliwkowo-zielone, z ciemnymi skrzydłami. Wzdłuż przedniej krawędzi tych ostatnich biegnie jasna, przeważnie żółta lub zielona pręga. W przypadku samic, ubarwienie jest dużo bardziej zmienne. Standardowo również są zielone, ale… zdarzają się także bardziej pstrokate osobniki. Bywają bowiem samiczki brunatne, a nawet z różowymi dodatkami! Wbrew pozorom róż nie jest wcale taki rzadki wśród prostoskrzydłych i często można spotkać różne gatunki właśnie w tej odmianie barwnej. Na koniec warto wspomnieć, że u obu płci, spód oraz strona wewnętrzna ud jest jaskrawo czerwona.
Gdzie go można spotkać?
Praktycznie w całym kraju. Związany jest głównie z terenami wilgotnymi, zwłaszcza z podmokłymi łąkami, bagnami, torfowiskami i wilgotnymi, śródleśnymi polanami. W sprzyjających środowiskach potrafi być liczny, jednak jak wspomniałem na początku, staje się coraz rzadszy, przez zanikanie tego typu siedlisk. Dorosłe owady obserwuje się od początku lipca aż do października.
Tryb życia
Napierśniki przebywają wśród gęstych traw i trzcin, a dzięki swym barwom maskującym trudno jest je wypatrzeć. Podejść do nich też zresztą nie jest wcale prosto. Do samiczek jeszcze jako tako się da. Są ociężałe, dlatego poruszają się wolniej, ale zaniepokojone i tak potrafią daleko odskoczyć, a nawet kawałek polecieć. Zdecydowanie łatwiej jest się do nich zbliżyć niż do samców. Te ostatnie są bardzo płochliwe. Zaniepokojone natychmiast odlatują i wspomagając się skrzydłami często szybują na odległość wielu metrów. Trzeba więc się za nimi nieźle naganiać, by móc je sfotografować.
Jak na szarańczowate przystało, napierśniki są stuprocentowymi roślinożercami. Żywią się głównie źdźbłami traw i liśćmi różnych roślin. W ich przypadku, nie to jest jednak najciekawsze.
Samczyki mają to do siebie, że lubią koncertować, by móc zwabić do siebie swoje partnerki. Trzeba przyznać, dźwięki wydawane przez nie są wyjątkowe. W przeciwieństwie do wielu innych szarańczaków, są bardzo ciche, ale jak już się w nie wsłuchamy, to usłyszymy coś, co przypomina rytmiczne, systematyczne stukanie, przypominające pstrykanie palcami! Przynajmniej mnie właśnie to przypominają. Wyjątkowe jest także to, w jaki sposób samce je wydają. Normalnie jest tak, że szarańczaki pocierają o skrzydła obie nogi ostatniej pary. Samiec napierśnika jednak, używa najczęściej tylko jednej nogi! Jest to wyjątkowe i warte zaobserwowania, o ile oczywiście uda nam się do niego podejść.
Po kopulacji, samiczki są oczywiście zmuszone złożyć jajeczka. Te umieszczają u nasad traw i trzcin. Po wylęgnięciu się, młode napierśniki przechodzą 5 wylinek, zaś w czasie swego życia prowadzą podobny tryb życia, co owady dorosłe.