Tego typu motylków u mnie deficyt, więc postanowiłem to nadrobić. Dość często się z nimi spotykam, jednak albo nie chcą pozować, albo człowiek nie zwraca na nie uwagi, tylko szuka rzadszych gatunków. Tak wiem, zapytacie jak w ogóle można nie zwracać uwagi na taką piękność? Cóż, w terenie mnogość różnych owadów, więc trzeba dokonywać selekcji, na fotografowanie których warto się zdecydować. Jakoś tak więc czerwończyki były spychane na dalszy plan, ale postanowiłem, że któryś z nich powinien w końcu u mnie zagościć. Padło na dukacika.
Systematyka
Rodzaj Lycaena należy do rodziny modraszkowatych (Lycaenidae) i jest w reprezentowany w Polsce przez 7 gatunków. Nie da się ukryć, że dukacik jest jednym z najliczniejszych naszych modraszków, dlatego właśnie zdecydowałem się go pokazać.
Wygląd
Czerwończyki to maleńkie motylki, których rozpiętość skrzydeł sięga 3,4 cm.
Pod względem ubarwienia są niezwykle charakterystyczne i zgodnie z nazwą, mają na skrzydłach sporo czerwonego. Zwłaszcza samce. Wierzch ich skrzydeł jest niemal jednolicie czerwono-złoty. Jedynie ich brzegi są czarno obrzeżone. U samiczek wierzch skrzydeł jest bardziej łaciaty, pomarańczowy w szare lub czarne plamki. U obu płci zaś jednolity jest spód skrzydeł, bo ochrowożółty z czarnymi i białymi plamkami.
Gdzie go można spotkać?
Pospolity w całym kraju, jeden z najliczniejszych przedstawicieli swego rodzaju. Spotkać go można głównie na obrzeżach lasów i leśnych polanach, trafia się także na nieużytkach i przy nasypach kolejowych. Preferuje miejsca nasłonecznione, porośnięte licznymi kwiatami. Pojawia się pod koniec czerwca i fruwa do pierwszej połowy sierpnia.
Tryb życia
Życie dorosłych motyli kręci się wokół kwiatów. Czerwończyki nie są wybredne, dlatego odwiedzają różne gatunki (głównie astrowate, baldaszkowate i jasnotowate), by spijać z nich nektar. Nie mają też ulubionych kolorów, więc mogą siadać zarówno na białych, jak również żółtych. Są dość płochliwe, zwłaszcza w czasie słonecznej aury, dlatego trzeba się za nimi trochę naganiać, by móc je sfotografować.
W czasie godów, samiec próbuje zdobyć względy samiczki, siadając obok niej na kwiatku i próbując się do niej podkraść. Ostatnio nawet miałem okazję zaobserwować taką scenę. Biedak myślał, że uda mu się zbliżyć do wybranki, ale ta szybko zaczęła mu uciekać. Trochę się poganiały po kwiatku, aż w końcu samiec dał sobie spokój i poleciał, zostawiając samiczkę samą sobie. Kiedy indziej miałem okazję obserwować zmagania dwóch samców w powietrzu. Jak inne motyle, chętnie ze sobą rywalizują, próbując staczać ze sobą bezkrwawe, ale widowiskowe, powietrzne bitwy. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Dlatego walka samczyków, którą miałem okazję zaobserwować, została przerwana przez ważkę, która pochwyciła jednego z nich i pożarła. Cóż, w życiu czasem bywa też i tak.
Po odbytych godach, samiczka składa pojedynczo jajeczka na roślinie żywicielskiej przyszłych gąsienic. Tą jest szczaw zwyczajny albo szczaw polny. Małe, zielone gąsienice są wyjątkowo niepozorne i łatwo je przeoczyć. Trudno je zresztą zaobserwować, gdyż żerują głównie nocą, w dzień zaś ukrywają się gdzieś na dole łodygi takiego szczawiu. Zimują jajeczka lub młode gąsienice.
Wczoraj widziałem go po raz pierwszy na żywo
Gratuluje spotkania 🙂