W ubiegłym roku miałem już okazję spotkać tego bardzo ciekawego owada. Trafił mi się jednak samiec. W tym roku zresztą również ich nie brakowało. Najciekawsza jest jednak samiczka, dlatego by opowiedzieć wam o tym owadzie, wolałem poczekać, aż w końcu ją dorwę. I wczoraj mi się udało. Trafiła mi się i to w komplecie z kopulującym z nią samcem. Później rozdzielili się i samiczka ruszyła szukać miejsca na złożenie jajeczek. Wówczas mogłem jej zrobić zdjęcie solo.
Systematyka i wygląd
Na pierwszy rzut oka kruszel do złudzenia przypomina któregoś z dużych gąsieniczników, np. kłowacznika (Dolichomitus spp.) lub zgłąbia (Megarhyssa sp.). Często zresztą bywa z nimi mylony. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę nazwę łacińską tej błonkówki, by zobaczyć jak wiele gąsieniczników jest podpisanych właśnie jako kruszele. Skoro jednak nie zalicza się do gąsienicznikowatych, to do jakiej rodziny należy?
Do trzpiennikowatych (Siricidae), a to oznacza, że jest rośliniarką. W naszym kraju żyje tylko jeden przedstawiciel rodzaju Xeris, a ze względu na swój wygląd łatwo go odróżnić od innych trzpiennikowatych. Zobaczmy jednak jak go odróżnić od gąsieniczników.
Zacznę od tego, że kruszel jest dużym owadem, którego wielkość może sięgać 3 cm. U samic, na końcu odwłoka znajduje się pokładełko, które osiąga długość całego ciała, lub czasami bywa od niego dłuższe. Pod względem budowy ciała, kruszel jest podłużny, walcowaty i bardzo smukły. Jego ciało jest jednak znacznie masywniejsze, mocniej zbudowane niż u gąsieniczników. Dodatkowo, jak na rośliniarkę przystało, kruszelowi brak stylika, czyli charakterystycznego przewężenia między tułowiem, a odwłokiem. Mało wyraźne jest też przewężenie między głową i tułowiem, przez co wyglądają jakby były ze sobą jednolicie połączone. U gąsieniczników głowa jest wyraźnie oddzielona od tułowia, podobnie jak tułów od odwłoka.
Pod względem ubarwienia, kruszel w dużej mierze jest czarny. Wyjątkiem są dwa, żółtawe paski po jednym, na każdym boku przedplecza oraz dwie, żółte plamki po bokach tyłu głowy, po jednej za każdym okiem. Nogi samicy kruszela są czerwono-pomarańczowe, natomiast u samców czerwono-pomarańczowe, ale dwie ostatnie pary z dodatkami czarnych elementów (zwłaszcza ostatnia para).
Gdzie go można spotkać?
Pospolity w całej Polsce. Spotkać go można głównie w lasach iglastych różnego rodzaju. Dorosłe osobniki latają od czerwca do sierpnia.
Tryb życia
Na początku wspomniałem, że w pierwszej kolejności spotkałem samca tego gatunku i chyba o nie właśnie najłatwiej. Wg. mojej literatury zresztą, samce potrafią się pojawić już na kilka dni przez samiczkami. Wówczas, przy ułożonych pniach drzew (tzw. sągach) potrafi ich być naprawdę całkiem sporo. Rzadko fruwają. Zamiast tego, wolą siedzieć na pniach lub biegać po nich w poszukiwaniu samiczek. Nie są wówczas płochliwe i łatwo można je obserwować czy fotografować. Kiedy samiczka się znajdzie, szczęśliwy samczyk wskakuje na nią i przystępuje do kopulacji. Nie przeszkadza mu wówczas nawet, jeśli samiczka jest w tym czasie zajęta składaniem jaj. Na jednym pniaku może biegać nawet kilka samców i nie są jakoś specjalnie zainteresowane walczeniem ze sobą, chyba że dwa z nich dosłownie wejdą na siebie, wówczas któryś ustępuje i odbiega w przeciwną stronę… przynajmniej na moment, by wrócić, albo szukać samiczki gdzie indziej.
Samiczki są dużo bardziej rozlatane więc pewnie dlatego trudniej się na nie natknąć. Ich głównym celem są świerkowe, sosnowe, a na południu kraju także jodłowe pnie. Wybierają te, które już zostały zaatakowane przez inne gatunki trzpienników, a one gustują w uszkodzonym drewnie (np. przez chorobę, wiatr lub człowieka) więc i samice kruszela też takiego poszukuje. Kiedy już któraś z nich wyląduje na pniu, przez dłuższy czas chodzi po nim i głaska je swoimi czułkami, próbując zlokalizować odpowiednie miejsce do złożenia jaj. Nie może być ono byle jakie. Dlaczego? Widzicie, samice prawie wszystkich naszych trzpienników żyją w symbiozie z grzybami. Kiedy składają jaja, przy okazji aplikują w drewno także zarodniki grzyba. Ten rozrasta się w drewnie, a kiedy larwa się wylęgnie, w czasie drążenia chodników żywi się właśnie nimi. U kruszeli jednak taka symbioza nie występuje. Zamiast tego, samica korzysta z drewna już porażonego grzybem przez inne trzpienniki i dlatego właśnie szuka pni, w których żyją jakieś larwy. Kiedy uda jej się znaleźć odpowiednie miejsce, używa pokładełka by wbić się do środka i złożyć jajo. Cała czynność trwa około 5-6 minut, a w czasie niej samiczka w ogóle nie jest płochliwa i bez trudu daje się fotografować. Beznoga, biała larwa, która się wylęgnie, drąży chodniki przez najbliższe kilka lat (przeważnie trzy). O ile wcześniej nie zostanie zaatakowana przez jakiegoś gąsienicznika, bo i tak często bywa. Jeśli jednak uda jej się przepoczwarczyć, wówczas po jakimś czasie wylęgnie się dorosły owad, który przy pomocy silnych żuwaczek wygryzie sobie drogę na zewnątrz. Część osobników pojawia się latem, natomiast inne czekają aż do wiosny przyszłego roku i dopiero wtedy opuszczają drewno.
Ze względu na swoją działalność, kruszel bywa czasem uznawany za szkodnika drewna, chociaż atakuje już uszkodzone drewno.