Na pierwszy rzut oka, ta ciekawa muszka do złudzenia przypomina padlinówki (Lucilia spp.) i pewnie często jest z nimi mylona. Jeśli chodzi o różnice anatomiczne, to są one bardzo subtelne i trzeba się im bardzo dobrze przyjrzeć. Jeśli chodzi o tryb życia… ten pomiędzy tymi muchówkami różni się diametralnie.
Systematyka i wygląd
Nasza bohaterka należy do rodziny rączycowatych (Tachinidae) i jest jedyną przedstawicielką swego rodzaju w naszym kraju. Łudząco do niej podobna, jest jednak inna rączyca, mianowicie Chrysosomopsis aurata. Ta jednak pojawia znacznie później niż G. viridis, a różnice między nimi tkwią głównie w użyłkowaniu skrzydeł i ilości szczecinek na odwłoku.
Nasza bohaterka osiąga od 9 do 11 mm. Całe jej ciało jest metalicznie-zielone, ze złotawym lub miedzianym połyskiem. Na odwłoku znajdują się liczne, czarne, sterczące prosto szczeciny. Owłosione są także jej oczy. Padlinówki (Lucilia spp.) dysponują zdecydowanie mniej licznymi szczecinkami i mają nagie oczy.
Gdzie ją można spotkać?
Nasłonecznione obrzeża lasów, gdzie potrafi być dość liczna. Pojawia się niekiedy już w marcu i obserwuje się aż do czerwca, przy czym najliczniejsza jest na przełomie kwietnia i maja.
Tryb życia
Te ciekawe muszki pojawiają się gdzieś tak po południu. Wtedy właśnie siadają na pnie drzew (zauważyłem, że lubią drzewa o jasnej korze, np. brzozy), lub inne odsłonięte, dobrze nasłonecznione powierzchnie i na nich to właśnie wygrzewają się w promieniach słońca. Są wówczas bardzo wyczulone na ruch i przez to właśnie wyjątkowo płochliwe. Zaniepokojone natychmiast odlatują na inne drzewo, przez co zbliżenie się do nich jest bardzo trudne i wymaga sporych pokładów cierpliwości. Dodatkowo ich ciała są błyszczące, a miejsca na których siadają jasne i przez to niełatwo im zrobić dobre zdjęcie. Nieco spokojniejsze stają się, gdy słońce schowa się za chmurami. Wówczas siedzą nieruchomo na pniu i nieco łatwiej jest do nich podejść.
Dorosłe rączyce odżywiają się nektarem, dlatego czasem można je znaleźć na kwiatach, choć osobiście nie zdarzyło mi się ich na nich spotkać. Raz udało mi się skłonić jednego osobnika by usiadł mi na ręce i zaczął spijać pot, ogólnie jednak muszki te wolą unikać ludzi niż na nich siadać. Larwy naszej rączycy, podobnie jak innych gatunków z tej rodziny są parazytoidami innych owadów. Larwy naszego gatunku rozwijają się w gąsienicach motyli nocnych, głównie niektórych sówkowatych (Noctuidae) i miernikowcowatych (Geometridae).
Piekna skrząca muszka:)
niesamowite zdjęcia