Pamiętacie jeszcze brudnice mniszkę? Jakiś czas temu zrobiłem o niej artykuł, w którym pokazałem jej destrukcyjny charakter. Cóż… nie ona jedna go posiada. W podręcznikach biologii, czy książkach poświęconych leśnictwu, obok niej, wymienia się jeszcze jednego motyla nocnego, który również jest uznawany za niebezpiecznego szkodnika. Jak bardzo? Zaraz się przekonamy.
Wygląd
Strzygonia to stosunkowo nieduży motyl z rodziny sówkowatych (Noctuidae), którego rozpiętość skrzydeł sięga najwyżej 3,9 cm. Pod względem ubarwienia może być dość zmienna. Generalnie jest jest szarawa, brązowawa lub pomarańczowa, z licznymi, jasnymi plamami. Ubarwienie jej skrzydeł ma zadanie imitować barwę sosnowej kory i trzeba przyznać, że faktycznie ją przypominają. Komuś jednak, jej ubarwienie musiało się skojarzyć z czymś zupełnie innym. W końcu jej łacińska nazwa gatunkowa to „flammea,” czyli „ognisty.” Możliwe więc, że to odniesienie do ognistej barwy jej skrzydeł.
Na koniec dodam jeszcze, że w naszym kraju, żyje tylko jeden gatunek z rodzaju Panolis.
Gdzie ją można spotkać?
Praktycznie w całej Polsce. Żyje w lasach iglastych oraz mieszanych. Pojawia się bardzo wcześnie, bo w marcu i można ją obserwować do końca maja.
Tryb życia
Dorosłe strzygonie prowadzą raczej skryty tryb życia. W ciągu dnia odpoczywają na pniach i gałęziach drzew. Głównie iglastych, bo to właśnie na tle ich kory maskują się najlepiej. Czasami jednak mogą się trafić na drzewie liściastym i wtedy idzie je łatwo zauważyć. Swojego osobnika przyłapałem nietypowo, bo ze złożonymi skrzydłami, dokładnie tak, jak składają je motyle dzienne. Dopiero, kiedy ją poruszyłem, ułożyła skrzydła tak jak to czynią ćmy, zrobiła kilka kroków ku górze i znów się zatrzymała. Widać więc, że za dni nie jest to zbyt ruchliwy owad. Nocą jednak uaktywnia się zdecydowanie bardziej. Wtedy też żeruje. Jak wiele innych motyli, jej pokarmem jest nektar kwiatów. Najchętniej pożywia się tym, produkowanym przez kwitnące wierzby i w tym stadium życia jeszcze nic nie wskazuje na jej destrukcyjne zapędy. Po kopulacji, która odbywa się nocą, wśród koron drzew, samica składa jajeczka. Tych może być 200 sztuk, a umieszcza je w zwartych rządkach, na spodzie zeszłorocznych, sosnowych igieł. Na cel obiera głównie 30-80 letnie drzewa. Gąsienice wylęgają się w maju. Z wyglądu są dość charakterystyczne, bo zielone z białymi pasami biegnącymi wzdłuż ciała i brązową główką. Początkowo gąsienica żywi się młodymi igłami i pączkami, później zaś przerzuca się na starsze igły, a czasem i młode pędy. Dzięki swemu ubarwieniu świetnie się maskują pośród sosnowych igieł, a jako że żerują w koronach drzew, nie jest wcale łatwo je znaleźć. Pod koniec swojego rozwoju (od lipca do sierpnia) schodzą na ziemię, a następnie wnikają w glebę, gdzie przepoczwarczają się. W tej właśnie postaci zimują.
Gradacje
No właśnie. Strzygonia choinówka, podobnie jak brudnica mniszka, ma paskudny zwyczaj tworzenia gradacji, co oznacza jej masowe pojawienia się w lasach. Podczas ich trwania, strzygonia mnoży się niemiłosiernie, a żarłoczne gąsienice atakują nie tylko sosny, ale też inne drzewa, głównie świerki. Obecnie takie wysypy strzygoni są sporadyczne. Kiedyś jednak, zwłaszcza w ubiegłym wieku, od czasu do czasu miały miejsce. Niektóre z nich były naprawdę katastrofalne. Bardzo dotkliwie odczuła to Puszcza Notecka, która w latach 1922-24, została niemal doszczętnie zniszczona przez tego motyla i tylko dzięki pracy leśników, udało się odtworzyć ten kompleks leśny. Jeśli wierzyć niemieckiej Wikipedii, ostatni masowy atak strzygoni miał miejsce w naszym kraju w 2001 r. Szkoda, że nie sprecyzowali, gdzie dokładnie.
Wykrywanie, zapobieganie i zwalczanie
Jeśli leśnik chce się rozeznać, czy przypadkiem za rok nie dojdzie do masowego pojawienia się strzygoni, to najpewniej sprawdzi jak wiele poczwarek tego gatunku, uda mu się znaleźć jesienią w glebie. Ewentualnie, może także poszukać wiosną dorosłych motyli. Jak w ogóle zapobiegać powstawaniu gradacji? Prowadząc mądrzejszą gospodarkę leśną niż w dawnych latach. Kiedyś tworzono monokultury leśne, czyli sadzono w jednym miejscu ten sam gatunek drzewa i w tym samym wieku. W zasadzie wybierano tylko jeden z nich, czyli sosnę, bo i też dość szybko rośnie, więc i szybciej można ją przerobić na papier oraz meble. Nie myślano wtedy jednak, że taka monokultura to jak otwarty bufet dla owadów, które korzystały z niego do tego stopnia, że z wielu tego typu lasów nie zostawało praktycznie nic. Żeby tego uniknąć, najlepiej tworzyć urozmaicone, wielogatunkowe lasy i właśnie tak się teraz coraz częściej robi. Wycina się monokultury sosnowe i zastępuje się je innymi drzewami, często liściastymi. Dzięki temu, strzygonia ma o wiele trudniejsze zadanie w rozprzestrzenianiu się. Różnorodny las, przyciąga także wiele gatunków zwierząt, wśród których są zarówno drapieżniki, jak i parazytoidy. Wśród tych ostatnich są to głównie muchówki z rodziny rączycowatych (Tachanidae), oraz błonkówki z rodziny gąsienicznikowatych (Ichneumonidae), które bardzo pomagają w ograniczaniu jej liczebności. Jeśli chodzi o zwalczanie strzygoni, to prowadzi się je tylko w przypadku jej gradacji. Wykorzystuje się wtedy broń biologiczną opartą na wirusach krysztalicy, a także bakterii Bacillus thuringiensis. Jedynie w skrajnych przypadkach używa się również chemikaliów.
szkoda że nie ma foto gąsiennicy, ale i tak uwielbiam Twoje teksty
Też żałuje, że do tej pory nie miałem jej okazji sfotografować, ale może w tym roku się uda i będę mógł o nią uzupełnić artykuł 🙂
Śliczna ćma. Faktycznie, wzorek na skrzydłach kojarzy się z korą sosny.
Zawsze mnie zdumiewa, że takie mikre stworzenia potrafią objeść cały las. No ale fakt, potrafią. Fajnie, że moje ulubione rączyce na coś się w tym wszystkim przydają. 😉