Podczas mojej ostatniej wyprawy do Ostródy miałem okazję odwiedzić piękne jezioro Czarne – niewielki zbiornik wodny, objęty ochroną rezerwatową ze względu na obecność poryblinu, rzadkiej, podwodnej rośliny, która kiedyś rosła w tym jeziorze, ale obecnie już w nim niestety nie występuje. Cóż… poryblin zniknął, za to rezerwat pozostał… na szczęście, dla zamieszkujących to jezioro zwierząt. A jest tam naprawdę wiele ciekawych gatunków. Jednym z nich jest niewątpliwie przylepek moczarek, bardzo ciekawy motyl, którego za chwile wam przedstawię.
Wygląd
Przylepek to jeden z charakterystycznych przedstawicieli rodziny miernikowcowatych (Geomertidae) i dzięki temu jest bardzo łatwy do rozpoznania. Pierwsza para skrzydeł jest biała lub biało-szara, z licznymi czarnymi plamkami. Takowe plamki znajdują się także na drugiej parze skrzydeł, jednak ich tło jest dla odmiany żółte. Trzeba więc przyznać, to dość kontrastowy gatunek. Samca łatwo odróżnić od samiczki po pierzastych czułkach. U samiczki są one nitkowane. Podczas spoczynku, obie płci trzymają czułki wygięte do tyłu, kładąc je bezpośrednio na skrzydłach. Zwłaszcza taki samiec wygląda zupełnie tak, jakby posiadał dwa, pierzaste „kucyki.” Na koniec jeszcze wymiary. Rozpiętość skrzydeł tego motyla wynosi od 36 do 41 mm.
Gdzie go można spotkać?
Nasz przylepek jest szeroko rozprzestrzeniony w całej Polsce. Generalnie jest też dość liczny, o ile trafi na sprzyjające mu środowisko. A spotkać go można głównie w wilgotnych lasach iglastych, w pobliżu torfowisk i różnych terenów podmokłych. Dorosłe owady możemy obserwować od czerwca do końca września.
Tryb życia
Nasze przylepki możemy spotkać w ciągu dnia, kiedy to przesiadują ze złożonymi skrzydłami na pniach różnych drzew. Jest im przy tym wszystko jedno, czy siedzą na drzewie iglastym, czy też liściastym. Nie zawsze jednak, jest nam dane zobaczyć je w pozycji siedzącej. Motyle te, są bowiem aż do bólu płochliwe! Kiedy tylko wyczują, że ktoś jest w pobliżu, wtedy natychmiast rozpościerają skrzydła i odlatują na jakiś inny pień. Z tego też względu bardzo trudno jest do nich podejść. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia tylko z jednym osobnikiem. Osobiście trafiłem na dość sporą grupę, to też jak jeden odleciał, to zawsze pozostawał jakiś inny. Co ciekawe, kiedy spłoszony przylepek gdzieś usiądzie, to często mija kilka chwil za nim złoży skrzydła i wówczas mamy szansę zrobić mu ładne zdjęcie w pełnej jego krasie.
No dobrze, to tyle o imago, bo i też więcej danych nie znalazłem, więc przejdźmy od razu do gąsienicy. A ta, podobnie jak dorosłe przylepki jest bardzo barwna. Z wierzchu ciemna, natomiast po bokach jej ciała biegną jasne i ciemne pasy. Dodatkowo są tam również żółte plamki z ciemnymi kopkami… więc można powiedzieć, że ubarwienie takiej gąsienicy wcale nie odbiega od tego, co możemy zaobserwować u owadów dorosłych. Podobnie jak imago, żyją na terenach podmokłych i torfowiskach, bo i też w takich miejscach rosną ich rośliny pokarmowe: borówka bagienna, żurawina błotna i bagno zwyczajne.