Panie i panowie, czas na premierowe wejście. Pluskwiak, którego za chwile wam przedstawię, nie miał jeszcze okazji gościć u mnie na blogu, choć widywałem go już wcześniej. Większość z tych spotkań miała jednak miejsce w czasach, gdy dopiero uczyłem się robić zdjęcia, przez co nie udało mi się mu zrobić dobrego zdjęcia. Trochę w tym winy samego srogonia, który jest wyjątkowo mało fotogeniczny. Szczególnie ciężko jest złapać ostrość na jego tułowiu. Jakby tego on sam nie zawsze jest skory do pozowania. Na szczęście w ostatnim czasie udało mi się zrobić mu kilka przyzwoitych zdjęć, dzięki czemu mogę go zaprezentować. Zanim to jednak nastąpi, przyjrzyjmy się najpierw jego rodzinie.
Zajadkowate (Reduviidae)
Zajadkowate to dość bogata rodzina pluskwiaków, która liczy na całym świecie ok. 7 tysięcy gatunków. Niestety u nas jest reprezentowana dużo skromniej, bo jedynie przez 11 gatunków (wg wykazu gatunków na heteroptera.us.edu.pl)! Jak by tego było mało, większość, to gatunki rzadkie lub bardzo rzadkie. Na zachodzie przedstawiciele tej rodziny są określani mianem „assassin bug”, co można przetłumaczyć jako „zabójcze pluskwiaki”. Czy rzeczywiście są takie groźne? Dla owadów na pewno, ponieważ większość to drapieżniki.
Pozostałe są pasożytami większych zwierząt i te mogą być zabójcze także dla ludzi. Na szczęście my nie musimy się nimi przejmować, ponieważ wszystkie nasze zajadki są drapieżne, ale warto wspomnieć o tych tropikalnych. Najbardziej znane pod tym względem są gatunki z rodzaju Triatoma oraz Rhodnius, które żyją w Ameryce Środkowej i Południowej. Należące do nich gatunki mają skłonność do wysysania ludzkiej krwi. Niestety przy okazji przenoszą świdrowca amerykańskiego (Trypanosoma cruzi), czyli pierwotniaka odpowiedzialnego za wywoływanie choroby Chagasa, która nieleczona może być śmiertelna.
Cieszmy się więc, że nasze zajadki lubią wysysać tylko inne owady.
Systematyka i wygląd
Za chwilę przejdziemy do srogonia napastnika, ale zanim to nastąpi, jeszcze kilka słów o jego kuzynie. W Polsce mamy bowiem dwa gatunki należące do rodzaju Rhynocoris. Tym drugim jest srogoń baldaszkowiec (Rhynocoris iracundus), który wyróżnia się jaskrawym, czerwono-czarnym ubarwieniem, przy czym dominuje u niego ten pierwszy kolor. Srogoń baldaszkowiec jest także największym przedstawicielem rodzaju, ponieważ może dorastać do 1,7 cm. Niby książki podają, że można go spotkać w całej Polsce, ale u siebie na Warmii nie widziałem go jeszcze ani razu, dlatego jak do tej pory nie zagościł u mnie na blogu.
No ale dobrze, zostawmy baldaszkowca i skupmy się w końcu na srogoniu napastniku. Dorosły osobnik osiąga od 1,2 do 1,5 cm, czyli jest nieco mniejszy, od baldaszkowca, ale i tak to wciąż naprawdę spory pluskwiak. Jego ciało jest dość smukłe, ale ma mocną budowę, co jest cechą wielu gatunków zajadkowatych. Głowa srogonia jest mała i wydłużona. Znajduje się na niej para oczu złożonych, długie i zagięte czułki, oraz kłująco-ssący aparat gębowy. Tutaj na chwilę się zatrzymamy, ponieważ ten ostatni narząd jest naprawdę ciekawy.
Potężna, łukowato zakrzywiona kłujka, to znak rozpoznawczy wszystkich zajadkowatych. Nie inaczej jest u srogonia. Ta, jest wyraźnie dłuższa niż cała głowa, jednak podczas spoczynku, jest złożona tuż pod głową. Kłujka służy srogoniowi przede wszystkim do nakłuwania swoich ofiar, jednak w sytuacji zagrożenia może zostać wykorzystana jako broń. Ukąszenia srogoni opisuje się jako wyjątkowo bolesne, dlatego pod żadnym pozorem nie powinno się ich chwytać gołą ręką! Idąc dalej, mamy dość silnie rozbudowany tułów, na którym znajduje się sześć, nie mniej mocno zbudowanych nóg, oraz dwie pary skrzydeł. Te drugie, są podczas spoczynku złożone na tylnej części tułowia oraz odwłoka, jednak w razie potrzeby mogą zostać szybko rozłożone i posłużyć do sprawnego lotu.
Pod względem ubarwienia, srogoń jest czerwono-czarna, jednak u tego gatunku dominuje ta druga barwa. Czerwone elementy w postaci prążków znajdują się na udach drugiej i trzeciej pary. Czerwone są także golenie wszystkich par nóg oraz plamki na listewkach odwłokowych (te ostatnie są jednak zwykle wyraźnie jaśniejsze, niż prążki na nogach). Jaskrawe ubarwienie srogonia nie jest oczywiście przypadkowe. To ostrzeżenie dla drapieżników, które jasno mówi, że nie warto z nim zadzierać.
Gdzie go można spotkać?
Srogoń napastnik występuje w całej Polsce, jednak uważa się go za gatunek wyraźnie rzadszy niż srogoń baldaszkowiec. Nie wszędzie tak jednak jest, ponieważ w ostatnich latach spotykam go u siebie na Warmii wyjątkowo często. Zwykle pojawia się pojedynczo, ale gdy trafi się na rójkę, w jednym miejscu może latać naprawdę sporo osobników.
Z tego, co zaobserwowałem, srogoń napastnik preferuje nasłonecznione obrzeża lasów oraz leśne polany, gdzie przesiaduje na liściach krzewów i młodych drzew. Szczególnie często widuje go na młodych leszczynach i grabach. Dość rzadko trafia się natomiast na kwiatach. Unika także terenów otwartych, czyli np. łąk i pól, gdzie z kolei często przebywa baldaszkowiec. Dorosłe osobniki pojawiają się od maja do lipca, jednak najliczniejsze są na przełomie maja i czerwca. Wtedy też odbywają gody.
Tryb życia
Srogonie to wyjątkowo ciepłolubne pluskwiaki, które najbardziej aktywne, stają się podczas bezchmurnej, słonecznej aury. Wówczas przebywają na roślinach i kwiatach, gdzie polują na inne owady. Są wtedy bardzo czujne i dość płochliwe. Gdy poczują się zaniepokojone, niemal od razu rozwijają skrzydła i odlatują w jakieś inne miejsce. Sytuacja zmienia się, kiedy pojawiają się chmury i robi się chłodniej. Wówczas stają się powolne, ospałe i znacznie mniej skore do uciekania. Wtedy też jest dobry moment, aby zrobić im trochę zdjęć.
Na pierwszy rzut oka srogoń napastnik wcale nie sprawia wrażenia groźnego drapieżnika, gdyż porusza się dość powoli. Mimo to bez trudu poluje na rozmaite owady, w tym również takie, które są większe, niż on sam. Z tego, co zaobserwowałem szczególnie często chwyta inne pluskwiaki oraz chrząszcze i to zarówno dorosłe jak i ich larwy. Srogoń wyczekuje na swoje ofiary siedząc na liściach roślin. Rzadko się zdarza, aby poszukiwał ich aktywnie. Gdy ofiara znajdzie się w jego zasięgu, chwyta ją przednimi odnóżami, nakłuwa i uśmierca trującą śliną. Następnie ją wysysa i na koniec odrzuca pustą skorupę.
Gdzieś tak pod koniec maja można spotkać kopulujące osobniki. Siedzą wtedy na roślinach złączone ze sobą końcami odwłoków, trochę tak, jak to ma miejsce np. u kowali bezskrzydłych. Larwy srogoni prowadzą podobny tryb życia, jak dorosłe. Są drapieżne i atakują różne, małe owady. Najczęściej przebywają bezpośrednio na ziemi, wśród ściółki, gdzie dobrze się maskują i nie tak łatwo je wypatrzeć. Larwy srogoni pojawiają się w sierpniu i we w wrześniu. Później zimują ukryte w ściółce i budzą się bardzo wczesną wiosną.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Srogoń napastnik z ofiarą
http://www.tomphoto.com.pl/index.php/galeria/owady/owady-10-150
Ciekawa bestia. Z ciekawością przeczytałem Twoje informacje – szczerze mówiąc nie miałem pojęcia o jego istnieniu, a tym bardziej o możliwości kąsania również ludzi.
parę razy wpadł mi pod obiektyw (ten lub bardzo podobny) ale zdjęcia się niezbyt nadają do publikacji. I rzeczywiście, nieczęsto się je spotyka…