Pierzchotek przybrzeżny to ciekawy chrząszcz, którego spotkałem kilka razy w swoim życiu. Po raz pierwszy natknąłem się na niego nad Łyną w Olsztynie i muszę przyznać, że nie było mi łatwo zrobić mu zdjęcie. Raz, że jest strasznie rozbiegany, no a dwa, niechętnie się zatrzymuje. Warto jednak było się namęczyć te dwie godziny, ponieważ pierzchotek wygląda naprawdę pięknie… zupełnie tak, jakby był wysadzany klejnotami!
Systematyka i wygląd
Rodzaj pierzchotek (Elaphrus) zaliczany jest do rodziny biegaczowatych (Carabidae). W Polsce mamy ich 5 gatunków. Niemal wszystkie są do siebie niezmiernie podobne, a odróżnienie ich od siebie jest dość trudną sprawą. E. riparius, swoim wyglądem najbardziej przypomina Elaphrus aureus. Od tego drugiego, można go jednak odróżnić po obecności białych, gęstych włosków na przedpiersiu. Jak się jednak okazuje, nie tylko dzięki temu. Na forum entomologicznym doszli do wniosku, że można je rozróżnić po szczecinkach na nadustku. Jeśli na tym ostatnim znajduje się od 4 do 6 włosków, wtedy mamy do czynienia z Elarphus riparius. Jeśli są tylko 2 włoski, wówczas jest to Elarphus aureus. Niby złożona sprawa, liczenie włosków i tak dalej, ale moim zdaniem jest to lepsza metoda, bo i też nie trzeba odwracać chrząszcza na plecy by oglądać jego przedpiersie, wystarczy bowiem spojrzeć w powiększeniu na głowę i właśnie na nadustek. U mojego osobnika są cztery włoski, więc oczywiście jest to właśnie E. riparius.
Pierzchotek przybrzeżny nie jest duży i dorasta do około 7,5 mm. Trzeba przyznać, że pod względem wyglądu przypomina najprawdziwszy klejnot. Cały błyszczy się pięknie metaliczno-zielonym połyskiem, zaś na pokrywach znajdują się liczne, niebieskawe plamki, które wyglądają właśnie jak klejnoty albo brylanty. Warto też zwrócić uwagę na głowę. Oprócz nadustka z włoskami, mamy na nim również wyłupiaste oczy, które upodabniają pierzchotka do któregoś trzyszcza (Cicindela spp.). Chociaż te dwa rodzaje nie są jakoś mocno ze sobą spokrewnione, to obecnie są zaliczane do tej samej rodziny.
Gdzie go można spotkać?
Chrząszcze z rodzaju Elarphus są wyjątkowo wilgociolubne, dlatego ich głównym miejscem zamieszkania są obrzeża różnych zbiorników wodnych. Nasz bohater pojawia się na piaszczystych i gliniastych brzegach wód stojących oraz wolno płynących. Wybiera głównie te brzegi, które są skąpo porośnięte nadwodnymi roślinami. Pod względem występowania, jest szeroko rozprzestrzeniony na terenie niemal całej Polski. Dodatkowo, jest również stosunkowo pospolity, choć nie zawsze się go często widuje.
Tryb życia
Tego małego biegacza łączy z trzyszczami nie tylko zewnętrzne podobieństwo, lecz także jego tryb życia. Jak wspomniałem na początku, jest bardzo rozbiegany i niechętnie zatrzymuje się dłużej w jednym miejscu. Zamiast odpoczywać, woli poświęcać swój czas na poszukiwanie pożywienia. Tym ostatnim są najczęściej drobne owady i ich larwy. Podobnie, jak trzyszcze, pierzchotki są bardzo ciepłolubne, dlatego najaktywniejsze stają się w czasie słonecznej pogody. Kiedy się ochładza lub trafią na cień, zwalniają tempo, dzięki czemu są znacznie bardziej skore do pozowania. Osobnik, którego obserwowałem nad Łyną, gdy tylko trafił na zacienioną partię gruntu, niemal natychmiast starał się sobie znaleźć jakąś dziurkę lub wnękę. Możliwe, że chciał w niej poczekać, aż słońce znów oświetli to miejsce, czyli do następnego dnia.
I to w zasadzie tyle co mi o nim wiadomo. Nie wiele, ale powinno wystarczyć. Kiedy dowiem się o nim więcej, wówczas niezwłocznie uzupełnię tekst o nowe informacje.
niesamowity chrząszcz… w życiu takiego nie widziałem!