Tym razem przedstawię wam bardzo ciekawy rodzaj pluskwiaków, z którym najliczniej możemy się zetknąć wczesną wiosną. Wtedy właśnie odmarzają różne zbiorniki wodne, zaś one same mogą wypłynąć na szerokie wody jezior czy ogrodowych oczek wodnych. No dobra, z tymi szerokimi wodami może jednak przesadziłem. Pluskolce wolą się bowiem trzymać strefy przybrzeżnej… ale to akurat żaden kłopot, a nawet wręcz przeciwnie. Dzięki temu, wystarczy zbliżyć się do brzegu lub wejść na jakiś pomost, by móc je zaobserwować.
Systematyka
Pluskolcowate (Notonectidae), to rodzina wodnych pluskwiaków, która w naszym kraju liczy sobie 6 gatunków. Wszystkie należą do tego samego rodzaju, czyli Notonecta. Najbardziej znany z nich wszystkich, a tym samym najpospolitszy, jest niewątpliwie pluskolec pospolity (Notonecta glauca). Najbardziej podobny do niego, jest nieco rzadszy, ale też dość częsty Notonecta maculata. Pozostałe, czyli Notonecta viridis, Notonecta lutea, Notonecta reuteri, oraz Notonecta obliqua są już dużo rzadsze niż wspomniana dwójka. Identyfikowanie pluskolców nie jest wcale proste i niejednokrotnie potrzebne są dokładne badania ich narządów kopulacyjnych, by móc je prawidłowo rozróżnić. U mnie przeważa pluskolec pospolity, dlatego omówię właśnie jego wygląd, jednak tryb życia będzie już dotyczył całego rodzaju, ponieważ u wszystkich tych gatunków, jest bardzo podobny.
Wygląd
Jak wcześniej wspomniałem, pluskolec pospolity jest naszym najpospolitszym gatunkiem, a do tego całkiem sporym, ponieważ dorasta nawet do 1,6 cm. Jak na pluskwiaka to całkiem sporo, trzeba przyznać. A teraz przyjrzyjmy się jego wyglądowi.
Budowa jego ciała jest bardzo mocna, zaś z kształtu przypomina swego rodzaju łódeczkę. Na głowie znajdują się duże, czerwono-brunatne oczy, krótkie czułki oraz silny aparat gębowy typu kłująco-ssącego. O jego sile możemy się łatwo przekonać, kiedy weźmiemy go do ręki. Jego ukłucie jest bardzo bolesne, również przez działanie jadu, który potrafi wstrzyknąć. Autorzy książek przyrodniczych porównują jego ukąszenie z użądleniem osy lub pszczoły. Sam nie miałem do tej pory tak nieprzyjemnego doświadczenia z tym pluskwiakiem, więc pozostaje mi jedynie wierzyć im na słowo i na wszelki wypadek odradzam jego chwytanie. Dobrze, idźmy dalej. Na tułowiu mamy dwie pary skrzydeł, które w czasie spoczynku są ułożone dachówkowato na całej powierzchni śródtułowia, zatułowia i odwłoka. Pluskolec jest całkiem dobrym lotnikiem, co możemy zaobserwować w czasie spędzania czasu nad wodą. Oprócz nich, na tułowiu mamy również trzy pary odnóży. Najciekawsza jest niewątpliwie ta ostatnia, ponieważ jest silnie wydłużona i pokryta licznymi włoskami. Z wyglądu przypomina wiosła i nie bez powodu. Dzięki tej parze, pluskolec jest sprawnym i szybkim pływakiem. Pierwsze, dwie pary nóg są znacznie krótsze, ale również mają swoją funkcję, gdyż służą do chwytania posiłku.
A na koniec ubarwienie. To, potrafi być bardzo różne, w zależności od gatunku. U pluskolca pospolitego, pokrywy skrzydłowe są przeważnie żółtawe, często z ciemnymi plamkami przy brzegach. Tarczka jest czarna, przedplecze zaś w połowie białe i przeźroczyste. Głowa (prócz oczu) również jest biała. Trafiają się jednak także mniej standardowo ubarwione osobniki, chociażby melanistyczne (o ciemnobrunatnych skrzydłach). Inne gatunki pluskolców, mogą mieć zupełnie inne barwy. Notonecta lutea na ten przykład ma białe pokrywy, zaś jego tarczka jest żółtawa. To wszystko jednak barwa wiechu ciała. Pluskolce znacznie częściej pokazują nam jednak swój spód, a ten jest u wszystkich jednolicie brunatny.
Gdzie je można spotkać?
Jeśli chodzi o pluskolca pospolitego, to możemy go spotkać na terenie całego kraju i zgodnie ze swoją nazwą, jest naprawdę bardzo liczny. Znaleźć go można w niemal każdym rodzaju zbiornika wodnego. Preferuje wody stojące, takie jak mniejsze jeziora, rozlewiska i stawy, ale pojawia się także w wodach wolno płynących (głównie w rzekach). Preferuje spokojne wody, porośnięte dużą ilością zanurzonej roślinności. Jeśli chodzi o występowanie innych gatunków… to z nimi bywa już różnie pod względem pospolitości. Przede wszystkim bywają bardziej wybredne przy wyborze siedliska. Notonecta lutea, jest na ten przykład związany z torfowiskami, podobnie zresztą jak bardzo rzadki Notonecta obliqua, znany u nas tylko z Pobrzeża Bałtyku. Notonecta reuteri z kolei woli drobne, śródpolne i łąkowe oczka wodne oraz glinianki. Pluskolce są aktywne niemal przez cały rok (oprócz zimy rzecz jasna, kiedy to hibernują). Pierwsze osobniki pojawiają się już wczesną wiosną, nawet wtedy, gdy spora część wody pokryta jest taflą lodu.
Tryb życia
Wszystkich przedstawicieli rodzaju Notonecta, łączy ze sobą bardzo specyficzne zachowanie, które wyróżnia je na tle innych pluskwiaków. W czasie pływania, poruszają się grzbietem do dołu (takie zachowanie sprawiło, że dawniej bywały nazywane grzbietopławkami). Dlatego najczęściej mamy okazję zobaczyć ich mniej atrakcyjną, spodnią część ciała. I oto właśnie im chodzi. Dzięki temu, potencjalny drapieżnik ma utrudnione dostrzeżenie ich z powietrza, na tle ciemnego dna wody. Z dołu również nie jest łatwo je dostrzec, ponieważ pod wodą, wierzch ich ciała jest srebrzysto-połyskujący, przez co dobrze się maskują na tle nieba. Dlaczego jednak pod wodą ich ciało nabiera takiego koloru? Rzecz tkwi w sposobie pobierania powietrza.
Każdy pluskolec oddycha powietrzem atmosferycznym. To oznacza, że co jakiś czas musi podpłynąć pod powierzchnię wody, by zaczerpnąć powietrza. W tym celu wystawia ponad wodę końcówkę swego odwłoka, zaś potrzebne mu powietrze pobiera za pomocą trzech, niezwilżanych nabrzmień, poprzez które, powietrze trafia do dwóch, podłużnych kanalików, znajdujących się na spodzie ciała. Tam też znajdują się przetchlinki, do których trafia powietrze. To ostatnie trafia także na wierzch pokryw skrzydłowych, co nadaje im właśnie srebrzystej barwy pod wodą. Powietrze na spodzie ciała to dobra rzecz – zupełnie jak butle z tlenem dla nurków – jednak ma też swoją wadę. Jest bardzo lekkie. Pluskolec także. Przy takiej kombinacji, pluskwiak nie jest wstanie utrzymać się w głębi wody, ponieważ powietrze wypycha go na powierzchnię. Przy niej zresztą, pluskolce lubią się trzymać, z nogami rozstawionymi na boki i opartymi o błonę powierzchniową. W głębi wody natomiast, jeśli któryś z nich chce sobie zrobić przerwę w pływaniu, musi się przytrzymywać podwodnych obiektów (głównie roślinności, zatopionych konarów czy patyków), aby nie zostać wypchniętym.
Maskujące barwy, są niezwykle ważne dla pluskolców, by móc zniknąć z pola widzenia potencjalnych drapieżników. Jednak same pluskolce również są groźnymi myśliwymi, siejącymi niezły postrach w podwodnym półświatku. Ich siła jest na tyle duża, że potrafią sobie poradzić nawet z upolowaniem kijanki czy małej rybki. Najczęściej jednak ograniczają się do chwytania innych bezkręgowców, głównie skorupiaków i larw owadów (szczególnie larw komarów). Chętnie polują również na owady lądowe, które przez przypadek spadły na powierzchnię wody. Czując drgania szamoczącej się ofiary, pluskolec podpływa do niej, chwyta przednimi odnóżami i zatapia w niej swoją kłujkę. Pluskolce są wyjątkowo sprawnymi pływakami, dlatego nie mają większych problemów z dogonieniem nawet szybko płynącej ofiary. Umożliwia im to ostatnia para nóg, pozwalająca wykonywać krótkie, ale gwałtowne zrywy.
Pluskolce nie tylko dobrze pływają, ale również sprawnie fruwają. Kiedy z jakiegoś powodu, zamieszkiwany przez nie zbiornik wody przestaje im odpowiadać, wówczas wspinają się na nadwodne rośliny lub odwracają się grzbietem do słońca bezpośrednio na wodzie i czekają, aż obeschną ich skrzydła. Gdy tak się stanie, wówczas je rozwijają, wzbijają się w powietrze i poszukują nowego zbiornika do zasiedlenia. Czasami zdarza się, że przypadkiem któryś z nich wyląduje na lądzie lub w jakiejś małej kałuży.
Na koniec jeszcze krótka wzmianka o ich godach. Te odbywają się wczesną wiosną. Wtedy też dochodzi do kopulacji oraz składania jaj. Te ostatnie, samiczka umieszcza w łodygach, dzięki niedużemu pokładełku, przy pomocy którego robi nacięcia. W sumie może ich złożyć nawet 200. Młode osobniki pojawiają się gdzieś tak w maju. Z wyglądu przypominają dorosłe, chociaż nie są jeszcze aż tak podłużne, zaś ich ciała są białawe lub zielonkawo-białawe. Prowadzą podobny tryb życia jak imago, co oznacza, że również pływają grzbietem do dołu, oraz polują na inne, wodne organizmy (choć nie aż tak duże jak dorosłe).