Stabilimentum, czyli zygzakowate, grube pasemko pajęczyny, biegnące przez środek sieci pająka. Słówko to, jest na pewno znane wielu osobom, które miały do czynienia z tygrzykiem paskowanym (Agriope bruennichi), wyspecjalizowanym w jego tworzeniu. Jak się okazuje, w naszym kraju, jest jeszcze inny pająk, który również go wykorzystuje, ale… w nieco innym wydaniu.
Systematyka
Nasz bohater zalicza się do rodziny krzyżakowatych (Araneidae). Oprócz kołosza stożkowatego, w Polsce żyje jeszcze jeden przedstawiciel tego rodzaju, czyli Cyclosa oculata. Łatwo go jednak odróżnić od naszego bohatera, ponieważ na szczycie jego stożkowanego odwłoka znajdują się trzy garbki.
Choć polska nazwa „kołosz” sugeruje jego pokrewieństwo z kołoszem wielobarwnym (Aculepeira ceropegia), to poza przynależnością do tej samej rodziny, zbyt wiele ich ze sobą nie łączy.
Wygląd
Dorosły kołosz dorasta maksymalnie do 7 mm. Pod względem ubarwienia jest wyjątkowo zmienny i równie często możemy się natknąć na osobniki mniej lub bardziej brunatne, szaro-brunatne, złotawo-brunatne, jak również na bardziej łaciate, czarno-białe, a nawet zielonkawe. Takie ubarwienie powinno znacząco utrudnić jego zidentyfikowanie, ale… z pomocą przychodzi nam kształt jego odwłoka. A ten jest zgodny z nazwą, czyli stożkowy, garbaty, a do tego wypukły. Dzięki niemu, w zasadzie ciężko jest go pomylić z innymi gatunkami pająków.
Gdzie go można spotkać?
Głównie w lasach iglastych, ale także mieszanych. Można go znaleźć zarówno w głębi lasu, jak również na jego obrzeżach. Z tego co obserwuje, u mnie na Warmii jest dość pospolity i podejrzewam, że podobnie jest również w całej Polsce. Pojawia się cały rok, także zimą i wtedy też można go spotkać, jak spaceruje po śniegu, albo zalegającym w lesie drewnie. Nie jest zbyt płochliwy, ale zaniepokojony może próbować udawać martwego.
Tryb życia
Specjalnością kołosza stożkowatego jest plecenie kolistych pajęczyn, przeważnie na różnych krzewach oraz drzewach, często na wysokości ludzkich oczu (trzeba więc uważać, by w nią przypadkiem nie wpaść). Jak wspomniałem na początku, kołosz pośrodku pajęczyny tworzy stabilimentum, choć tyczy się to głównie dorosłych pająków (młode jakby rzadziej je tworzą). Na pierwszy rzut oka trudno je jednak dostrzec. Dlaczego? Kołosz ma dość ciekawy zwyczaj, polegający na obwieszaniu go resztkami ze swojego stołu, oraz wszystkim, co znajdzie w swojej pajęczynie (może to być np. kawałek kory albo listek, który przez przypadek zaplątał się w sieć). Dlaczego to robi? Ubarwienie samego kołosza choć zmienne, to zawsze jest mniej lub bardziej maskujące. Na gołej pajęczynie trudno jednak w pełni wykorzystać jego zalety. Na pasku nieczystości, wychodzi mu to znacznie łatwiej. Z tego też względu, kiedy taki pajączek usiądzie pośrodku tak… przyozdobionego stabilimentum, on sam wtapia się w jego tło, dzięki czemu, potencjalny drapieżnik widzi jedynie jakiś „brud,” który „przez przypadek” zaplątał się w sieć. Również ofiary są mniej świadome obecności pająka, dzięki czemu jest większa szansa na to, że coś się złapie w sieć. Łupem kołoszy padają różne, drobne owady, które licznie fruwają w lesie. Czasami jednak, może się trafić coś większego (np. koziułka).
„Pasek nieczystości”. Dobre. 😉
Robi wrażenie ten pasek, szczególnie gdy jest już nieźle zagospodarowany. Dwa razy takie cudo widziałam, równiutkie, jak spod linijki. 🙂
muszę się rozejrzeć… chyba jak się wie czego szukać, to się już namierzy ;-). Ciekawy przypadek.