Widzieliście kiedyś tak wyglądającego pluskwiaka? Mi parę razy zdarzyło się go spotkać, a może nawet częściej. W lasach bowiem go nie brakuje. Mimo to, wcale nie tak łatwo go wypatrzeć. Prowadzi bowiem dość skryty tryb życia, dlatego znalezienie go, nie jest taką prostą sprawą. Jeśli już się jednak uda, warto mu się przyjrzeć z bliska, chociażby dla jego… ekscentrycznego wizerunku.
Systematyka i wygląd
Ten ciekawy pluskwiak należy do mało znanej rodziny korowcowatych (Aradidae). Jeśli natomiast chodzi o rodzaj Aradus, to mamy w kraju blisko 15 gatunków, które się do niego zaliczają. Wśród nich jest chociażby bliski kuzyn naszego bohatera, czyli korowiec sosnowy (Aradus cinnamomeus), niecieszący się wśród leśników zbyt dobrą sławą (lubi wysysać soki z sosen). Ogólnie te 15 gatunków to całkiem sporo, a pod względem wyglądu, są do siebie naprawdę bardzo podobne. Na całe szczęście, można je od siebie odróżnić po kilku cechach zewnętrznych.
My skupimy się jednak na naszym, konkretnym gatunku. Ten dorasta gdzieś tak do 6,5 mm. Jego ciało jest niezwykle mocno spłaszczone, przez co korowiec płaski wygląda nie tyle na mocno płaskiego, co wręcz rozdeptanego. Nie bez powodu jego ciało jest zbudowane w taki sposób, ale o tym wspomnę w dalszej części tekstu. Powierzchnia głowy oraz przedplecza sprawiają wrażenie mocno chropowatych, zaś na tej pierwszej znajdują się krótkie, ale grube czułki, złożone z 4 członów. Na koniec jeszcze parę słów o ubarwieniu. To jest po części czarne/czarnobrunatne oraz białawe. Szczególną uwagę warto zwrócić na skrzydła. Te posiadają liczne, czarne plamki oraz dwie, ciemne obwódki o podłużnym kształcie, wyglądające trochę jak kły.
Gdzie go można spotkać?
Występuje powszechnie w całej Polsce i jest jednym z najpospolitszych przedstawicieli swego rodzaju. U mnie na Warmii jest naprawdę bardzo liczny, szczególnie często widuje go wiosną, ale pojawia się także w innych porach roku. Spotkać go można w różnych typach lasów, głównie iglastych oraz mieszanych.
Tryb życia
Jak już wcześniej wspomniałem, dorosłe owady spotykam głównie wiosną, a pierwsze osobniki gdzieś tak pod koniec kwietnia. Wtedy też pojedyncze sztuki przesiadują na pniach drzew, ale także drewnianych belkach altanek, ławek i innych leśnych konstrukcjach. Pod względem zachowania są dość powolne, mało ruchliwe, ale za to świetnie się maskują. Z tego też względu potrzebne jest dobre oko, by móc je namierzyć, zwłaszcza, gdy ukrywają się na korze. Skoro o tej ostatniej mowa, to korowce, zgodnie ze swoją nazwą, są związane właśnie z tym elementem drzewa, z tym że przeważnie ukrywają się nie na niej, lecz pod nią, przez co znalezienie ich bywa jeszcze trudniejsze. Najchętniej występują pod korą drzew iglastych i właśnie do przeciskania się pod nią, tak bardzo jest im potrzebne płaskie ciało.
No dobrze, a czym się w ogóle odżywiają? Okazuje się, że grzybami porastającymi drzewa, które bardzo chętnie wysysają. Na nich również, samiczki odbywają z samcami kilkugodzinne kopulacje. Po ich zakończeniu, składają liczne pakieciki jaj, które są złożone z bardzo wielu (gdzieś tak z kilkudziesięciu) sztuk, umieszczanych w różnych, korowych szczelinach i zakamarkach. Po kilkunastu dniach wylęgają się z nich młode, które przechodzą 5 wylinek. Nie będzie wielkim zaskoczeniem, jeśli napisze, że prowadzą podobny tryb życia jak owady dorosłe, czyli żyją pod korą i wysysają soki z różnych rodzajów grzybów.
Pingback: Korowcowate (Aradidae) – rok 2018 | Świat Makro.com