Przyznam, że rzadko u mnie goszczą stworzenia, które mają mniej niż 6 nóg. Te, które mają ich więcej również, dlatego w tym artykule postanowiłem to zmienić. Przedstawię wam jeden z najbardziej znamienitych rodzajów wielonogów, jaki występuje w Polsce. Celowo nie użyłem słowa „stonogi,” ponieważ zostało ono zarezerwowane dla zupełnie innej grupy stawonogów. Zresztą… ani one, ani też wije, nie mają 100 nóg. Serio.
Systematyka
Wije (które są podtypem lub gromadą, w zależności od poglądów danego naukowca, na kwestie systematyki tych stawonogów) dzielą się na 4, mniejsze grupy. Najbardziej znane z nich wszystkich, to dwuparce (Diplopoda), do której zaliczają się krocionogi, oraz pareczniki (Chilopodae). Do tej ostatniej grupy należą chociażby skolopendry, czyli tropikalne stawonogi o ogromnych rozmiarach, mogące przez to napędzić strachu niejednej osobie. Największe z nich mierzą nawet 30 cm. Tak ogromne gatunki żyją głównie w Ameryce Południowe. Na południu naszego kontynentu żyją ich mniejsi kuzyni, dorastający do „zaledwie” 10 cm. Wszystkie skolopendry łączy ze sobą to, że są bardzo szybkie, zwinne, drapieżne i potrafią bardzo boleśnie kąsać (rzadko śmiertelnie, ale są niezwykle bolesne). W Polsce na szczęście ich niema. Zamiast nich, mamy wije należące do Lithobius, które na pierwszy rzut oka przypominają miniaturki skolopendr, ale zaliczają się do odrębnych rzędów.
W naszym kraju mamy blisko 25 gatunków z rodzaju Lithobius. Całkiem sporo, sami przyznacie. Najbardziej znany z nich wszystkich jest niewątpliwie wij drewniak (Lithobius forficatus) i jeśli napotkamy na swojej drodze jakiegoś wija, to najpewniej będzie nim właśnie drewniak. Należy jednak pamiętać, że odróżnienie go od niektórych gatunków jest bardzo trudne i wymaga szczegółowych badań. Dlatego właśnie, nigdy nie można mieć całkowitej pewności, że trafiło się właśnie na niego.
Na koniec jeszcze wspomnę o nazewnictwie. Rodzaj Lithobius, jest określany w naszym języku mianem „wijów,” lub „drewniaków.” Jak zauważyliście, z tych właśnie nazw składa się nazwa najpowszechniejszego z nich. Normalnie więc, powinienem go określać mianem wija, jednak ze względu na to, że jest to również nazwa całej grupy, postanowiłem, że w dalszej części tekstu, będą go nazywał drewniakiem.
Wygląd
Dorosłe drewniaki dorastają do około 3 cm. Całe ich ciało jest podzielone na liczne segmenty. W dorosłym życiu mają ich 15, plus głowę. Na każdym segmencie znajduje się jedna para nóg, każda dłuższa od poprzedniej. To je różni od dwuparców, które na każdym segmencie mają po dwie pary nóg, przeważnie tej samej wielkości. Dorosłe drewniaki mają 15 par nóg, młode natomiast tylko 7, ponieważ mają tylko tyle segmentów. Z każdym kolejnym linieniem przybywa im następny segment, a tym samym kolejna para nóg. Tułów drewniaków jest uzbrojony w tzw. szczękonóża, czyli zmodyfikowaną parę nóg, na której znajdują się ostre pazurki. Dzięki nim, drewniaki i inne pareczniki mogą wstrzykiwać jad w ciała swoich ofiar (swym wyglądem, a przede wszystkim funkcją, przypominają szczękoczułki pająków, które również powstały w wyniku modyfikacji pary odnóży). Szczękoczułki ściśle przylegają do głowy, dlatego na pierwszy rzut oka wyglądają, jakby wyrastały właśnie z niej. Skoro o głowie mowa, to znajdują się na niej oczka proste, ułożone bardzo blisko siebie. No i są jeszcze długie, cienkie czułki. W życiu pareczników, to właśnie dotyk jest najważniejszy ze wszystkich zmysłów, dlatego tak ważne są dla nich dobrze rozwinięte czułki. Zresztą nie tylko one, Ostatnia para nóg, najdłuższa ze wszystkich, pełni dokładnie taką samą rolę jak czułki, dzięki czemu drewniaki są zorientowane w otoczeniu od każdej strony. Drewniaki posiadają również zdolności regeneracyjne. Dopóki linieją, mogą odtwarzać utracone odnóża, które zdarzyło im się stracić z jakiegoś powodu. Na koniec wspomnę jeszcze, że z ubarwienia, drewniaki są brązowe, brązowo-pomarańczowe lub kasztanowe. Część gatunków posiada paski na segmentach oraz odnóżach.
Gdzie je można spotkać?
Właściwie to wszędzie. Niektóre drewniaki, a zwłaszcza wij drewniak, są gatunkami kosmopolitycznymi, szeroko rozprzestrzenionymi na całym świecie. Wiele z nich, występuje pospolicie również w Polsce i to na całym jej obszarze. Spotkać je można zarówno w środowisku naturalnym (głównie różne typy lasów), jak również w tych bliższych ludziom (ogródki, działki, a czasem któryś z nich może się zabłąkać w naszym domu). Aktywne są przez większą część roku, zimą natomiast chowają się w różnych zakamarkach, gdzie zapadają w stan diapauzy i zimują.
Tryb życia
Drewniaki są skrytymi stworzeniami, uaktywniającymi się głównie nocą. Dzień spędzają ukryte w różnych zakamarkach, np. pośród opadłych liści, pod kamieniami, odstającą korą drzew czy w innych tego typu miejscach. Ich wąskie, a przede wszystkim silnie spłaszczone ciała, świetnie się nadają, do wciskania się w różne szczeliny. Kiedy odkryjemy kamyczek, pod którym schował się któryś z nich, najczęściej zaczyna szybki sprint i stara się jak najszybciej ukryć w jakimś ciemnym miejscu. Może się więc próbować schować pod pobliską kłodą, opadłymi liśćmi a nawet pod naszym butem. Wszystko dlatego, że drewniaki naprawdę nie cierpią światła słonecznego. Niektóre gatunki z Lithobius, mogą się również próbować bronić przed napastnikiem, chociażby zastygając w bezruchu i udając, że są martwe. Są też takie, które używają kleistej wydzieliny, wytwarzanej z gruczołów na tylnych nogach. Ten rodzaj obrony jest bardzo przydatny zwłaszcza w starciu z mniejszymi drapieżnikami, np. mrówkami, biegaczami czy pająkami. Schwytane przez większe zwierzęta, mogą natomiast użyć do obrony swoich szczękonóży.
I tutaj pojawia się pytanie, czy drewniaki są wstanie ukąsić człowieka? Przyznam, że spotykam się z mieszanymi opiniami. Wiele osób utrzymuje, że doświadczyło na swojej skórze ich bolesnych ukąszeń, jednak inne twierdzą, że po schwytaniu w rękę, drewniak próbuje ukąsić, ale nie jest wstanie się przebić przez ludzką skórę. Podejrzewam, że może to zależeć od wielkości danego osobnika (duże mogą mieć znacznie silniejsze szczękonóża od młodszych i mniejszych), a pewnie też od spotkanego gatunku. Jakby nie było, mimo wszystko nie radzę ich brać do ręki. Z drugiej jednak strony, odradzam też strach przed nimi, ponieważ, jak wcześniej wspomniałem, drewniaki wolą uciekać przed ludźmi niż z nimi zadzierać.
Zdecydowanie bardziej, wolą zadzierać z innymi bezkręgowcami, czyli potencjalnymi ofiarami. Wszystkie pareczniki są drapieżnikami, zaś swoje łowy odbywają nocą. Wtedy też, przy pomocy swych czułków, wyszukują wszelkich oznak życia, a kiedy natrafią np. na larwę jakiegoś owada, wówczas błyskawicznie atakują. Refleks oraz szybkie działanie jadu sprawiają, że niewiele stworzeń jest wstanie umknąć tym stawonogom. Drewniaki są wrażliwe nie tylko na dotyk, lecz także na zapachy.
To ostatnie bardzo im się przydaje podczas godów. W czasie ich trwania, drewniaki odnajdują się właśnie dzięki sygnałom zapachowym. Kiedy dojdzie do ich spotkania, wówczas zaczynają się tańce. Samiec krąży wokół samiczki, co może wyglądać na próbę oczarowania jej. W międzyczasie umieszcza na ziemi spermatofor. Samica używa tylnych odnóży, by unieść ten pakunek nasienia i ulokować go w swoim otworze płciowym. Nasienie dostaje się do dróg rodnych i w zależności od pory roku, jest wykorzystywane od razu (wiosna i lato), albo czeka cierpliwie do wiosny przyszłego roku (w przypadku jesiennych godów). Po zapłodnieniu jajeczek, samiczki zakopują je pojedynczo, w niewielkich dołkach i na tym też kończy się ich matczyna troska. W jednym sezonie rozrodczym, każda z nich składa maksymalnie 10 jaj. Wkrótce wylęgają się młode, które wyglądają niemal tak samo jak dorosłe, tylko są oczywiście mniejsze i jak wspomniałem przy wyglądzie, mają znacznie mniej segmentów ciała oraz nóg. Rozwój młodych trwa około roku, ogólnie zaś, drewniaki żyją od 5 do 6 lat.
Gratuluję refleksu przy fotografowaniu 😉 Jak zawsze świetny wpis.
tyle nóżek do ruszania… niezłe wyzwanie ;-). Ciekawe stworzenia, niezwykłe że potrafią tak długo żyć…
To mi radochę sprawiłeś 🙂

W niedzielę śmigałem rowerem nad Odrą i na betonowym zjeździe do promu prześliznęła mi się pod nogami czarna kreska.
100% płynności ruchu, bez żadnego pełzania i widocznego napędu:) dopiero po zejściu do parteru i dokładnym przyjrzeniu się stworzonku zlokalizowałem pod nim dziesiątki szybkobieżnych nóg.
Teraz wiem że to wij, prosta rzecz a cieszy:)
Masakra..wynajęłam niedawno mieszkanie w starym budynku i okazuje sie, ze mam te paskudy w lazience pod linoleum
Może jednak to były rybiki cukrowe? Co do rybików, właśnie zamieszkują często łazienki, więc prawdopodobne, że to on ;] Spójrz zresztą na zdjęcia rybiczków…
jak sie pozbyc tego z domu? jak sie w nocy obudzilam i zobaczylam ze mi to chodzi po lozku to teraz boje sie spac!
Dobre info 😀 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1541445536104818&set=a.1499571993625506.1073741828.100007181585149&type=1&theater
Cieszy mnie, że pomogło rozwiązać zagadkę 😀
Drobna uwaga. Szczękonuża są zmodyfikowanymi odnóżami pierwszego segmentu tułowia (tego tuż za głową. Mnie się tak to widzi i sprawdzałem w „Bezkręgowcach” Jury – podobnie to opisał.
Ogólnie bardzo fajny artykuł. Pozdrawiam.
Faktycznie, już poprawiłem 🙂
Pingback: Χίμαιρα | |
Zdecydowanie niektóre z nich potrafią ukąsić. Przekonał się o tym mój, ówcześnie, pięcioletni syn. Który przez kilka dni nosił pamiątkę w postaci dwóch śladów po szczękonużach i lekkiej opuchlizny na przedramieniu.
Witam parę lat temu przy przekopywaniu ogródka wykopałem coś takiegomiało tak z 12cm. jak szybko to znalazłem jeszcze szybciej zakopałem było tak straszne
Właśnie odebrałam takiemu jeden wymiar i trochę tego żałuję, bo zwykle wszelkiego rodzaju żyjątka znalezione w mieszkaniu wynoszę na trawnik przed blokiem. Niestety odraza tym razem wygrała ze zdrowym rozsądkiem 😦 W moim odczuciu te stworzonka są nieziemsko obrzydliwe.
Hej skorpion czy te wije drewniaki są jadowite czy nie .
Bo nie mogę do czytać
Mają jad, może zaboleć jak ukąszą, ale nic poważnego się od tego nie stanie 😉
Dzisiaj znalazłem tego wija w domu. Ciekawy wygląd i mnóstwo nóg. Pojmałem do a filiżankę i wyniosłem na dwór. Niech sobie żyje. Twój opis dokładny i bardzo pomocny.
Dziękuję i pozdrawiam
Zenon
nie dajcie się zwieść może i ma najczęściej 3cm lecz ugryzienie boli a zasuwa że go nie złapiecie
Witam serdecznie. Czy jest taka możliwość że te stworzonka zamieszkują sobie w moich doniczkach i czy są niebezpieczne dla roślin?
Możliwe, że jakiś osobnik pojawił się w doniczce, ale czy zostanie tam na stałe. Roślinom nic z ich strony nie grozi, są wyłącznie drapieżne.