Przyznam, że moje czerwcowe spotkanie z tym chrząszczem było dość nieoczekiwane. Oto bowiem trafiłem na grupkę dość sporych dębów w Rezerwacie Warmińskich, z których jeden był w dość kiepskiej kondycji. Liczyłem na to, że znajdę na nich jakieś ciekawe owady. Najpierw jednak musiałem się przeprawić przez rosnące wokół nich pokrzywy. I co się okazało? Zamiast na drzewie, to właśnie na jednej z tych pokrzyw siedział sobie spokojnie capoń. Jakiś capoń. Kiedyś bowiem, sprawa byłaby jasna, ale nie. Entomolodzy jak zwykle musieli się dopatrzeć czego, co sprawiło, że z jednego caponia, nagle stały się dwa. Bliźniaczo podobne, ale jednak stanowiące odrębne gatunki.
Leiopus nebulosa i Leiopus linnei
Właściwie, to powinienem dorzucić jeszcze jeden gatunek. Obecnie bowiem, mamy w naszym kraju aż trzy caponie (swoją drogą ktoś miał naprawdę sporą fantazję, by nazwać je w ten sposób!). Trzecim jest Leiopus punctulatus, nieczęsto spotykany gatunek, związany z osikami. W porównaniu z pozostałą dwójką wypada dość blado, głównie dlatego, że… jest autentycznie bledszy! Jego ubarwienie jest bowiem bardziej szarawe, niż brązowawe jak ma to miejsce u naszego duetu. Kiedyś jak go spotkam, to może wam go przedstawię, ale póki co zajmijmy się resztą. W przeszłości był tylko jeden gatunek, czyli capoń mglisty (Leiopus nebulosus). Nieduży przedstawiciel kózkowatych (dorasta do około 1 cm), o długich, czarno-żółtawych czułkach. Z ubarwienia jest czarny lub czarno-brunatny, z licznymi, jasnobrązowymi plamkami, zwłaszcza na pokrywach. Uwagę zwraca dość szeroki pasek w barwie wspomnianych plamek, biegnący przez środek pokryw. Tak, dość charakterystyczny przedstawiciel kózkowatych. Kilka lat temu, skandynawscy entomolodzy przeprowadzili jednak badania na swoich caponiach mglistych i okazało się, że tak naprawdę mają do czynienia z dwoma bliźniaczo do siebie podobnymi gatunkami! Nowo odkrytemu caponiowi nadano nazwę Leiopus linnei. Różnice zewnętrzne między nimi są naprawdę bardzo subtelne i wciąż jeszcze nie wszystkie są do końca jasne, dlatego pewność przy ich oznaczaniu można mieć głównie przy badaniach narządów kopulacyjnych. Z tego też względu, najbezpieczniej jest je oznaczać ze zdjęć jedynie do nazwy rodzajowej.
Gdzie je można spotkać?
Ciekawostką dotyczącą odkrycia nowego gatunku jest fakt, że L. linnei okazał się być w naszym kraju dużo bardziej pospolity, niż L. nebulosus. Spotkać je można głównie w lasach liściastych oraz mieszanych, a czasem również w parkach. Dorosłe owady pojawiają się w maju i można je obserwować aż do sierpnia (przy czym najliczniej występują w czerwcu i lipcu).
Tryb życia
Caponie to zdecydowanie nocne chrząszcze, które właśnie wtedy są najbardziej aktywne. Z tego też względu w ciągu dnia nie są specjalnie ruchliwe. Osobnik, którego spotkałem w Lesie Warmińskim był wyjątkowo niechętny do ruchu, przez co widać go było jak na dłoni. Z jego ubarwieniem znacznie łatwiej idzie się ukryć na korze drzew. Właśnie dlatego znacznie częściej przesiaduje na pniach i gałęziach drzew liściastych i krzewów. W rok po znalezieniu tego osobnika spotkałem ich znacznie więcej i uwierzcie naprawdę trudno je wówczas wypatrzeć. W żadnym razie natomiast nie znajdziecie go na kwiatach, tak jak wielu innych kózkowatych, więc nawet go na nich nie szukajcie.
Samiczki wyszukują różnych drzew liściastych, szczególnie chętnie grabów oraz buków. Interesują ją drzewa osłabione, obumierające, uschnięte, ale również leżące na ziemi gałęzie. W nich bowiem rozwijać się będą larwy, które wylęgną się ze złożonych na nią jajeczek. Te żerują pomiędzy korą, a drewnem, drążąc podłużne korytarze. Przepoczwarczają się po jednym lub dwóch przezimowaniach. W przypadku drzew o grubej korze, przepoczwarczenie następuje w komorze utworzonej przez larwę pod korą. W drewnie o cienkiej korze, larwy tworzą znacznie bardziej płaskie komory, często wewnątrz bielu.
Pierwsze dorosłe chrząszcze pojawiają się zazwyczaj w maju. Czasami jednak może dojść do takiej sytuacji, że chrząszcze wylęgną się wcześniej. Dlaczego? Ano choćby dlatego, że ich miejsce zamieszkania może zostać wykorzystane jako drewno kominkowe. Wówczas, pod wpływem temperatury pomieszczenia, w którym drewno czeka na spalenie, dorosłe chrząszcze wylęgają się znacznie szybciej niż standardowo i nieoczekiwanie dla siebie oraz domowników, pojawiają się nawet w środku zimy!
Fajnie się nazywa ten ładny chrząszcz 🙂
O, napisałeś i o kominkach. 🙂
Czułki ma niesamowite, ciekawe po co mu aż takie długie.
Tycz cieśla ma dłuśze.
Nie da się ukryć, że tycz ma dłuższe, ale to nie znaczy, że capoń ma krótkie 😉
Prześliczna kózka 🙂