Dawno nie pokazywałem żadnego przedstawiciela rodziny kózkowatych (Cerambycidae), więc trzeba będzie pod tym względem nadrobić zaległości. Na początku czerwca udało mi się spotkać bardzo ciekawy gatunek. A właściwie, była to cała rójka. Początkowo sam chrząszcz nie wydał mi się zbytnio znajomy i dopiero bliższe oględziny pozwoliły mi ustalić, jaką nosi godność.
Systematyka i wygląd
Na chwilę obecną do rodzaju Leptura należą cztery gatunki. Kiedyś było pięć, ale strangalia plamista (Rutpela maculata) doczekała się własnego rodzaju. Sam pętlak natomiast, bardzo się wyróżnia spośród całego rodzaju. Podczas gdy jego kuzyni mają czarno-żółte ubarwienie, on jest całkowicie czarny. Na jego pokrywach znajdują się – zgodnie z nazwą – delikatne zmarszczki, choć na pierwszy rzut oka pokrywy wydają się zupełnie gładkie. Z kształtu, jest typową „kozą,” o smukłej sylwetce i pokrywach zwężających się ku tyłowi. Czułki długie, ale też nie robią jakiejś specjalnej furory. Jeśli zaś chodzi o wymiary, to te są dość skromne jak na kózkę. Pętlak osiąga bowiem od 1 do 1,5 cm. Znacznie większy, bo mający niemal 2 cm jest zmorsznik czarny (Stictoleptura scutellata), którego można czasem pomylić z pętlakiem czarnym, ale ma znacznie mocniejszą budowę ciała, a jego ciało jest gęsto punktowane, przez co sprawia wrażenie chropowatego.
Gdzie go można spotkać?
Nasz pętlak jest dość liczny w całym kraju. Występuje głównie na widnych obrzeżach lasów, a także polanach, czy pod liniami wysokiego napięcia, a konkretnie wśród niskiej roślinności, która się pod nimi znajduje (tam właśnie trafiłem na jego rójkę). Dorosłe owady pojawiają się w czerwcu i lipcu.
Tryb życia
Trzeba przyznać, że pętlaki są bardzo żywotnymi stworzeniami. Nie biegają, ale za to chętnie latają, o czym przekonałem się na własnej skórze, gdy próbowałem je fotografować. Nie były zbyt skore do pozowania, a zaniepokojone natychmiast otwierały skrzydła. Aktywne są głównie w słoneczne przedpołudnia i wtedy też najłatwiej je sfotografować. Ze względu na ubarwienie nie są zbyt trudne do wypatrzenia, zwłaszcza kiedy przysiadają na liściach, by móc się wygrzewać i przy okazji ogarnąć czystość swoich czułków i stóp. Równie chętnie siadają na kwiatach (np. z rodziny baldaszkowatych), ale tym razem by pożywić się pyłkiem, który jest dla nich bardzo ważny w uzyskaniu dojrzałości płciowej. Szczególnie dla samic, składających później jaja. Te umieszczają w szczelinach martwego, porażonego zgnilizną drewna, najczęściej przy korzeniach drzew liściastych (brzóz, olch, dębów, leszczyn). Początkowo larwy drążą swoje korytarze pod korą, później jednak przechodzą do samego drewna. Po przezimowaniu, dojrzałe larwy tworzą sobie specjalną komorę, w której przepoczwarczą się gdzieś tak w maju lub czerwcu.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |