Tego roku, miałem okazję obserwować naprawdę wielu przedstawicieli rodziny sprężykowatych (Elateridae), jednak to właśnie zaciosek zapadł mi najbardziej w pamięć. Chrząszcz ten pojawia się w bardzo wielu atlasach owadów, jednak spotkanie go w naturze jest znacznie trudniejsze… przynajmniej sam miałem z tym kłopot. Ostatnimi czasy wiele się jednak w tej kwestii zmieniło i dzięki temu, że udało mi się odkryć miejsca, w których jest naprawdę bardzo liczny, mogę wam go pokazać.
Systematyka
W naszym kraju żyją 4 gatunki, zaliczane do rodzaju Ctenicera. Oprócz naszego bohatera, najbardziej godnym uwagi gatunkiem, jest niewątpliwie Ctenicera cuprea, który jest niezwykle do niego podobny. Samice jest naprawdę ciężko rozróżnić, natomiast samce można poznać po czułkach. U C. cuprea wyrostki na członach czułków, są wyraźnie krótsze niż u grzebykoczułkiego, przy czym najlepiej widać to w przypadku trzeciego członu, którego wyrostek jest naprawdę króciutki w porównaniu z tym u C. pectinicornis, a także dużo krótszy niż długość samego członu, na którym jest umiejscowiony. Wskazówką pomagającą w ich rozróżnieniu jest także ich występowanie. C. cuprea to przede wszystkim gatunek górski, choć dawniej był wykazywany również z północnych regionów naszego kraju. Kolejny gatunek również jest spotykany głównie w górach. Mowa o Ctenicera virens, który różni się także zupełnie innym ubarwieniem. Podobna sytuacja jest także z Ctenicera heyeri, który dodatkowo jest bardzo rzadkim gatunkiem.
Wygląd
Zaciosek to stosunkowo duży sprężyk, który osiąga od 1,4 do 1,8 cm. Jego sylwetka jest dość smukła, zwężająca się ku tyłowi (zwłaszcza u samca, ponieważ samiczki są nieco masywniejsze). Uwagę zwraca przedplecze, które na tylnych bokach zaopatrzone jest w dwa, spiczaste zakończenia. Pod względem ubarwienia zaciosek jest najczęściej błyszcząco zielony, czasami jednak bywa miedziany lub zupełnie czarny. Nie da się jednak ukryć, że najbardziej rzucającą się cechą tego gatunku są jego czułki. Zwłaszcza u samca. U niego bowiem, czułki są typu grzebieniastego, a do tego naprawdę bardzo pokaźne, dzięki czemu wygląda w nich naprawdę imponująco. U samiczek są znacznie mniej okazałe, bo typu piłkowanego.
Gdzie go można spotkać?
Generalnie w całej Polsce, choć najliczniejszy jest niewątpliwie na terenach podgórskich i w górach. Osobiście widywałem go głównie na dużych, podmokłych polanach w okolicznych lasach oraz w pobliżu widnych dróg, z poboczami porośniętymi gęstą roślinnością. Owady dorosłe pojawiają się wiosną i można je obserwować do wczesnego lata (samce pojawiają się dużo wcześniej niż samice).
Tryb życia
Samce zaciosków zdecydowanie nie lubią siedzieć w jednym miejscu, szczególnie w godzinach przedpołudniowych, gdy intensywnie przygrzewa słońce. Oczywiście czasami zdarza im się przysiąść na jakimś źdźble czy wysokiej łodydze, by wykorzystać swój aparat gębowy do przeczyszczenia czułków, generalnie jednak są bardzo rozlatane. Trzymają się jednak niskiego pułapu, dlatego łatwo je możemy obserwować, jak fruwają tuż nad roślinnością. Taa, obserwować je łatwo, ale sfotografować już znacznie trudniej, dlatego trochę musiałem się za nimi naganiać by zrobić im kilka zdjęć, ale na szczęście warto było.
Nie bez powodu „panowie” są tak bardzo ruchliwi. W końcu muszą odnaleźć samiczki, z którymi będą mogły odbyć swoje gody. W tym celu świetnie się sprawdzają ich silnie rozbudowane czułki, które pełnią rolę narządu węchu. Dzięki nim, potrafią je bez trudu „wyniuchać.” Samiczki zresztą tez chętnie latają, ale z tego co zaobserwowałem, to na znacznie większych dystansach. Od czasu do czasu zdarza im się przysiąść na liściu (pauza przy długotrwałym locie jest jak najbardziej wskazana), a także na kwiatach, na których pożywiają się pyłkiem i nektarem. Priorytetem jest jednak złożenie jajeczek. Te umieszczają bezpośrednio w wilgotnej glebie, głównie tej porośniętej gęstą roślinnością w postaci traw i różnych bylin. Dorastające do 2,7 cm larwy są wszystkożerne, choć podejrzewam, że sporą częścią ich pokarmu, są korzonki wspomnianych wyżej roślin. Przepoczwarczenie następuje w wierzchniej warstwie gleby, mniej więcej pod koniec lata, zaś dorosłe chrząszcze, które się wylęgną zimują i pojawiają się na drugi rok, tuż po stopnieniu śniegu i nagrzaniu gleby.
Tak wiem, spodziewaliście się pewnie, że przy okazji zacioska opowiem o mechanizmie pozwalającym podskakiwać sprężykom, kiedy tylko znajdą się na grzbiecie, jednak pozwoliłem sobie zostawić tę kwestię do omówienia przy jakimś innym gatunku sprężyka.
bardzo ładny chrząszcz…