Na przełomie lata i jesieni możemy spotkać bardzo wiele, ciekawych owadów. Nie wszystkie jednak pokazują nam się tak samo chętnie. Część z nich spędza dzień w ukryciu i cierpliwie czeka, aż zapadnie zmrok. Wówczas opuszczają swoje kryjówki i wyruszają na żer. Możecie być pewni, nie mają wówczas ani krzty łagodności w stosunku do innych, drobnych stworzeń. Jednym z tych groźnych drapieżców jest właśnie biegacz ogrodowy.
Systematyka i wygląd
Nasz bohater należy do rodzaju Carabus, liczącego sobie w naszym kraju około 30 gatunków. Biegacz ogrodowy jest jednym z wielu, na pierwszy rzut oka, bardzo podobnych do siebie gatunków, ale bliższe przyjrzenie się mu, zdecydowanie wyklucza pomyłkę z jego kuzynami.
Biegacz, o którym mowa, jest zdecydowanie dużym gatunkiem, dorastającym nawet do 3 cm. Jego ciało jest wyraźnie wydłużone i cechująca się bardzo mocną budową. Szczególnie jego nogi są wyjątkowo silne i dzięki temu przystosowane do sprawnego biegania. Może biegacze z rodzaju Carabus nie są tak szybkie jak trzyszcze (Cicindela spp.), ale za to są wytrwałymi długodystansowcami, które niczym opancerzone wozy, sprawnie się przedzierają przez ściółkę. Rzeczą godną uwagi w przypadku biegacza ogrodowego są jego pokrywy. Na nich bowiem znajduje się kilka rządków (przeważnie po trzy na każdej pokrywie, choć nie zawsze równo ułożone) kropkowanych wgłębień, dzięki którym możemy łatwo rozpoznać ten gatunek. Pod względem ubarwienia jest ciemnoszary, zaś wokół pokryw biegnie coś jakby obwódka, o miedziano-różowej barwie. Miedzianą barwą połyskują również wspomniane wgłębienia.
Gdzie go można spotkać?
Wbrew swojej nazwie, biegacz ogrodowy jest związany przede wszystkim z lasami i to właśnie w nich można go najczęściej spotkać. Preferuje te wilgotne, zarówno mieszane jak i liściaste. W ogrodach czy parkach zdarza mu się od czasu do czasu bywać (zwłaszcza tych sąsiadujących z lasami), ale nie jest w nich aż tak częstym gościem, jak właśnie można by wywnioskować z jego nazwy. Na koniec dodam jeszcze, że jest to gatunek szeroko rozprzestrzeniony w całej Polsce i należy do jednych z najpospolitszych przedstawicieli rodzaju Carabus.
Tryb życia
Biegacz ogrodowy jest zdecydowanie nocnym łowcą, dlatego też za dnia spotyka się go bardzo rzadko. Osobiście udało mi się to zaledwie kilka razy, praktycznie zawsze w czasie pochmurnej lub nawet deszczowej aury. Wówczas to zdarza się niektórym osobnikom wychodzić ze swych kryjówek. Standardowo jednak biegacze kryją się w różnych, leśnych zakamarkach, np. pod spróchniałymi kłodami, pniakami czy w ściółce leśnej. Z tego też powodu, mimo że w miejscach swego występowania potrafią być bardzo liczne, to przeważnie rzadko się je widuje.
Nocą jednak, to już zupełnie inna sprawa. Wówczas aktywnie przemierzają leśną ściółkę w poszukiwaniu potencjalnych ofiar. Biegacze zaciekle polują na inne bezkręgowce, głównie larwy owadów (nawet te bardzo duże), ślimaki oraz dżdżownice. Przy chwytaniu zdobyczy wykorzystuje swoje ogromne żuwaczki (co jest wizytówką wszystkich biegaczy z tego rodzaju), którymi mogą się również posłużyć jako bronią. Znacznie częściej jednak, wykorzystuje przeciwko wrogom broń chemiczną w postaci cuchnącej cieczy, którą rozpryskują, gdy tylko zostaną złapane. Z tego też względu nie radzę ich chwytać w rękę (uwierzcie mi ta substancja naprawdę capi i piszę to z własnego doświadczenia). Podobnie jak dorosłe, drapieżne są także ciemno ubarwione larwy, które również polują na inne bezkręgowce. Dzięki temu, w obu tych stadiach rozwoju, biegacze przyczyniają się do ograniczania liczebności różnych stworzeń, przez co są niezwykle pożyteczne.
Biegacz gajowy (Carabus nemoralis)
A na koniec mały bonus. Biegacz gajowy jest jeszcze pospolitszy niż ogrodowy i podobnie jak on, chętnie zamieszkuje lasy różnego typu. W przeciwieństwie do biegacza ogrodowego, jest dużo częstszym gościem parków, ogrodów, a nawet miejskich trawników! Pod względem rozmiarów i wyglądu bardzo przypomina biegacza ogrodowego, jednak jego ubarwienie jest przeważnie ciemniejsze, zaś drobne wgłębienia na jego pokrywach są znacznie drobniejsze, płytsze i rozsiane bardziej nieregularnie. Podobnie jak kuzyn, prowadzi nocny tryb życia. Wówczas poluje na różne bezkręgowce, szczególnie nagie ślimaki i dżdżownice. Za dnia natomiast ukrywa się pod kamieniami i martwym drewnem.
Oprócz pokrewieństwa i podobieństwa, oba te gatunki łączy coś jeszcze. Kiedyś, razem z innymi przedstawicielami rodzaju Carabus znajdowały się na liście gatunków objętych ochroną gatunkową. W 2014 r. doszło jednak do rewizji tejże listy, w wyniku czego, zarówno biegacz ogrodowy jak i biegacz gajowy, przestali być pod ochroną. Mimo to, myślę, że i tak są na tyle pożytecznymi stworzeniami, że warto pozwolić im w spokoju pełnić swą pożyteczną rolę, zarówno w lesie, jak i w naszych ogrodach. Więcej na jego temat napisałem tutaj.
http://andreasch45.wordpress.com/2013/02/27/komm-deinemengelnicht-ins-gehege/
For you Sunday
Piękne zdjęcie – wiem co mówię, bo wiele razy się zasadzałam. Szybka bestia…
bardzo fajnie wyszły Ci te zdjęcia, zwłaszcza pierwsze. Śliczny chrząszcz. Zgrabny.
Jestem pod wrażeniem! Na blog trafiłem przypadkowo, poszukując w sieci informacji o ostatnio zaobserwowanych owadach. Gratuluję i dziękuję za podaną wiedzę!
Witam serdecznie!
Jak można odróżnić Biegacza Linneusza, od Biegacza ogrodowego?
Byłbtm bardzo wdzięczny za odpowiedź 😉
Pozdrawiam, Łukasz
Witam serdecznie.
Dość prosto, wystarczy spojrzeć chociażby na nogi. U biegacza ogrodowego nogi są jednolicie czarne. U Biegacza Linneusza golenie są brunatne, zaś reszta czarna. Podobnie jest z czułkami. U Biegacza ogrodowego są całkowicie czarne, zaś u biegacza Linneusza pierwsze człony są brunatne, tak jak golenie nóg. Różnice widać też w budowie przedplecza, które u Linneusza jest nieco mniejsze, bardziej smuklejsze niż u ogrodowego a i jego kształt też się nieco różni. Kolor zresztą również. Ogólnie biegacz Linneusza jest miedziany zaś z przodu ciała, w tym właśnie na przedpleczu może też być zielonkawy połysk. Biegacz ogrodowy jest ciemniejszy, czarnoszary, bez miedzianego czy zielonkawego połysku 🙂