Pająki. Najbardziej zaciekli wrogowie niemal wszystkich owadów. Niemal każdy istniejący gatunek, w mniejszym bądź większym stopniu, odżywia się właśnie nimi. Czasami jednak sytuacja diametralnie się odwraca. W takich przypadkach, to myśliwi padają łupem swoich ofiar.
Systematyka
Pod względem zaciekłości polowań na pająki, przoduje niewątpliwie rodzina nastecznikowatych (Pompylidae). Na całym świecie odkryto ich z jakieś 4200 gatunków, natomiast w naszym kraju żyje około 85. Jeśli chodzi o te światowe, to na szczególną uwagę zasługuje tropikalny rodzaj Pepsis, którego przedstawiciele wyspecjalizowali się w polowaniu na… ptaszniki! Jakim cudem te błonkówki mogą się mierzyć z największymi pająkami świata? Cóż, rozpiętość skrzydeł największych gatunków sięga nawet 15 cm, co pokazuje nam, jak ogromnymi owadami są nasteczniki z rodzaju Pepsis. Dzięki temu oraz swej zwinności i groźnemu żądłu, mają spore pole do popisu w starciu z ptasznikami. I niemal zawsze wychodzą z tych potyczek zwycięsko. Podobnie jak nasze rodzime nastecznikowe, które może nie są aż tak wielkie, ale pod względem zwinności w ogóle nie ustępują swym egzotycznym kuzynom.
Na koniec dodam jeszcze, że rodzaj Anoplius, do którego należy nasz bohater, liczy sobie w Polsce 5 gatunków. Nie jestem na 100% pewny, że należy do gatunku A. viaticus, choć jest to najprawdopodobniejsze, stąd skrót „cf” w jego nazwie.
Wygląd
Jak już wspomniałem, nasze nasteczniki nie są tak ogromne, jak tropikalne gatunki i nie inaczej jest również z naszym swędoszem. Osiąga bowiem najwyżej 1,4 cm. Z wyglądu przypomina typową osę, jednak całe jego ciało jest niemal po całości smoliście czarne (nawet skrzydła mają ciemne przydymienie), z wyjątkiem odwłoka. Znaczy się, on również jest czarny, ale dodatkowo znajdują się na nim trzy, czerwone plamy. Z innych cech, na które warto zwrócić uwagę, to nogi. Te są stosunkowo długie i mocno zbudowane. Swędosze częściej bowiem biegają niż fruwają, a jeśli już im się zdarzy latać, to przeważnie na nieduże dystanse.
Gdzie go można spotkać?
Pospolity na terenie całego kraju. Pojawia się głównie na terenach piaszczystych, a więc obrzeżach lasów iglastych i mieszanych, na poboczach leśnych i polnych dróg itp. Zdarza mu się również zapuszczać w bardziej zarośnięte tereny, chociażby pokryte opadłymi, uschniętymi liśćmi.
Tryb życia
Pierwsze swędosze pojawiają się już wczesną wiosną. Wszystkie są samiczkami i w dodatku bardzo zapracowanymi. Praktycznie cały dzień spędzają na poszukiwaniu pokarmu. Dla siebie czasem też. Niekiedy przylatują do kwiatów (np. mniszków), by spijać z nich nektar. Znacznie bardziej, interesuje je jednak znalezienie pożywienia dla swojego potomstwa. A tym są krzeczki naziemniki (Trochosa terricola), duże pająki z rodziny pogońcowatych, które dorastają gdzieś tak do 1,4 cm, a z odnóżami zdają się być jeszcze większe. Nie dość, że są silnie zbudowane, to jeszcze uzbrojone w szczękoczułki, połączone z gruczołami jadowymi. Jak to więc możliwe, że udaje mu się pokonać tego groźnego pająka? Wierzcie mi, użycie odpowiednich atutów niemal zawsze zapewnia swędoszowi zwycięstwo.
U swędosza są nimi szybkość, zwinność, mocne żuwaczki oraz żądło. Nie myślcie jednak, że starcia swędoszy z krzeczkami zawsze kończą się śmiercią tego drugiego. W tym wszystkim, chodzi bowiem oto, by unieruchomić go, ale nie zabić. Po użądleniu przez błonkówkę, pająk zostaje sparaliżowany, ale wciąż jest żywy, choć lepiej by było dla niego, gdyby został zabity, ponieważ czeka go znacznie gorszy los niż śmierć. W każdym razie, dzięki takiemu posunięciu samiczki swędosza, jej potomstwo ma zagwarantowany świeży posiłek, a nie jakiś zdechły i gnijący. Po upolowaniu krzeczka, samicę czeka o wiele trudniejsze zadanie. Musi go przetransportować do odpowiedniego lokum, a nie jest to takie łatwe, jak mogło by się wydawać.
W tym celu wykorzystuje swoje hakowate żuwaczki, by chwycić pająka między głowotułowiem a odwłokiem lub za nogę i przeciągnąć go w jakieś ustronne miejsce. Na jej drodze często się pojawiają liczne przeszkody, jak opadłe liście czy patyki, co zdecydowanie utrudnia jej zadanie. Oczywiście najlepiej, gdy ma wokół siebie jedynie piaszczystą, otwartą przestrzeń, ale często nie ma aż tak dobrze i musi się zdobyć na sporo wysiłku. Kiedy jej się uda, trafia w odpowiednie miejsce… ale nie do gniazda. Dlaczego? Bo tego jeszcze niema! Swędosze mają taki system, że najpierw polują na pokarm dla młodych, a dopiero później zajmują się kopaniem norek. A w tym trzeba przyznać, są naprawdę bardzo dobre. Samiczka wybiera najpierw jakąś większą kupkę piasku, po czym szybkimi ruchami przednich odnóży kopie długi na około 10 cm otwór, który kończy się komorą lęgową. W międzyczasie bacznie dogląda swojej zdobyczy, która w tym czasie leży sobie gdzieś obok. Zdarza się bowiem, że sparaliżowane pająki bywają podkradane przez inne, bardziej leniwe samice (niejednokrotnie dochodzi między nimi do potyczek o prawo do prowiantu dla larwy).
Kiedy norka jest już gotowa, samica wciąga zdobycz do środka, później zaś składa na niej jedno jajo, po czym opuszcza gniazdo i zasypuje otwór piaskiem lub zatyka jakimś kamyczkiem. Czyni to bardzo starannie, choć tak naprawdę takie zabezpieczenie jest jedynie prowizoryczne i przeważnie niewystarczające, by powstrzymać potencjalnych intruzów. A jest ich naprawdę co niemiara. Przede wszystkim chodzi o pasożyty gniazdowe, chociażby złotolitkowate (Chrysididae), ale nie tylko. Zdarza się również, że do gniazd włamują się obce samice swędoszy, które niszczą jajo właścicielki, po czym podrzucają własne, wychodzą z norki i zasypują jej wejście, jak gdyby nic się nie stało. Czyje by się jajo nie rozwijało, larwa, która się z niego wylęgnie stopniowo pożera sparaliżowanego pająka, zaś po trzech miesiącach się przepoczwarcza. Latem (gdzieś tak w lipcu) pojawiają się dorosłe owady, zarówno samice jak i samce. Wówczas dochodzi do godów, a tuż po nich samice kopią sobie norki, w których zimują.
Gratuluję uchwyconych scen 🙂
Miałem okazję w tamtym roku obserwować polowanie swędosza, trzeba przyznać, że jest w tym dobry 🙂
czy ten swędosz gryzie ludzi jak osa?
Ma żądło, ale jest płochliwy i ludzie zupełnie go nie interesują, więc nie ma się czego obawiać 😉
czy za każdym żłożeniem 1 jaja kopie nową norke i poluje na nowego pająka?
Zdecydowanie na jednym polowaniu się nie kończy i po złożeniu pierwszego jajeczka, zakopaniu pierwszej ofiary przystępuje do kolejnych polowań i złożeń jaj.
U mnie w piasku zrobiły sobie norki chyba z 30 osobników co chwila przylatują z małymi zielonymi świerszczami tymi co to urastają do dużych rozmiarów ale jeszcze młode jasno zielone, wykopałem jedną norę z ciekawości dwie larwy i trzy świerszcze, u mnie nie za pająki się wzięły
Bo to pewnie jest bardzo rzadki gatunek nęka świerszczojada. One jedzą wyłącznie świerszcze