Dla odmiany mam dla was… kolejnego chrząszcza. I w sumie nie macie się co dziwić, skoro większość zwierząt na naszej planecie to właśnie ta grupa owadów. Dlatego też kilka chrząszczy pod rząd, to u mnie nic nowego, bo i wcześniej zdarzały się takie serie. Tym razem jednak, mam również kolejnego po urazku „kornikojada,” ale za to miłego dla oka.
Wygląd
Przekrasek nie jest specjalnie wielki. Osiąga od 7 do 10 mm. Mimo to, łatwo go zauważyć dzięki wyjątkowo charakterystycznemu ubarwieniu. Głowa, mniejsza część przedplecza, odnóża oraz większy fragment pokryw są czarne. Druga część przedplecza, razem z górnym fragmentem pokryw, są z kolei czerwone. Dodatkowo na czarnej części pokryw znajdują się dwa, białe, faliste paski (górny węższy od dolnego). Samo ciało jest dość wąskie, a i sam chrząszcz z lekka spłaszczony, choć daleko mu pod tym względem do urazka czteroplamkowego.
Gdzie go można spotkać?
Naszego chrząszcza można znaleźć w całej Polsce, przede wszystkim w lasach iglastych, w których bywa naprawdę pospolity. Co ciekawe przy masowych pojawach korników, może dochodzić także do masowego pojawiania się przekrasków. We wspomnianych lasach, przekrasek najchętniej biega po pniach sosnowych, zarówno tych stojących, jak również ściętych. Przekraski można spotkać od wiosny do jesieni, przy czym najliczniej występują podczas tej pierwszej pory roku.
Tryb życia
Jeśli chodzi o polowania na korniki, to przekrasek zdecydowanie wyprzedza pod tym względem urazka, chociażby dlatego, że jest wyłącznie drapieżny. Jeden dorosły przekrasek, zjada dziennie około pięciu dorosłych korników. Trzeba przy tym zaznaczyć, że poluje w dość brutalny sposób. Przekrasek bowiem, bez ostrzeżenia atakuje kornika, po czym chwyta go odnóżami, odwraca spodem ciała do góry i wgryza mu się silnymi żuwaczkami, między głowę i tułów, albo tułów i odwłok, czyli w najbardziej wrażliwe miejsca. Raz nawet udało mi się przyłapać przekraska przy posiłku. Trzymał swoją ofiarę dość mocno, przytrzymując ją przednimi odnóżami i wgryzał się w nią na tyle żarłocznie, by po góra 10 minutach nie zostało z niego nic, prócz resztek nóg, czy skrzydeł. No dobrze, ale jak przekraskowi udaje się odnaleźć miejsca, w których pojawiają się korniki? Nie jest to problemem, gdy rozgryzie się szyfr jakim posługują się ofiary, a skoro mowa o kornikach, to wiadomo, że rzecz rozchodzi się o feromony. Wiele korników wydzielając je do przywabiania samic (u korników z plemienia Ipini samce przywabiają do siebie samice, nie na odwrót), mimowolnie przyciąga do siebie także swoich wrogów, czyli przekraski. Substancja, która wywołuje taki… skutek uboczny, fachowo nazywa się kairomon. Tak, korniki nie mają lekko, ale o dziwo, także przekraski mogą mieć problemy, przez taki sposób wyszukiwania wrogów. Feromony korników… a w każdym razie ich syntetyczne odpowiedniki, są wykorzystywane w pułapkach, używanych przez leśników, do monitorowania liczebności tych owadów w lesie. A skoro feromony te, przywabiają także przekraski, to często prócz korników w takich pułapkach lądują także przekraski. Można się łatwo domyślić, że na zdrowie im to nie wychodzi.
Przed pułapkami trudno jest się im obronić, ale jeśli chodzi o wrogów naturalnych… tutaj mają znacznie większe pole do popisu. Przede wszystkim grunt to nie dać się złapać. Przekraski całe dnie spędzają na niemal ciągłym ruchu, z rzadka robiąc sobie przerwy. Kiedy tylko wyczują obecność drapieżnika, wtedy natychmiast przyśpieszają i wbiegają pod pierwszy lepszy odstający płat kory. Łatwo można sobie wyobrazić jak bardzo może to zirytować ptaka, albo… fotografującego go człowieka. Jest jeszcze jedna sztuczka, jaką w swojej obronie stosują przekraski. To ich wygląd. Przekraski wykorzystują zjawisko mimikry, czyli podszywają się pod groźniejsze od siebie stworzenie. Większość owadów naśladuje osy, pszczoły czy inne żądlące błonkówki. W przypadku przekrasków jest nie inaczej, jednak ze względu na brak żółto-czarnych pasków, a obecność czerni i czerwieni zmuszone są udawać zupełnie inne owady. Nazwa przekraska sugeruje, że pierwowzorami są mrówki i trzeba przyznać, że faktycznie na pierwszy rzut oka mogą przypominać te owady i w sumie słusznie, bo mrówki wyposażone w żuwaczki i kwas mrówkowy, nie są ulubioną przekąską wielu drapieżników. Bardzie jednak, jego ubarwienie i białe, faliste paski, sugerują podobieństwo do żronkowatych (Mutillidae), błonkówek, których samice są pozbawione skrzydeł, za to wyposażone w mocne żądła, którymi mogą zadawać bolesne ukłucia. Bez względu na to, czy przekraski podszywają się pod mrówki czy żronki, grunt, by działało.
W końcu trzeba przecież dożyć godów… a właściwie ich braku. U przekrasków bowiem, całość odbywa się w tempie iście ekspresowym. Samiec po natrafieniu na samicę, biegnie za nią (jak na rozbieganego owada przystało), po czym wskakuje na jej grzbiet, chwyta żuwaczkami przewężenie między głową a przedpleczem i nie tracąc dłużej czasu rozpoczyna kopulację, która trwa całe… 10 sekund! Cóż… niektórym jak widać tylko tyle wystarczy. Na pocieszenie mogę dodać, że samiec kopuluje z wieloma samicami, więc kosztem krótkich… razów, ma ich zwiększoną ilość. Jak to mówią: „co kto lubi.” Samica też nie tracąc czasu, przystępuje do składania jajeczek (około 20 -30). Te umieszcza w szparach znajdujących się w korze, lub bezpośrednio przy korytarzach korników i innych drewnojadów. Po jakichś 7-10 dniach wylęgają się larwy… w dodatku wygłodniałe. Podobnie jak dorosłe, są groźnymi drapieżnikami, polującymi na korniki, ale w ich przypadku głównie na larwy. Prócz nich mogą także atakować larwy innych chrząszczy np. bogatkowatych i kózkowatych. Larwy przekrasków przechodzą cztery linienia, a spotkać je można przez cały rok, w różnych stadiach rozwoju (dlatego, choć cykl przekrasków – od jajeczka do owada dorosłego – jest jednoroczny, to może on ulec wydłużeniu).
Świetne foto i opis. Piękny chrząszcz 🙂
O właśnie, tego chrząszcza wczoraj spotkałem 🙂
zawsze coś ciekawego wypatrzysz ;-D
(i Orillo też, skoro już o tym mowa ;-))
Pingback: 30 pytań o kornika, leśników i ekologów w Puszczy Białowieskiej – Nauka dla Przyrody