Jeśli sięgniecie pamięcią wstecz, to przypomnicie sobie, że był już u mnie jeden trzyszcz… ba, były nawet dwa, ponieważ w artykule o trzyszczu piaskowym (Cicindela hybrida), udało mi się też upchnąć trzyszcza leśnego (Cicindela silvatica). Oba są najpospolitszymi trzyszczami w naszym kraju (choć ten pierwszy zdecydowanie liczniejszy od drugiego). Podobnie jest z trzyszczem polnym. Ten gatunek zdecydowanie różni się jednak od tamtej dwójki.
Wygląd
Różnice między trzyszczem polnym, a dwoma poprzednio omawianymi gatunkami, nie polegają jednak na kształcie ciała czy rozmiarach, bo te są do siebie bardzo zbliżone (jeśli chodzi o te ostatnie, to trzyszcz polny osiąga długość około 1,5 cm). Rzecz tyczy się jego ubawienia. Nie jest piaskowo-brązowy, lecz jaskrawo zielony, przy czym odcień tej barwy może być bardzo zmienny. Na pokrywach nie ma też falistych, kremowych pasków, a jedynie kilka białych plamek po bokach pokryw i dwie, większe jasne kropki, gdzieś tak pośrodku pokryw, niemal naprzeciw siebie. Czułki oraz nogi są u niego dość długie, a zarazem cienkie. Odnóża, ale także wierzch głowy i przedplecza mienią się w blasku słońca różnymi kolorami, dodając trzyszczowi jeszcze więcej uroku. Podobnie jak w przypadku innych trzyszczy, wizytówką trzyszcza polnego, są brunatne, wyłupiaste oczy, oraz silne biało-czarne żuwaczki uzbrojone w liczne „ząbki”.
Gdzie go można spotkać?
Trzyszcz polny to gatunek spotykany praktycznie w całej Polsce. Wbrew jego nazwie, nie spotkamy go jednak na polach, lecz na leśnych drogach. Preferuje leśne, dobrze nasłonecznione ścieżki, nawet te z bezładnie leżącymi na nich uschniętymi liśćmi czy igłami. Rzadziej pojawia się na piaszczystych drogach tam, gdzie obserwuje się trzyszcza piaskowego czy leśnego.
Pierwsze trzyszcze pojawiają się już wczesną wiosną. Swojego pierwszego osobnika zaobserwowałem pod koniec marca. Na dobre jednak pojawiają się w kwietniu i można je obserwować gdzieś tak do czerwca. Czasami mogą się pojawiać także później. Dla równowagi, najpóźniej zaobserwowany przeze mnie osobnik pojawił się pod koniec sierpnia.
Tryb życia
Owady te są zdecydowanie ciepłolubne, dlatego, uaktywniają się głównie popołudniami. Wtedy to grasują pośród roślinności w poszukiwaniu swoich ofiar. Trzyszcze to zawzięci drapieżcy polujący na inne, przeważnie mniejsze od siebie owady. Ich łupem mogą padać chociażby mrówki i sam miałem okazje zaobserwować niedawno, jak jeden z nich prędko pożarł małą hurtnicę. Co ciekawe, dwa lata temu miałem okazje obserwować podobny atak trzyszcza polnego na mrówkę, ale na znacznie większą rudnicę. Jako że ta wyposażona jest w tryskający z odwłoka kwas mrówkowy, to skończyło się dla niego dość paskudnym smakiem w ustach… a raczej w aparacie gębowym. Swoje ofiary wypatrują za pomocą swoich wielkich oczu. Dzięki nim, są też wstanie wypatrzyć potencjalne zagrożenie. Gdy tylko poczują, że coś może spróbować je skrzywdzić, wtedy natychmiast odlatują na jakiś metr, albo nawet i dwa. Generalnie jednak, gdy nic ich nie płoszy, zdecydowanie bardziej wolą biegać i trzeba przyznać, że są w tym naprawdę bardzo dobre.
Mało tego, trzyszcze to jedne z najszybszych owadów, które mogą biegać z prędkością aż do 60 cm/s. To wystarczy, aby większość ofiar nie była wstanie im uciec. Równie drapieżne są jego larwy, te jednak, żyją w wydrążonych przez siebie, pionowych norkach. Czyhają tam na przechodzące obok owady, a kiedy jakiś pojawi się w jej zasięgu, larwa wyskakuje gwałtownie z norki, chwyta ofiarę i wciąga ją, po czym pożera. Norki z larwami można znaleźć w podobnych siedliskach co dorosłe chrząszcze.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Fajny, będą wypatrywał takiego 😉
piękny 🙂
eh, oglądam takie na różnych blogach, ale na żywo jeszcze nie widziałem ;-(
Piękny jest, rozglądałem się dzisiaj za nim i nic