Zadomka polna przeważnie unika ludzkich siedzib. Czasami, gdy ktoś mieszka w pobliżu lasu albo łąki, to może się zdarzyć, że jakieś osobniki wpadną do środka przez przypadek lub zabłądzą szukając miejsc do zimowania. Zazwyczaj woli jednak biegać wśród zarośli i ściółki. Mimo to, jej pochodzenie wcale nie przynosi jej chluby, a kiedy tylko ludzie dowiadują się do jakiej rodziny/rzędu owadów należy, od razu wrzucają ją do tego samego worka, robiąc z niej najpaskudniejszego „robala” z jakim tylko mieli okazję się spotkać. Niekoniecznie ze względu na wygląd, ale właśnie ze względu na pochodzenie. Cóż zrobić. Z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciach. Zwłaszcza jeśli krewniakami są prusaki oraz karaluchy wschodnie. Porzućmy jednak to dyskryminujące, stereotypowe wyobrażenie karaluchów i spróbujmy polubić ich prowincjonalnego, całkiem sympatycznego kuzyna. Co jednak najważniejsze- pożytecznego.
Systematyka
W naszym kraju, żyje oficjalnie 16 gatunków karaczanów. Skromnie jak na rząd owadów, ale i nie ma się co dziwić. Nasze warunki nie są dla nich zbyt sprzyjające. Dlatego też część z nich, te które zostały zawleczone z ciepłych krajów, są gatunkami synantropijnymi i rzadko wyściubiają swój nos… a raczej swe czułki, poza zacisze kotłowni, budynków przemysłowych czy zaniedbanych domostw. To właśnie do tej grupy zaliczają się prusaki, karaczany wschodnie czy przybyszki. Duża grupa karaczanów to jednak gatunki zamieszkujące środowiska naturalne, takie jak lasy, zarośla, łąki itp. Wiele z nich, to bardzo rzadkie owady. Cześć z gatunków podawanych w polskim kluczu do identyfikacji tego rzędu niby może u nas występować, ale też tak nie do końca. Co do innych zaś, przydałoby się solidne potwierdzenie.
Tak czy siak, najpospolitszymi naszymi karaczanami są bez wątpienia zadomka polna oraz spokrewniona z nią zadomka leśna (Ectobius sylvestris). Oba gatunki należą do rodziny… no właśnie, tutaj pojawia się pewna niejasność. Jeden z moich atlasów zalicza je do prusakowatych (Blattellidae), kolejny do karaczanowatych (Blattidae), Wikipedia zaś, podaje rodzinę zadomkowatych (Ectiobiidae). I komu tu uwierzyć? Ciężko zdecydować, dlatego tą kwestię pozostawię bez komentarza.
Zamiast tego skupmy się lepiej, jak odróżnić zadomkę polną od zadomki leśnej. Obie są do siebie łudząco podobne, a ich identyfikacja wcale nie jest taka prosta i nie zawsze można być jej pewnym, zwłaszcza jeśli oznacza się je na oko, a nie na mikroskop. Nam obserwatorom i fotografom przyrody, nie mającym w domu takich entomologicznych gadgetów, pozostaje jedynie ta pierwsza opcja. Samce zadomek leśnych bardzo przypominają zadomki polne, ale można je rozpoznać po ubarwieniu przedplecza. Jak pamiętacie, u zadomki polnej jest ono czarne, z niemal przeźroczystymi brzegami. U zadomki leśnej, brzegi są znacznie wyraźniej odgraniczone, niemalże koloru białego (w kluczu do oznaczania karaczanów zostało to określone jako („barwa kości słoniowej”). Jeśli chodzi o samice, to tutaj sprawa jest dużo prostsza. Nie tylko przedplecza mówią nam o przynależności gatunkowej, ale także skrzydła. U samicy zadomki leśnej są one znacząco skrócone i sięgają gdzieś tak do połowy odwłoka. Teoretycznie więc odróżnienie ich od siebie nie powinno być problemem, ale mimo wszystko i tak mogą się pojawić wątpliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o samce. W takich sytuacjach warto by było im zajrzeć pod skrzydła i porównać kształty dołków zapachowych, by mieć 100 % pewności, ale to już zabawa dla specjalistów, a całej reszcie pozostaje jedynie oznaczać je tak, jak to wyżej podałem.
Wygląd
Dorosła zadomka, to nieduży owad, który osiąga od 7 do 11 mm. Pomiędzy samcem, a samicą mamy bardzo wyraźnie zaznaczony dymorfizm płciowy, o którym warto więcej napisać. Samce są bardziej podłużne i smuklejsze, czyli inaczej niż samice, których budowa jest krępa, a one same sprawiają wrażenie masywniejszych. Ważne jest także ubarwienie. W przypadku samców, środek przedplecza jest czarny, zaś jego boki znacznie jaśniejsze, niemalże przeźroczyste (istnieją również odmiany barwne, u których środek przedplecza jest jasny oraz takie, u których znajdują się na nim czarne plamki). Pokrywy skrzydłowe są natomiast szarobrunatne, z bogatym użyłkowaniem. Samice są natomiast po całości brunatno-żółtawe, ale istnieje także odmiana barwna o zaczernionym przedpleczu i pokrywach.
Zarówno samiec, jak i samica dysponują pewnymi „karaluszymi” aspektami, które warto bliżej poznać. W pierwszej kolejności warto zacząć od głowy, na której znajdują się bardzo długie, cienkie czułki, z których zresztą słyną wszystkie karaczany. Idąc dalej mamy tułów a na nim odnóża i skrzydła. Te pierwsze są typu bieżnego, dzięki czemu umożliwiają zadomkom bardzo szybkie i sprawne bieganie. Jeśli chodzi o skrzydła, to pierwsza para przekształciła się u nich w sztywne, mocne pokrywy, choć oczywiście daleko im do tego, co możemy znaleźć u chrząszczy. W przypadku samców, obie pary skrzydeł są dobrze wykształcone, dlatego potrafią całkiem nie najgorzej latać (choć przeważnie na krótkie dystanse, głównie w czasie ucieczki przed drapieżnikiem). Jeśli chodzi o skrzydła samic, to tutaj zdania są podzielone. Jedne książki piszą, że druga para skrzydeł jest u nich uwsteczniona i nie potrafią latać, inne zaś twierdzą, że obie pary są dobrze rozwinięte.
Na koniec ważna rzecz, ponieważ często pojawiają się o to pytania. Zadomka polna, jest dla ludzi całkowicie nieszkodliwa! Nie gryzie, nie roznosi chorób, ani nie czyni żadnej innej krzywdy, dlatego nie ma żadnych powodów, by się jej obawiać.
Gdzie ją można spotkać?
Właściwie w całym kraju. Wbrew swojej nazwie, raczej nie znajdziemy jej na polach. Zamiast tego, najłatwiej ją spotkać na obrzeżach lasów, polanach czy przy drogach. Dorosłe owady możemy obserwować od maja do końca września.
Tryb życia
Życie zadomek płynie zdecydowanie inaczej niż np. prusakom. Karaczany żyjące w domach przystosowały się chociażby do nocnego trybu życia. Zadomki, natomiast można spotkać właściwie przez całą dobę. W ciągu dnia najłatwiej o nie w miejscach zacienionych, z dala od słońca, zaś im bliżej wieczora, tym stają się bardziej aktywne. Wówczas spędzają swój czas chociażby na poszukiwaniu pokarmu. Karaczany, jakie by nie były, zawsze są wszystkożercami. Te domowe zjadają każdy rodzaj pokarmu, jaki wyląduje na podłodze, te żyjące na wolności zaś, upodobały sobie szczątki organiczne. I tutaj objawia się ich pożyteczność. Pomagają bowiem przyrodzie włączyć martwą materię do ponownego obiegu w naturze. Warto więc zapamiętać, że nie zawsze karaluch równa się szkodnik. Wspomniany pokarm znajdują za pomocą swych czułków. Dzięki nim, ich zmysł dotyku działa na tyle dobrze, że znakomicie się orientują w ciemnych, wąskich miejscach, w których to najczęściej znajduje się ich pożywienie.
Kopulacja odbywa się u nich w jakimś zacisznym, spokojnym miejscu, ale od czasu do czasu można wypatrzeć takie parki na liściach. Po jej odbyciu, samica składa niewiele, bo jakieś 20 jaj. Nie porzuca ich jednak od tak sobie. Tworzy specjalny kokon, zwany fachowo ooteką i nosi go ze sobą na końcu odwłoka, aż do chwili, gdy nie wylęgną się z niej młode karaczany. Później larwy są już skazane na samodzielne życie. Jako że są to owady o przeobrażeniu niezupełnym, larwy swym wyglądem bardzo przypominają osobniki dorosłe. Są jednak mniejsze i oczywiście bezskrzydłe. Swój żywot pędzą głównie wśród leśnej ściółki, gdzie żywią się mniej więcej tym samym co owady dorosłe. Na zimę chowają się pod opadłymi liśćmi lub mchem i tam zapadają w stan diapauzy. Ich rozwój trwa około 2 lat.
Karaluchy jakie są to są. Wiele z nich daje się ludziom we znaki, a ich wygląd nie zawsze bywa estetyczny. Dobrze jest jednak pamiętać, że nie każdy karaluch żyje w naszym domu, a wiele z nich to owady bardzo ważne dla środowiska naturalnego. Nie zawsze więc warto oceniać innych, przez pryzmat ich pokrewieństwa, wszak rodziny się przecież nie wybiera.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
„Pomaga to, gdy przyłapiemy prusaka w domu i zechcemy go zlikwidować. ” Należy sprecyzować, że tylko karaluchowi pomaga :p
Skoro zadomka do domu nie wchodzi to jestem w stanie wykrzesać z siebie minimum pozytywnych uczuć 🙂 Zwłaszcza, że jak każde żywe stworzenie (nie licząc inwazyjnych gatunków) ma swoje miejsce w przyrodzie.
Nawet dość lubię zadomki, ładne są i do tego rzadko je spotykam. 🙂
Bardzo ciekawy wpis, znowu się czegoś nowego dowiedziałem 🙂 Dzięki 🙂
Ten artykuł zrzucił mi kamień z serca. Od 2 lat mieszkam w domu „w szczerych polach” i dość często znajduję właśnie Zadomki u mnie w domu. Po pierwszych szybkich poszukiwaniach padło hasło karaluch – masakra! Czasem w jedno popołudnie było ich nawet 5 – 6 sztuk! Myślę, że zaplątują się w moje kąty przypadkiem przelatując sobie z jednej łąki na drugą. Już miałem wizję dezynsekcji domu. Uff…
Ja równieź od dwóch lat mieszkam w szczerych polach i doznałam tego samego doświadczenia biorąc pod uwagę dezynsekcję. Ale trochę poczytałam i znalZłam te nieszczęsne zadomki polne. W zeszłym roku opryskaliśmy w czerwcu elewację specjalnym preparatem i nic do domu nie wlazło i teraz też zamierzamy zrobić tak samo, bo dziś tzn 25.05.14 zadomek polnych na elewacji i w domu było ok 10szt. Trochę mam ich dość. Ale fajnie żebjest ktoś kto też ma z nimi do czynienia.
Witam czym Pani spriskiwala elewacje
Przylaczam się do pytania
Ja właśnie to przeżywam i walkę z żoną zaczęliśmy dość mocno,a tu ten artykuł i kamol z serca, bo mieszkam po sąsiedzku z lasem .
Wiktam
Ja mam ostatnio „inwazje” „prusakow”, mieszkam w wiezowcu. Tuz za balkonem mam spory las i laki, a teraz zaczela sie ich wycinka. Podnieslismy z sasiadami alarm ze pojawily sie prusaki, ale coraz bardziej przekonuje sie ze to sa te owady. Byl Pan z dezynfekcji, porozstawial pulapki, oczywiscie nic nie wpadlo, za to ja mam kilka okazow w sloiczku. Czemu one wchodza do mieszkan? Ja mieszkam na 4 pietrze, sasiadka z 5 tez je ma…..
Jeżeli jest taka możliwość, to proponował bym sfotografować te karaluchy, nawet jak są w słoiczku (może być nawet fotografia z komórki), a ja zobaczę, czy to faktycznie są zadomki, czy jednak prusaki 😉
Zrobie- te co złapalam wypusciłam bo wlasciciel firmy dezynfekujacej potwierdzil ze to one. Na pulapke nic sie nie zlapalo, a potwierdzil ze maja ostatnio bardzo duzo zgloszen ze pojawiaja sie w mieszkaniach, nawet w jakies szkole jest ich inwazja. Jak tylko wieczorem je zlapie to wysle zdjecia.
A jako ciekawostke dodam ze czesto gości u mnie na balkonie fruczak gołąbek-chyba przyciagam wszystko co zyje, co jest dziwne bo mieszkam na osiedlu w blokowisku 🙂
A ja komu mogę przesłać zdj zeby ocenić czy to prusak czy zadomka?proszę o pomoc…skorpion może Ty?
Proszę wysłać zdjęcia na e-maila: entomolog23@tlen.pl. i chętnie zobaczę co to dokładnie jest 😉
Skorpion moge Ci równiez wysłac fotę moich kolegow z elewacji?
Jasne, nie ma problemu 😉
Całkiem ciekawa sprawa z tymi zadomkami. Mieszkam właśnie w bezpośrednim sąsiedztwie lasu i ostatni natknąłem się na dwa osobniki w kuchni i kilka wylinek (czy tak się nazywają puste suche skorupki?) na tarasie. Być może te wylinki to robota pająków, ale…mimo wszystko kamień z serca. Dięki.
Bardzo dziękuję za artykuł! Jestem świeżo po przeprowadzce i od kilku dni znajduję zarówno na balkonie, jak i w mieszkaniu karaluchopodobne owady. Bardzo obawiam się że mogą to być „prawdziwe” karaluchy, nie wiedziałem jednak że coś takiego jak zadomka w ogóle istnieje 🙂 Obecność tych owadów właśnie na balkonie daje nadzieję, że są to zadomki.
Czy mogę wysłać Ci zdjęcie owadów żeby do końca rozstrzygnać co to właściwie jest?
Jasne, nie ma problemu, wyślij na entomolog@tlen.pl 🙂
Skorpion21 czy mogę przesłać zdjęcie owada, którego dosłownie plaga nawiedza ostatnimi dniami osiedle, na którym mieszkam? Na przeciwko osiedla jest bardzo rozległy teren zielony, mnóstwo drzew i krzaków. Owady te wpadają do domu, gdy tylko otworzy się drzwi balkonowe. przesiadują na elewacji budynku lub na szklanych drzwiach od klatki, na której wieczorem pali się światło. Nie są zbyt płochliwe. Łudzę się jeszcze, że to zadomka polna, ale niestety łudząco przypomina prusaka 😦
Jasne, wyślij na entomolog23@tlen.pl 🙂
Witam, czym mogę popryskać elewację domu, aby te zadomki polne nie wchodziły do środka. Mam jeszcze jedno pytanie, czy te zadomki chodzą w ciągu dnia czy tak jak prusaki tylko nocą. Ostatnio przeprowadziłam się do domu jednorodzinnego na uboczu miasta i niestety zaczęły nam się pojawiać takie „robaczki” , wydaje mi się ze są to własnie zadomki, nie widać ich w nocy tylko w dzień na elewacji domu i tarasie a ostatnio nawet w domu. Kiedyś moja znjoma miała prusaki w bloku i one pojawiały się tylko jak było ciemno i szybko uciekały a ten siedział i mało się ruszał. Bardzo proszę o pomoc !!!!!
Witam, czy mogę się dołączyć z fotką „lokatora”? Mieszkam w domu i jest to nasz trzeci znaleziony w domu przypadek. Za każdym razem wieczorem . Pozdrawiam
Jasne, nie ma problemu 🙂
Witam, mam podobny Problem mieszkam troche w piwnicy troche na parterze tzn do mieszkania wchodzi sie Jak so piwnicy ale z drugiej strony mam balkon 😊 ponad miesiac temu znalazlam dwa osobniki w lazience i jendego w kuchni(od strony „piewnicy” czyli tam gdzie okna sa przy ziemi) kupilam specialne kodery porobilam rozne trutki i porozstawialam w mieszkaniu. Byl spokoj 3tyg nic sie nie zlapalo bo nie otwieram tam wiecej okien 😁 . Ostatnio widzialam podobne stworzonko jak wieszalam pranie na balkonie. Dzis znalazlam na stole w salonie i siedzi sobie przykryty kubeczkiem bo wpadlam w panike. Jak sie tylko odwaze to zrobie mu zdjecie i wysle jesli nie mialbys nic przeciwko? Dodam ze Kolo balkonu jest mnostwo drzew i krzakow jak zawieje mocniej mam cale drzewo na balkonie. Mam nadzieje ze to to stworzonko a nie faktycznie karaluch bo latal skurczybyk niezle 😄 pozdrawiam
Witam. Mieszkam w domu jednorodzinnym pod miastem i mam również problem z takimi podobnymi jak na pierwszym zdjęciu robakami…to prawdopodobnie ta zadomka polna..blyszczące, latające. Od jakiegos czasu pojawiają się w domu, wchodzą przez okna (podejrzewamy że nawet przez uszczelki albo tam siedzą nawet bo jak spryskane zostały owadobojczym srodkiem to pozniej na parapecie lezaly „niedobitki” odwrócone brzuchem do góry i jak sie je dobilo to jeszcze ruszaly odnóżami.. a wlasnie! w przypadku usmiercenia (co jest trudne!) wydobywa się od nich przykry zapach.. jakby hmm żywicy? ale wlasnie przykry. Pewnego razu mnostwo ich siedzialo w zagięciach firanek! zauwaza się je glownie na firankach, oknach, parapecie, nawet w kwiatkach były! Proszę o pomoc jak się ich pozbyć bo jest to coraz bardziej uciążliwe.. gdyz nie mozna otwierac okien aby nie wlecialy.. a jak tu nie wietrzyc mieszkania? pojawiają sie juz w prawie kazdym pokoju 😦 mam zrobione zdjęcie i z chęcią wyślę jesli jest mozliwosc oceny tegoż karalucha..Pozdrawiam
u nas w domu tez kilka sie pojawiło. nie wiem czy nie prusaki ale z całą pewnością latają i to do światła. jeden leciał do okna, drugi do lampy sufitowej trzeci do włączonego ekranu.
więcej na razie nie widziałam, ale pewnie wszystko przed nami 😦
Bardzo dziękuję za artykuł. U nas podobny problem do opisywanych i przerażenie, że to prusaki. Na szczęście nie. Pozdrawiam.
Hej!


Chyba mam podobny „problem” albo właśnie okazało się, że go nie mam. 🙂
Mieszkam w niskim nowym bloku (bardzo czystym) na paterze i mam mieszkanie z ogródkiem zaraz obok dzikich zarośli.
Na moich oknach często przesiadują takie oto owady (zdjęcie ode mnie):
Będę bardzo wdzięczny za informację jeśli komuś uda się je zidentyfikować.
Super artykuł! 🙂
Bardzo bym chciala wiedziec czym spryskac elewacje oraz czy te zadomki rzeczywiscie sa takie pozyteczne? Jesst to slabo wyjasnione w artykule. Nam powiedziano ze nie sa grozne, trudno mi w to uwierzyc ze nie przenosza bakterii i zarazkow jak prawdziwe karaluchy, sa rownie paskudne. Pozdrawiam
Tekst przydatny, ale…Sorry, fatalnie się korzysta z białych literek na czarnym tle.